• Kamila Parys przeszła leczenie kanałowe zęba, który ukruszył się w czasie chemioterapii. Wkrótce nastąpiło pogorszenie jej stanu. Trafiła do szpitala, gdzie przez 7 tygodni lekarze dochodzili co jest przyczyną jej problemów, informuje PAP
  • Młoda kobieta miała zaawansowane zapalenie wsierdzia, którego udałoby się uniknąć, gdyby podano jej na czas antybiotyk
  • Infekcyjne zapalenie wsierdzia to zagrażająca życiu infekcja serca, która może się rozwinąć po zabiegu stomatologicznym, jeśli to leczenie nie jest powiązane z profilaktyczną antybiotykoterapią
  • Badanie na blisko 1,7 mln osób wykazało silny związek między inwazyjnymi procedurami stomatologicznymi (szczególnie ekstrakcjami i zabiegami chirurgii jamy ustnej) a późniejszym rozwojem infekcyjnego zapalenia wsierdzia, dowodzi  Oral Disease

Zapalenie wsierdzia. Powikłanie leczenia zębów groźne dla życia

Inwazyjne zabiegi dentystyczne, w szczególności ekstrakcje zębów i chirurgia jamy ustnej, są szczególnie groźne dla osób z grupy wysokiego ryzyka, gdyż może się u nich rozwinąć zapalenie wsierdzia. Dlatego takim pacjentom powinna być ordynowana profilaktyka antybiotykowa.

Infekcyjne zapalenie wsierdzia to zagrażająca życiu infekcja serca. Szczególnie niebezpieczna jest infekcja zastawek serca, gdyż nawet 30-40 proc. pacjentów umiera z jej powodu w pierwszym roku od infekcji. 

29-letnia Kamila Parys urodziła się z wadą serca i jako niemowlę przeszła operację kardiochirurgiczną. Już jako dorosła osoba zachorowała na raka piersi; poddano ją z tego powodu pełnemu cyklowi chemioterapii. Wydawało się, że leczenie onkologiczne kończy się sukcesem, ale pacjentka czuła się coraz gorzej - była bardzo osłabiona, męczyły ją najprostsze czynności, miała gorączkę, a jej ciśnienie tętnicze wynosiło zaledwie 40/70 mm Hg. W takim stanie została przyjęta do Kliniki Kardiologii i Wad Wrodzonych Dorosłych w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki, pisze PAP.

Przerażający stan serca. Poszukiwanie przyczyny trwa 7 tygodni 

- W badaniu echokardiograficznym zobaczyliśmy zmiany, jakich żaden z lekarzy w klinice - a jeden z nich wykonuje takie badania od 40 lat - nigdy nie widział. Na lewej zastawce widać było wegetacje wskazujące na zakażenie bakteryjne, a po prawej stronie, w komorze - trzy wielkie kule, które mogły oznaczać infekcyjne zapalenie wsierdzia, ale też nie można było wykluczyć, że to problem wynikający z choroby nowotworowej. Byliśmy przerażeni, bo wiedzieliśmy, że pani ma małą córeczkę. Rozpoczęła się wielka walka o jej życie - zrelacjonowała prof. Agata Bielecka-Dąbrowa, kierująca Kliniką Kardiologii i Wad Wrodzonych Dorosłych.

W diagnozowanie i leczenie pani Kamili, które trwało ponad 7 tygodni, włączyło się kilkudziesięciu medyków - lekarzy kardiologów, onkologów, radiologów, hematologów, ale także diagności laboratoryjni i mikrobiolodzy. Ognisk choroby szukano dosłownie w całym ciele.

- Dostrzegliśmy zmiany w piersi pacjentki, więc obawialiśmy, się, że nastąpiła wznowa nowotworu, co na szczęście zostało wykluczone. Potem okazało się, że pani Kamila ma silną niedokrwistość, brak płytek krwi i leukocytów, więc obawialiśmy się, że jest to problem hematologiczny - wykluczyła go biopsja szpiku. Już po pewnym rozpoznaniu zapalenia wsierdzia, wielkim wyzwaniem, jakiego podjął się wielodyscyplinarny zespół, było opracowanie antybiotykoterapii - dodała prof. Agata Bielecka-Dąbrowa.

Antybiotyków nie można było bowiem zastosować według schematu; pacjentka miała silnie uszkodzoną wątrobę i szpik - najprawdopodobniej w wyniku przebytej wcześniej chemioterapii.

Infekcja wsierdzia. Spowodowana leczeniem kanałowym zęba 

- Po nitce do kłębka udało nam się ustalić, że prawdopodobnym sprawcą nieszczęścia było leczenie zęba bez zabezpieczenia antybiotykowego. Niby prosty zabieg, a doprowadził do śmiertelnego zagrożenia życia pacjentki, która już w trakcie chemioterapii wymagała przetoczeń krwi i podawania czynników wzrostu - wyjaśniła kardiolog w rozmowie z PAP.

Jak dowiodło duże badanie opisane Oral Disease w przeprowadzone na grupie blisko 1,7 mln pacjentów inwazyjne zabiegi dentystyczne, w szczególności ekstrakcje zębów i chirurgia jamy ustnej, są istotnie powiązane z zapaleniem wsierdzia u osób z grupy wysokiego ryzyka. Natomiast profilaktyka antybiotykowa zmniejsza częstość występowania tego stanu.

Inwazyjne procedury dentystyczne brane pod uwagę w badaniu:

  • manipulacja w obrębie dziąseł
  • ingerencja w okolice okołowierzchołkowe zębów
  • perforacja błony śluzowej jamy ustnej, do której dochodzi podczas ekstrakcji zębów, zabiegów chirurgicznych jamy ustnej, usuwania kamienia nazębnego i procedur endodontycznych  (co do których zalecenia wskazują, że lekarz powinien stosować profilaktykę antybiotykową).

Naukowcy do badania włączyli także procedury dentystyczne, które mogą wymagać podawania zapobiegawczego antybiotyków, gdy do ich zakończenia  potrzebna jest ingerencja w tkankę dziąsła, na przykład większość zabiegów z zakresu stomatologii odtwórczej.

Leczenie zębów. Kiedy antybiotyk powinien być podany 

Spośród  badanych 1, 68 mln pacjentów zarejestrowanych w Medicaid z powodu infekcyjnego zapalenia wsierdzia trafiło do szpitala 2 647 osób, z których:

  • 52,2 proc. było w grupie wysokiego ryzyka,
  • 11,9 proc, w grupie umiarkowanego ryzyka,
  • 36,0 proc. z niskim/nieznanym ryzykiem infekcyjnego zapalenia wsierdzia.

Wśród tych hospitalizowanych pacjentów wykazano istotny związek między przyjęciem do szpitala a inwazyjnym zabiegiem stomatologicznym (ekstrakcje zębów i zabiegi chirurgii jamy ustnej) w ciągu 30 dni przed hospitalizacją. Takiej zależności nie wykryto u osób z  umiarkowanym lub niskim/nieznanym ryzykiem infekcyjnego zapalenia wsierdzia.

Antybiotyk nie został przepisany pacjentce z Łodzi i to stało się przyczyną jej późniejszych problemów. Kobieta w stanie agranulocytozy była całkowicie pozbawiona własnej odporności. Chirurg szczękowy, poproszony o konsultację, jeszcze tego samego dnia przyjechał do Instytutu z innego szpitala. - Zabrał się do pracy w weekend, w swoim wolnym czasie. Usunął pacjentce kilka zębów, dzięki czemu mogliśmy posunąć się dalej z leczeniem - podkreśliła prof. Bielecka-Dąbrowa w rozmowie z PAP.

-Po dwóch tygodniach zobaczyliśmy odpowiedź na leczenie, a potem znowu pojawiły się komplikacje ze strony wątroby i nerek, związane z silną antybiotykoterapią. Najbardziej baliśmy się jednak powikłań hematologicznych i spadku odporności pani Kamili. Gdy wchodziliśmy do jej izolatki, ubieraliśmy się w specjalne kombinezony, maseczki, rękawiczki. Był problem z duża niedokrwistością, potem ze zmniejszoną krzepliwością krwi. Całe leczenie trwało ponad 7 tygodni - mówiła kardiolog dr Dorota Mrozowska.

Życie pacjentki udało się uratować, ale bakterie zniszczyły jej zastawkę serca przedsionkowo-komorową, więc w najbliższym czasie czeka ją operacja - tym razem już planowa. Zdaniem kardiologów, jako osoba po operacji serca, pani Kamila nadal będzie narażona na stany zapalne i będzie musiała pozostawać pod kontrolą specjalistów.

Kamila Parys nie przypuszczała, że leczenie kanałowe zęba, który ukruszył się w czasie chemioterapii, może doprowadzić do tak drastycznego pogorszenia zdrowia. -Nikt mi wtedy nie powiedział, że potrzebuję podania antybiotyku - zaznaczyła.