Ewa Nieckuła infoDENT24.pl: Skąd w Białymstoku pomysł, by próbować uzyskać sztuczną ślinę?
dr inż. Joanna Mystkowska Katedra Inżynierii Materiałowej i Biomedycznej, Politechnika Białostocka, kierownik badań fizykochemicznych i reologicznych: Zaczęło się od naszych badań tempa i sposobu zużywania się elementów protez stomatologicznych i aparatów ortodontycznych. Dezintegracja tych materiałów jest szybsza u pacjentów, którzy mają zaburzony proces wydzielania śliny. Ta informacja stała się zaczynem pomysłu na projekt opracowania preparatu śliny, który przede wszystkim będzie równie dobrym smarem jak ślina naturalna i dzięki temu spowolni niszczenie protez stomatologicznych w wyniku tarcia i korozji. 
Czy brak odpowiedniej ilości śliny w jamie ustnej to częsta przypadłość?
To zaburzenie najczęściej dotyka osoby starsze, a te właśnie są głównymi odbiorcami protez stomatologicznych. Powodem suchości w jamie ustnej jest długotrwałe przyjmowanie leków na różne choroby ogólnoustrojowe, na przykład na nadciśnienie czy depresję. Brak śliny jest także skutkiem ubocznym radioterapii okolic głowy oraz chemioterapii u pacjentów onkologicznych. Trudno im pomagać ponieważ nie ma preparatu, który na dłużej niwelowałby tę dolegliwość. To bardzo obniża komfort życia tych pacjentów, ale też przyczynia się do szybkiego rozwoju próchnicy.

Naturalna ślina ma bardzo złożony skład, od czego zaczęły się prace nad jej sztucznym odpowiednikiem?
Badania zaczęliśmy kilka lat temu od bazy, czyli roztworu soli fizjologicznej, który odpowiada właściwościom buforowym śliny. Należało wzbogacić go w dodatkowe substancje, które obniżają zużycie protez stomatologicznych, czyli sprawiają, że ślina staje się świetnym smarem.

Na ile projekt jest zaawansowany?
Podstawowa baza preparatu, mająca odpowiednie smarne właściwości już została opatentowana. Mamy jeden patent, dwa kolejne złożone zgłoszenia patentowe są na etapie ewaluacji końcowej. 

Czy w prowadzeniu tego projektu pomaga doświadczenie zdobyte w ramach programu Top 500 Innovators?
Podczas pobytu na Uniwersytecie Stanforda uczono nas, jak komercjalizować prace naukowe. Staram się teraz tak prowadzić badania, by rzeczywiście miały potencjał komercyjny. 

Czy opracowywany preparat będzie także pełnił inne funkcje, bo przecież ślina to nie tylko idealny "smar"?
Ślina to płyn o właściwościach buforujących, przeciwdrobnoustrojowych, trawiennych, regenerujących, czyszczących, a nawet odpowiada za poczucie smaku. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że nie stworzymy 100-procentowego odpowiednika śliny. Bo to po prostu niemożliwe.

Ślina w ustach podlega stałym dynamicznym zmianom. Mieliśmy problem z doborem składników, które nadadzą jej tak kompleksowy skład. Zaczęliśmy współpracować z dr Katarzyną Niemirowicz z Samodzielnej Pracowni Technik Mikrobiologicznych i Nanobiomedycznych Uniwersytetu Medycznego.

Dr Katarzyna Niemirowicz, główny kierownik projektu

Na czym polega Pani rola w projekcie? 
Dr Katarzyna Niemirowicz, Samodzielna Pracownia Technik Mikrobiologicznych i Nanobiomedycznych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, kierownik projektu: Na pierwszym etapie dobieramy substancje przeciwdrobnoustrojowe, skupiamy się na białkach takich jak lizozym i laktoferyna. Pacjenci uskarżający się na suchość jamy ustnej mają też często zaburzenia immunologiczne. Stąd bywają narażeni na infekcje jamy ustnej, szczególnie grzybicze.

Staramy się doprowadzić do tego, by pod wpływem preparatu sztucznej śliny proces formowania się płytki nazębnej został maksymalnie spowolniony. To ważne, ponieważ starsze osoby mają często problemy z zachowaniem higieny protez. Chcemy znaleźć złoty środek, który pomoże ograniczyć rozwój bakterii patogennych, a także będzie usuwał już istniejący biofilm. Nie mniej ważne jest odtworzenie właściwości regeneracyjnych śliny, które przyspieszają gojenie się ran.

To chyba bardzo trudne zadanie?
Tak, mamy długą listę życzeń. Poza tym pracujemy nad preparatem, który ma działać długofalowo i ma być wygodny w użyciu. Na razie jesteśmy na etapie badań in vitro. Sprawdzamy jak komórki macierzy fibroblastów jamy ustnej reagują na sztuczną ślinę, czy nie zaburza podziałów komórkowych i nie obniża ich żywotności. Później przejdziemy do badań bardziej zaawansowanych, ale to są odległe plany. Wytypowaliśmy związki, ale nie mamy jeszcze ich ostatecznej kompozycji.

Co obecnie lekarz może podać pacjentowi, któremu brakuje śliny?
Istniejące preparaty nie są idealne, niektóre mają pH poniżej optymalnego, a więc nasilają demineralizację uzębienia, inne natomiast mają nieprzyjemny smak lub zapach, albo zbyt krótko utrzymują się w jamie ustnej.

Czy w innych ośrodkach badawczych prowadzone są podobne badania?
Tak. Przy czym nigdzie nie są tak kompleksowe jak w naszym projekcie. Skupiają się na poszczególnych dodatkach, które odpowiadają za jedną właściwość. Nasz preparat ma zawierać związki w formie nanocząstek, czyli o rozmiarach poniżej 100 nanometrów. Dzięki temu będą wydajnie usuwać biofilm i mieć silne właściwości prewencyjne. Pragniemy uzyskać preparat o właściwościach plejotropowych.

Skąd pieniądze na tak ambitne badania?
Projekt finansuje Polpharma. Cieszymy się, że w nas uwierzyła i zainwestowała w Białymstoku. Dołożymy starań, by stworzyć prototyp preparatu. 

Czytaj także: 
Peptydy "ze śliny" dobre na implanty?
Dlaczego rany w jamie ustnej goją się szybciej niż w innych miejscach ciała
Kserostomia: co pacjent wiedzieć powinien
Naukowcy: wiemy więcej o stomatologicznych problemach dzieci z rozszczepem wargi i podniebienia
Sztuczny gruczoł śliny