
Część przeciwników fluoru, a dokładniej jego nadmiaru w organizmie człowieka, wskazuje, że pierwiastek ten „zatruwa" tarczycę i szyszynkę.
Fluor to jedna z najbardziej korzystnych substancji dla naszych zębów, ale coraz częściej pojawiają się głosy, że związki fluoru, które wchłaniamy m.in. z past do zębów są szkodliwe dla naszego zdrowia. Ile w tym prawdy i czy rzeczywiście zło czai się w paście do zębów?
Fluor nie tylko w paście
Fluor – jak wiadomo - nie znajduje się jedynie w paście lub innych produktach do profilaktyki próchnicy. Fluorki występują naturalnie w glebie, wodzie (pitnej np. w Stanach Zjednoczonych), powietrzu.
Znajdziemy go również w żywności, np.: rybach, kawie, herbacie, a nawet jego śladowe il:ości – na patelniach pokrytych teflonem. Czy rzeczywiście fluor jest substancją potencjalnie niebezpieczną?
Fluor pod różnymi postaciami m.in. fluorku sodu czy aminofluorku to chyba najbardziej znana substancja aktywna o działaniu przeciwpróchniczym i ochronnym dla szkliwa. A przynajmniej stomatolodzy zgodnie twierdzą, że nic skuteczniejszego nie wynaleziono.
Fluor zbawienny dla zębów
- Skuteczność fluoru pod kątem korzystnego wpływu na nasze zęby jest udokumentowana naukowo. Już w 1945 r. na terenie USA, gdy jeszcze fluoru nie dodawano do past, naukowcy odkryli związek mniejszej ilości ubytków u pacjentów mieszkających na obszarach, gdzie woda miała wyższy poziom tego związku.
Dziś fluorek jest standardem w profilaktyce próchnicy, kiedyś fluoryzacja wykonywana była w szkołach, aktualnie można wykonać taki zabieg w gabinecie. Woda w Polsce nie jest fluoryzowana, więc fluor jest wiodącą substancją aktywną w pastach do zębów – ma go aż 99 proc. dostępnych produktów - mówi lek. stom. Przemysław Stankowski, autor poradnika „Bądź bystry u dentysty”.
Fluor obecny jest w ludzkich kościach i to właśnie w strukturze kostnej odgrywa on najbardziej kluczową rolę. Korzystne działanie związków fluoru w przypadku zębów bazuje przede wszystkim na jego wpływie na szkliwo. - Wynika to z prostej przyczyny – szkliwo zębów w ok. 96 proc. zbudowane jest z komponentu mineralnego, które stanowi naturalny pancerz przed wpływami zewnętrznymi. Codziennie jednak, wskutek gromadzenia się resztek jedzenia na zębach i powstawania płytki nazębnej, tworzą się kwasy, które demineralizują, czyli stopniowo pozbawiają szkliwo jego powłoki. Zbyt duże braki minerałów bez ich jednoczesnego wyrównania narażają nas na rozwój próchnicy. Zęby będą więc bardziej podatne na wpływ bakterii, a także staną się kruche i łamliwe. Chyba, że dostarczymy im fluoru – wyjaśnia Przemysław Stankowski.
Fluorek groźny dla zdrowia? Stomatolodzy uspokajają
Mimo to sporo osób upatruje w tej substancji zagrożenia i wycofuje fluoryzowane produkty np. pasty ze swojej codziennej higieny, zastępując je ziołowymi zamiennikami. Niektóre ze stron internetowych straszą skutkami ubocznymi wchłaniania fluoru, te najbardziej radykalne wymieniają nawet artretyzm, spadek męskiej płodności, choroby tarczycy, ryzyko zachorowania na nowotwór, uszkodzenia mózgu czy… mniejszy wskaźnik IQ.
Komentarze