Rozsierdzeni pacjenci dają upust irytacji. We wpisach na forum publicznym padają adresy i co gorsza nazwiska. W niedługim czasie usłyszymy zapewne o pierwszych procesach wytaczanych przez zniesławionych dentystów.

Nie będziemy epatować pełnymi nienawiści internetowymi wpisami. Dla ilustracji problemu kilka mniej drastycznych przykładów:

Proponuję zacząć od pacjentów lekarki z Przemyśla (tutaj pada imię i nazwisko), ta to dopiero ciągnie, ja już sprawdziłem, zobaczymy jak się wybroni przed prokuraturą, ale nie przemyską skorumpowaną, ale rzeszowską, złodziejka jedna. Zapraszam i zobaczcie jak nas kochani złodzieje stomatolodzy przemyscy okradają!!! Następna będzie (tutaj pada imię i nazwisko). Moja babcia napisze odnośnie protez, których nie robiła. Następnie (tutaj pada kolejne nazwisko), który nie zrobił pląby (pisownia oryginalna) w zębie nr 11. oj lista długa i bardzo obszerna".

Jak już sobie udostępnicie ZIP to przygotujcie się na niespodzianki. W moim przypadku np. podczas każdej wizyty u stomatologa w zestawieniach mam wpisane zabiegi, których mi nie wykonano. Np. stomatolog za każdym razem robił mi znieczulenie i to 2-krotnie (w sumie ok 45 PLN za każdą wizytę ). I dziwimy się , że nasze leczenie jest takie drogie.

Zintegrowany Informator Pacjenta został uruchomiony przez Narodowy Fundusz Zdrowia na początku lipca 2013 r. Oficjalne skargi złożyło już kilkaset osób, które najczęściej miały uwagi do zastosowanych procedur leczenia. Kolejnych kilkaset zgłosiło błędy przez telefon albo e-mail.

Jedna na pięć zgłoszonych skarg dotyczyła finansowych rozliczeń procedur stomatologicznych. Pacjenci najczęściej mają wątpliwości co do zaewidencjonowanych, a nie zrealizowanych usług w zakresie leczenia stomatologicznego właśnie. Równie często kwestionowane są usługi ginekologiczne. Pacjenci skarżą się także na funkcjonowanie, a raczej na rozliczanie finansowe usług w zakresie: podstawowej opieki zdrowotnej, szpitalnictwa, rehabilitacji (po 15 proc.), usług aptecznych (8 proc.) i leczenia w uzdrowiskach (7 proc).

Pacjenci ze Świętokrzyskiego wytropili kilka fikcyjnych ich zdaniem - porad udzielonych przez lekarzy dentystów. Jeden z pacjentów odkrył, że jego ostatnią wizytę u stomatologa, za którą zapłacił prywatnie, lekarz wykazał do refundacji. Ta sama osoba dowiedziała się, że w 2012 roku Fundusz pokrył wykonanie mu sztucznej szczęki, a uzębienie jego, chociaż być może w nie najlepszym stanie, to wcale nie wymaga zastosowania sztucznej szczęki.

Dolnośląski NFZ przytacza przypadek pani Barbary. Kobieta zalogowała się do systemu i tam przeczytała, że jeden ze stomatologów dostał od Funduszu pieniądze za wykonanie jej protezy zębów. Pani Barbara zęby ma własne i to zupełnie zdrowe. - Spodziewałam się różnych rzeczy, ale nie tego, że zaopatrzona jestem w górną i dolną sztuczną szczękę. Dbam o swoje zęby. Ta informacja mocno mnie rozbawiła, ale także wstrząsnęła - mówi kobieta.