„Root caue” to historia australijskiego producenta filmowego Frazera Baileya, który próbuje zidentyfikować przyczynę ustawicznego zmęczenia, niepokoju i depresji. Bailey stosuje różnorodne terapie, zażywa leki przeciwdepresyjne, stawia na równoważenie czakr i hipnozę, pije nawet własny mocz.

Wspomagany przez „holistycznego” dentystę, stwierdza w końcu, że źródłem całego zła jest … ząb leczony kanałowo. Takiej procedurze bohater filmu musiał poddać się jako młody człowiek (po tym, jak został uderzony w usta).

72-minutowy film Baileya sprawia, że widzimy jak rak, choroby serca i inne poważne choroby są spowodowane bezobjawowymi infekcjami w kanałach korzeniowych lub w pustych przestrzeniach pozostawionych po ekstrakcji zęba mądrości.

Film dowodzi, że bakterie i inne toksyny, powstające w miejscu leczenia kanałowego, podróżują do innych narządów wzdłuż tzw. linii południka, która zgodnie z tradycyjną chińską medycyną przenosi siłę życiową w całym ciele – a w tym przypadku - jest drogą rozprzestrzeniania się najcięższych chorób.

Wśród najbardziej bulwersujących stwierdzeń zawartych w „Root Cause” jest sugestia związku pomiędzy leczeniem kanałowym zęba a rakiem piersi. 98 proc. kobiet z rakiem piersi ma ząb leczony kanałowy po tej samej stronie, co złośliwy rak piersi – płyną rewelacje podczas emisji filmu.

Zaniepokojone tym, że dentyści otrzymują coraz więcej pytań od pacjentów na temat zagrożeń wynikających z leczenia kanałowego zębów, American Dental Association (ADA), American Association of Endodontists (AAE) i American Association of Dental Research (AADR) ostrzegły, że emitowanie tego filmu poważnie może zaszkodzić widzom.

Film w dużej części opiera się na badaniach przeprowadzonych w latach dwudziestych ubiegłego wieku, które de facto zostały obalone, ponieważ warunki eksperymentów były źle określone i wykonywane w niesterylnym otoczeniu. Inne, podobne badania nie potwierdziły kontrowersyjnej tezy.

Problemem jest fakt, że film ten udostępnił na swojej platformie Netflix, mający w samych Stanach Zjednoczonych 58 mln subskrybentów.

- Zasięg platformy, jak również sugerowanie widzom kontrowersyjnych tez, może przynieść nieobliczalne straty - powiedział Paul Resnick, dyrektor Centrum Społecznej Odpowiedzialności Mediów na University of Michigan.