To co pacjentowi należy się w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego sami zainteresowani wiedzą w znikomym stopniu. Jeden na czterech Polaków prawidłowo podaje, że chodzi o usługi medyczne finansowane w całości przez NFZ. O tym jakie konkretne świadczenia przysługują bezpłatnie nie wie praktycznie nikt.

13 proc. ankietowanych przez firmę Gfk Polonia (na zlecenie Stowarzyszenia CEESTAHC) twierdzi, że koszyk to właśnie te usługi, które są finansowane przez publicznego płatnika częściowo, a 5 proc. wręcz, iż koszyk to usługi komercyjne, płatne z kieszeni osoby leczącej się.

W tej sytuacji to od personelu gabinetu dentystycznego zależy jaką wiedzę w tym zakresie otrzyma pacjent. Bez takiej rzeczowej informacji wielu leczących zęby opuści fotel dentystyczny, zapłaci za wizytę i będzie żyło w domysłach, czy aby nie zostali naciągnięci.

NFZ prowadzi akcję uświadamiającą ubezpieczonych i namawia ich na sprawdzanie czy nie musieli płacić za usługę sfinansowaną przez NFZ. To oczywiste, że wiele osób leczących się u dentysty będzie próbowała sprawdzić, czy za wszystkie wystawione im rachunki powinni zapłacić z własnej kieszeni.

W tej sprawie jest i drugie dno. Fundusz chce pomniejszyć swoje koszty, gdyż sądzi, że słabo opłacane procedury, pozbawione nieformalnego wsparcia ze strony nieuświadomionego pacjenta znajdą się poza kręgiem zainteresowania świadczeniodawców. Zmniejszy się zatem w sposób naturalny ich podaż, a w efekcie koszty NFZ.

Tak naprawdę sprawa toczy się, w mniej lub w bardziej otwarty sposób, wokół ostatecznej likwidacji koszyka świadczeń stomatologicznych.