Przez kilkanaście lat Wojciech Szczepanowski był kierownikiem Ośrodka Zdrowia w Giewartowie, pracując tam jednocześnie jako stomatologa.  Będąc już doświadczonym stomatologiem zrobił specjalizację z protetyki. W ostatnich latach aktywności zawodowej przyjmował pacjentów w prywatnym gabinecie w swoim domu, przy ul. Kopernika w Słupcy. Gabinet zamknął, kiedy miał 82 lata.  

Często w jego gabinecie pojawiali się pacjenci bólowi w niedziele i w święta, nigdy nie odmawiał im pomocy. Był ceniony za gotowość do leczenia o każdej porze. Ceniony i lubiany, bo lubił żartować. - Zawsze miał w zanadrzu kilka dowcipów, którymi chętnie dzielił się z pacjentami – wspomina, cytowana przez portal slupca.pl  córka Wiktoria.

Nieustannie szlifował swój angielski. Pisał wiersze do szuflady oraz pobierał lekcje gry na keyboardzie u swojego przyjaciela Elka Kawy. Rozwiązywał każdą krzyżówkę, która wpadła mu w ręce. Kochał podróże.