Do 31 października mieszkańcy Wrocławia mogli skorzystać z darmowej nocnej i świątecznej pomocy stomatologicznej, przychodząc do przychodni przy ul. Komandorskiej. Ta jednak 31 lipca, zachowując trzymiesięczny okres wypowiedzenia, z kontraktu zrezygnowała.

Zadziwiają różnice w ocenie sytuacji przedstawiane przez pracowników OW NFZ we Wrocławiu i reprezentantów placówki medycznej.
W ocenie dolnośląskiego NFZ, na ostre dyżury stomatologiczne zgłaszały się pojedyncze osoby, które praktycznie nie były leczone, a pomoc ograniczała się do podawania środków przeciwbólowych lub do zakładania „tymczasowej" plomby.
Z takiej argumentacji można wysnuć wniosek, że stała zapłata za stan gotowości powinna satysfakcjonować każdą przychodnię realizującą kontrakt w trybie ostrego dyżuru.
Skoro tak, pojawia się pytanie dlaczego żaden ze świadczeniodawców nie zgłosił się do konkursu uzupełniającego, rozpisanego jeszcze latem przez OW NFZ we Wrocławiu.
Może dlatego, że bardziej dla świadczeniodawców wiarygodna jest ocena sytuacji przedstawiana przez lekarzy dentystów z przychodni przy ul. Komandorskiej.
Mówią oni, że pieniądze uzyskiwane z NFZ nijak mają się do pracy, którą musieli włożyć podczas dyżurów, tym bardziej, że większość gabinetów stomatologicznych, które powinny przyjmować pacjentów także w soboty odsyłała pacjentów na ulicę Komandorską. W efekcie poczekalnię okupywał tłum pacjentów niejednokrotnie zdenerwowanych na zbyt długie oczekiwanie przed gabinetem dentystycznym.
Czy sytuacja zmieni się po zakończeniu kolejnego konkursu, do którego zgłosił się ponoć jeden oferent? Odpowiedź przyjdzie w ciągu kilku tygodni.