Zapalenie przyzębia jest powszechną chorobą. Schorzenie to dotyczy większości Polaków i co drugiego obywatela Niemiec w wieku powyżej 35 lat. Odsetek ciężkich przypadków choroby wzrasta wraz z wiekiem.

- Problem jest często rozpoznawany zbyt późno - mówi Moritz Kebschull, profesor stomatologii zachowawczej na Uniwersytecie w Birmingham. Choroba nie jest bolesna, zatem przez długi czas wielu pacjentów nie widzi powodu, aby iść do dentysty. W ten sposób zapalenie może rozprzestrzeniać się niezauważalnie i ostatecznie doprowadzić do szkód w całym organizmie. Tymczasem zapalenie przyzębia w początkowym stadium można leczyć stosunkowo łatwo.

Oprócz złej higieny jamy ustnej, za rozwój choroby mogą odpowiadać: geny, palenie papierosów, niezdrowy tryb życia (stres), niektóre leki i inne choroby.

- Zapalenie przyzębia to złożona choroba, w której rolę odgrywa wiele czynników, dlatego w pewnych okolicznościach trudno nad nią zapanować  - mówi prof. James Deschner, dyrektor Polikliniki Periodontologii i Konserwacji Stomatologii Uniwersytetu w Moguncji.

Parodontoza została powiązana z wieloma różnymi chorobami, w tym chorobą Leśniowskiego-Crohna, demencją i zaburzeniami erekcji. Niektóre z relacji występują często, ale niewiele wiadomo na temat przyczyny i skutku. - Związek jest najwyraźniejszy w cukrzycy - mówi James Deschner. Z jednej strony zapalenie przyzębia zwiększa ryzyko cukrzycy - w wyniku zapalenia przyzębia we krwi jest więcej cząsteczek zapalnych, hamują one działanie insuliny, co zwiększa poziom cukru we krwi.

Z drugiej strony cukrzyca ma również wpływ na zdrowie jamy ustnej. Kiedy poziom cukru we krwi jest wysoki, powstają liczne cząsteczki zawierające związki cukru, które sprzyjają stanom zapalnym struktury podporowej zębów. Obie choroby wzajemnie się wzmacniają. - To po prostu błędne koło - mówi ekspert. Ponadto obie choroby mają wspólne czynniki ryzyka, przede wszystkim patologiczną otyłość. - Otyłość i paradontoza wydają się również wzajemnie na siebie wpływać - uważa James Deschner  Nie jest jeszcze całkowicie jasne, które dokładnie procesy zapalne i metaboliczne wzajemnie wzmacniają się.

Mając to na uwadze, dentyści powinni zwracać uwagę na ogólny stan zdrowia pacjentów. - Jeśli oprócz ciężkiego stanu zapalnego występuje również nadwaga i wysokie ciśnienie krwi, pacjenta należy skierować do lekarza rodzinnego - mówi Kebschull. Dentyści często obserwują cukrzycę. Skuteczne wyleczenie parodontozy ma pozytywny wpływ na przebieg choroby metabolicznej. - Jeśli wszystko pójdzie dobrze, można osiągnąć takie same rezultaty co farmakoterapią - wyjaśnia Kebschull. I odwrotnie, zapalenie jamy ustnej ma również tendencję do zmniejszania się, jeśli cukrzyca jest dobrze leczona.

Poza tym choroba przyzębia wpływa na układ sercowo-naczyniowy. James Deschner mówi: badania wykazały, że stan zapalny przyczynia się do rozwoju zwapnień naczyniowych. W wyniku leczenia przyzębia pogrubione ściany naczyń ponownie stawały się cieńsze. Jeśli jednak pacjenci chorują od wielu lat, leczenie przyzębia może nastąpić zbyt późno, aby mieć jakikolwiek istotny wpływ na naczynia krwionośne, zawał serca i ryzyko udaru.

Leczenie stomatologiczne zmniejsza aktywność choroby – ocenia James Deschner. Wydaje się, że bakterie, które w wyniku przewlekłego zapalenia jamy ustnej w coraz większym stopniu dostają się do krwiobiegu, wywołują reakcję autoimmunologiczną sprzyjającą zapaleniu stawów. Jeśli liczba bakterii spada, ta reakcja również ulega osłabieniu. Osoby cierpiące na reumatoidalne zapalenie stawów odnoszą bezpośrednie korzyści z terapii przyzębia.

Jeśli chodzi o związek parodontozy z przedwczesnym porodem ta taka zależność jest mniej jasna. Udowodniono, że kobiety z chorobami przyzębia częściej rodzą przedwcześnie. Aktywatorem mogą być bakterie we krwi. Jednak nie wykazano jednoznacznie, że leczenie chorób przyzębia podczas ciąży zmniejsza to ryzyko. - Terapia prawdopodobnie przychodzi wtedy za późno - mówi James Deschner.

A co z COVID-19? Zespół kierowany przez dentystkę Nadyę Marouf z Hamad Medical Corporation w Katarze opublikował niedawno badanie kliniczne, w którym stwierdzono, że infekcja była cięższa u pacjentów z chorobami przyzębia. Pacjenci z zapaleniem przyzębia są 3,5 razy bardziej narażeni na ciężki przebieg z chorobą COVID-19 z pobytem na oddziałach intensywnej terapii i prawie 9 razy częściej umierają niż osoby bez chorób dziąseł.

Być może dzieje się tak, ponieważ pacjenci z problemami stomatologicznymi wdychają bakterie jamy ustnej, które infekują płuca. James Deschner przestrzega jednak przed wyciąganiem przedwczesnych wniosków. - Jest to pierwsze tego typu badanie, a diagnozy parodontozy stawiano tylko na podstawie zdjęć rentgenowskich.  Ponadto trudno jest odpowiednio uwzględnić inne czynniki ryzyka, takie jak palenie, wiek i otyłość. To sprawia, że wynik jest stosunkowo nieprecyzyjny - mówi James Deschner.

Nawet jeśli nadal wiele jest pytań, eksperci mają jasny przekaz: ci, którzy dbają o zdrowie jamy ustnej, robią coś dla całego organizmu. Nie bez powodu, jak donosi Kebschull, w Anglii obowiązuje powiedzenie dentystyczne: zapalenie przyzębia powoduje wszystko.