
- Wiadomo, że koronawirus namnaża się w tkankach jamy ustnej.
- Pacjenci, którzy ciężko przechorowali COVID-19, często skarżą się na uszkodzenia w rejonie jamy ustnej.
- Sprawdzano, czy kieszonki dziąsłowe i niewyleczone ubytki próchnicowe mogą stanowić sprzyjające siedlisko dla infekcji SARS-CoV-2.
W badaniach potwierdzono kilkukrotnie, że kieszonki dziąsłowe są przyjaznym miejscem dla wielu mikroorganizmów, nie tylko tych odpowiedzialnych za choroby przyzębia. Wykryto w nich na przykład wirusa opryszczki pospolitej (HSV), wirusa Epsteina-Barra (EBV), brodawczaka ludzkiego (HPV) i wirusa cytomegalii ( (HCMV).
Naukowcy postanowili sprawdzić czy nie są to także miejsca, w których dobrze rozwija się wirus SARS-CoV-2.

Czytaj więcej
Zły stan jamy ustnej sprzyja Covid-19Wyleczone zęby chronią przed COVID-19
W przeprowadzonych do tej pory badaniach ustalono, że stany zapalne w jamie ustnej towarzyszą większej ilości wirusa SARS-CoV-2, wiążą się z cięższym przebiegiem COVID-19 oraz dłuższym okresem rekonwalescencji. Ponadto u osób, które ciężko przechorowały COVID-19, często występują uszkodzenia w rejonie jamy ustnej, które długo się utrzymują. Co sugeruje, że jama ustna stanowi jedno z głównych miejsc, w których rozwija się infekcja SARS-CoV-2.
Ozdrowieńcy najczęściej zgłaszali powiększenie gruczołów ślinowych, problem ten dotyczył 38 proc. badanych i był najczęstszy u starszych pacjentów, z ciężkim przebiegiem COVID-19. Ponadto 25 proc. skarżyło się na suchość jamy ustnej, 18 proc. osób zgłaszało osłabienie mięśni żucia. Ozdrowieńcy skarżyli się na nieprawidłowości w stawie skroniowo-żuchwowym (7 proc.), mrowienie twarzy (3 proc.) i nerwoból nerwu trójdzielnego (3 proc.).

Czytaj więcej
Naukowcy: COVID-19 a choroby jamy ustnejTropienie koronawirusa w jamie ustnej
Do identyfikacji patogenu wykorzystano test PCR. Analizowano próbki pobrane z niewyleczonych ubytków próchnicowych oraz kieszonek dziąsłowych od 72 osób (średnia wieku 38 lat, 2/3 stanowili mężczyźni).
Uczestników badania - pacjentów King Fahad General Hospital w Dżuddzie, w Arabii Saudyjskiej - podzielono na kilka grup wg następujących kryteriów:
- dodatni wynik testu, objawy COVID-19, kieszonki dziąsłowe,
- dodatni wynik testu, objawy COVID-19, zmiany próchnicowe z przerwaną ciągłością szkliwa,
- dodatni wynik testu, bez objawów COVID-19, kieszonki dziąsłowe,
- dodatni wynik testu, bez objawów COVID-19, zmiany próchnicowe z przerwaną ciągłością szkliwa,
- dwie grupy kontrolne (dodatnia i ujemna)
Zakwalifikowani do eksperymentu pacjenci przechodzili badanie stomatologiczne, które potwierdziło rozwój choroby przyzębia i zmiany próchnicowe. W przypadku pacjentów z problemami periodontologicznymi pobierano cztery wymazy z najgłębszej kieszonki dziąsłowej w każdym kwadrancie. U pacjentów z próchnicą pobierano jeden wymaz z ubytku.
Uzyskane wyniki potwierdzają hipotezę, że w kieszonkach dziąsłowych i niewyleczonych ubytkach znajdują się duże ilości wirusa SARS-CoV-2.
W grupie z dodatnim wynikiem testu, objawami COVID-19 oraz pogłębionymi kieszonkami dziąsłowymi ponad 41 proc. próbek ujawniło obecność wirusa SARS-CoV-2 zaś w grupie z dodatnim wynikiem testu, objawami COVID-19 i próchnicą - obecność koronawirusa stwierdzono w blisko 17 proc. próbek.
Badacze sugerują, że testowanie tych rejonów jamy ustnej w kierunku koronawirusa może służyć jako alternatywny sposób wykrywania patogenu, porównywalny z metodami do tej pory stosowanymi , czyli wymazem z nosogardzieli, wymazem z jamy ustnej i gardła oraz badaniem śliny.
Wyniki badania opublikował periodyk Molecular Oral Microbiology.

Komentarze