Przez całe pokolenia diagnozowanie większości chorób przebiegało na podstawie morfologii krwi. Głównym powodem są ograniczenia techniczne. Poziom biomarkerów obecnych we krwi jest mierzony w mikrogramach. Te same znajdują się także w ślinie, ale w o wiele mniejszych stężeniach – w pikogramach lub nanogramach.

Na obecnym etapie rozwoju technologii nawet tak mikroskopijne ilości są mierzalne. Do celów diagnostycznych wykorzystywane jest sekwencjonowanie nowej generacji, proteomika, spektrometria masowa i badania asocjacyjne całego genomu.

Na podstawie próbki śliny można wykryć wirusa HPV, raka jamy ustnej, próchnicę, zespół Sjögrena, bezdech senny, chorobę Alzheimera, chorobę Parkinsona, białko C-reaktywne, powodujące chorobę wrzodową bakterie Helicobacter pylori.

W niedalekiej przyszłości do tej listy dołączy możliwość rozróżniania infekcji bakteryjnej od wirusowej, wykrywanie zawałów serca, uszkodzeń mózgu, a nawet chorób płuc, czy układu pokarmowego.

Jak diagnostyka może wyglądać w przyszłości? Gabinety stomatologiczne mają na wyposażeniu narzędzia wielkości telefonu komórkowego. Pacjent umieszcza w nim próbkę śliny. Gdy dentysta skończy leczenie wydruk ze wszystkimi schorzeniami już będzie czekał w rejestracji.

Więcej: dentistryiq.com