
Leczenie próchnicy tą metodą wykorzystuje strumień sprężonego powietrza ze sproszkowanym tlenkiem glinu, który delikatnie oczyszcza miejsce pod wypełnienie.
Oryginalnie pomysł leczenie na próchnicy przy pomocy abrazji powstał w Stanach Zjednoczonych, ale urządzenie opracowane przez Zbigniewa Dobkowskiego ma większą moc. Siła kinetyczna uderzenia jest dużo większa niż w przypadku pierwowzoru.
Nie ma w nim także tzw. efektu zapylenia. Skonstruowałem też własne końcówki różnej wielkości. Główka najmniejszego wiertła ma 0,5 milimetra. Jedno z urządzeń, które mam w gabinecie, służy mi już od 15 lat i dalej spełnia swoją rolę – wyjaśnia w Radiu Kielce stomatolog konstruktor.
Pacjenci są bardzo zadowoleni, przede wszystkim dlatego, że leczenie jest bezbolesne. - W przeciwieństwie do tradycyjnej metody, nie jest przenoszona temperatura. W przypadku działania wiertła na szkliwo wytwarza się temperatura sięgająca nawet 800 stopni Celsjusza. Natomiast przy abrazji temperatura na powierzchni leczonego zęba wynosi około 35 stopni – tłumaczy Zbigniew Dobkowski.
Na nowych końcówkach pomysłowość stomatologa ze Świdnika się nie wyczerpała. Wśród jego innowacyjnych rozwiązań jest także robot odkażający powierzchnie, drony dezynfekujące powietrze i systemy wentylacyjne czy bakteriobójcza, wodoodporna lampa UV (ultrafioletowa) montowana w odpływach zlewów. W sprawie tej ostatniej stomatolog nawiązał współpracę z centrum medycznym w Tel Awiwie.
Kolejnym jego pomysłem jest minilampa UV podłączana do smartfona. Jest ona w fazie patentowania. Szczególnie ciekawe jest to rozwiązanie w dobie zakażeń, tak jak ma to miejsce obecnie w trakcie epidemii koronawirusa. Lekarz dzięki minilampie może wydezynfekować dłonie oraz wszystkie powierzchnie, których dotyka.
Więcej: radio.kielce.pl
Komentarze