
Rzecznik Praw Dziecka skierował swoje uwagi dotyczące opieki stomatologicznej dzieci do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza i prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Tadeusza Jędrzejczyka
RPD zwrócił uwagę, że wycena świadczeń stomatologicznych dla dzieci jest nadal niższa od wyceny świadczeń dla dorosłych, choć dzieci są specyficznym pacjentem, wymagającym większej troski.
- W efekcie wiele dzieci trafia do stomatologa dopiero wówczas, gdy dolegliwości bólowe wymagają interwencji medycznej - uważa Marek Michalak.
Koszyk świadczeń stomatologicznych do uzupełnienia
Zdaniem Rzecznika Praw Dziecka, w celu uzyskania realnej poprawy stanu uzębienia dzieci i młodzieży, konieczne jest uzupełnienie koszyka świadczeń stomatologicznych dla dzieci.
„Uzupełniony" koszyk świadczeń powinien dać możliwość: wykonywania przez lekarzy dentystów zdjęcia pantomograficznego, większej liczby zdjęć radiologicznych zębowych w przypadku leczenia endodontycznego, badania podstawowego dziecka po urazie zęba oraz badań kontrolnych w okresie do 6 miesięcy od urazu.
RPD zwrócił się do MZ o wpisanie do koszyka również zabiegów profilaktycznych w tym: uszczelniania bruzd pierwszych zębów trzonowych stałych do ukończenia ósmego roku życia oraz profilaktyczno leczniczego lakierowania zębów mlecznych.
W koszyku powinny znaleźć się również takie zabiegi lecznicze jak: repozycja i unieruchomienie zwichniętego zęba lub grupy zębów oraz zęba ze złamanym korzeniem włącznie z prostym umocowaniem do zębów sąsiednich, utrzymywacza przestrzeni i protezy dziecięcej częściowej w przypadku przedwczesnej utraty zębów mlecznych, w okresie uzębienia mlecznego i mieszanego bez współistniejącej wady zgryzu.
- Istnieje potrzeba rozważenia zasadności zwiększenia wyceny punktów dla kontraktów za świadczenia stomatologiczne dla dzieci oraz możliwość łączenia świadczeń ogólnostomatologicznych z procedurami profilaktycznymi, realizowanymi u dzieci i młodzieży - pisze Marek Michalak w piśmie do MZ.
Stomatologia dziecięca priorytetowa, ale nie kusząca
RPD zwrócił uwagę na fakt, że wpisanie stomatologii dziecięcej na listę priorytetowych dziedzin medycyny, nie przełożyło się w sposób dostateczny na działania zachęcające dentystów do leczenia dzieci.
- Brak jest elementów motywujących lekarzy. Dentyści wskazują, że posiadanie specjalizacji ze stomatologii dziecięcej oraz korzystnej lokalizacji gabinetu nie jest punktowane przy zawieraniu kontraktów na świadczenia stomatologiczne dla dzieci - napisał.
Dentysta w szkole? Można!
Marek Michalak wskazuje również na konieczność racjonalnego wykorzystania aktywności samorządów lokalnych działających na rzecz zapewnienia opieki stomatologicznej dla dzieci.
- Samorządy wielu miast rozumieją, że jedynie w szkole istnieje możliwość prowadzenia planowej profilaktyki, a połączenie jej z możliwością leczenia zębów w krótkim czasie przynosi dostrzegalne rezultaty w postaci poprawy stanu zdrowia jamy ustnej - uważa RPD.
Jako przykład podaje działania realizowane w powiecie myślenickim. W dziewięciu szkołach na terenie tego powiatu funkcjonują gabinety stomatologiczne, w których oprócz działań profilaktycznych prowadzone jest leczenie zębów. W wyniku kilkuletnich, konsekwentnie podejmowanych działań nastąpiła wymierna poprawa stanu uzębienia uczniów, np. istotne obniżenie wskaźnika PUW wśród 1 2-latków.
Czytaj także:
Marek Michalak (Rzecznik Praw Dziecka): lakowanie szóstek bezpłatne co najmniej do 8 roku życia
Marek Michalak: dziecko na fotelu dentystycznym - kłopot, czy wyzwanie?
Komentarze