Przekraczając próg siedziby Makromed znajdujemy się w show-roomie, gdzie prezentowane są wszystkie unity z portfolio firmy, założonej przez Romana Żylińskiego i Krzysztofa Zielińskiego. Jest również ekspozycja produktów marki NSK. Makromed od lat jest głównym, autoryzowanym przedstawicielem japońskiej firmy na rynek Polski.

Prawdziwe serce firmy bije jednak kilka metrów dalej.

Linia produkcyjna unitów Makromed umieszczona jest w dwóch halach. Czujemy się tu, jak w niewielkiej manufakturze, jakich wiele w Łodzi. Do lokalnych tradycji produkcyjnych nawiązuje nawet elewacja budynku, która jest z żółtej cegły. W halach, zamiast nowoczesnych komputerów - solidne maszyny i narzędzia. Wszyscy się znają, wszyscy wiedzą, co gdzie leży. Każdy ma swoją pracę do wykonania. Nie ma zamówień na magazyn, każdy unit składany jest pod indywidualne zlecenie klienta. Makromed przez 20 lat wyprodukował ponad 5 tys. unitów.

Podobnie jak w fabryce luksusowych samochodów. Tam składający limitowane modele fachowcy, często sygnują swoją pracę swoim nazwiskiem, wygrawerowanym na niewielkiej tabliczce, zamontowanej gdzieś w okolicy silnika. Klient firmy Makromed, gdyby miał takie życzenie, mógłby osobiście przyjrzeć się, jak powstaje jego model i poznać osoby, które są za produkcję odpowiedzialne.

- Z kupnem unitu jest podobnie, jak z zakupem samochodu. Ten, kto decyduje się na luksusowy model auta, musi liczyć się z wysokimi kosztami utrzymania. Dla stomatologów wybierających unity naszej produkcji liczy się przede wszystkim pewność użytkowania - mówi Maciej Żyliński, Manager ds. marketingu Makromed.

- Oferujemy unity dla osób, które cenią pewność pracy. Naszymi klientami są dentyści, dla których priorytetem są komfortowe warunki pracy, również ci, którzy rozumieją, że zakup sprzętu wyprodukowanego w Chinach czy Ameryce Południowej, wiąże się z wysokim ryzykiem awarii oraz potencjalnymi problemami z serwisem i dostępem do części zamiennych - dodaje.

Maciej Żyliński tłumaczy, że Makromed nie chce przekonywać stomatologów, ceniących najnowocześniejsze rozwiązania technologiczne i oryginalny design, że sprzęt produkowany w łódzkim zakładzie jest lepszy. - Mówiąc metaforycznie, nasz unit się nie „świeci", ale równolegle jest niezawodny - zapewnia. To może być kluczowa wartość np. dla młodych lekarzy dentystów, którzy dopiero rozpoczynają pracę na własny rachunek.

Cenowo, to średnia półka.

- Można kupić taniej, ale doświadczenia naszych klientów pokazują, że zakup unitu z Azji czy Ameryki Południowej jest tańszy tylko w momencie transakcji - przekonuje Maciej Żyliński. W 2014 r. firma Makromed obchodziła XX- lecie istnienia. Producenci z Azji często nie świętują drugich urodzin, szybciej znikając z rynku bez śladu.

Co istotne, Makromed wciąż produkuje części zamienne do unitów produkowanych przed kilku czy nawet kilkunastu laty. Nie będzie to jednocześnie wiązało się z wysokimi kosztami dla dentysty. Pneumatyczny system sterowania pracą unitu, wykorzystany w unitach EXIMA czy CERTUS zapewnia, że urządzenie właściwie się nie psuje. Nad ciągłością pracy urządzeń czuwa ponad setka autoryzowanych serwisów zlokalizowanych na terenie całego kraju.

Makromed przekonuje, że ich sprzęt jest, jak dobra asystentka ułatwiająca pracę lekarza i pozwalająca mu skupić się na najważniejszych aspektach zabiegu.

- Unit to podstawowe narzędzie pracy. Nasi klienci wiedzą, że nie muszą przepłacać, żeby efektywnie leczyć pacjentów - zapewnia Maciej Żyliński.

Taki sposób pozycjonowania unitów na rynku potwierdza chociażby motto, które przyświecało firmie podczas projektowania unitu Certus - „Lekkość pracy, na którą Cię stać".

W marcu 2015 r., w trakcie targów KRAKDENT 2015, premierę będzie miał najnowszy model unitu Makromed - Certus max.

- Unit charakteryzuje zupełnie nowy design klawiatury sterującej oraz ruchoma miska spluwaczki. Panel asysty z aż 4 uchwytami oraz opcja polakierowania bloku spluwaczki w kolorze tapicerki - to dwa elementy odróżniające model Certus max od innych unitów z naszej oferty - wyjaśnia Maciej Żyliński.