• Upowszechnienie badań profilaktyczny da efekty prozdrowotne dopiero  za kilkadziesiąt lat
  • W Polsce niechęć do badań profilaktycznych wynika m. in. z braku edukacji oraz kultury zdrowotnej
  • Dużą rolę w poprawie tej sytuacji może odegrać rozbudowana medycyna pracy. W Polsce jest ponad 12 mln pracowników, którzy muszą wykonać badania zakończone odpowiednim orzeczeniem dla pracodawcy

Badania kontrolne. Ludzie muszą wiedzieć, po co je robić

Profilaktyka jest medyczną racją stanu, szczególnie w obliczu demograficznych wyzwań – mówił dr Michał Sutkowski podczas debaty  "Badania profilaktyczne – jak przekonać nieprzekonanych", zorganizowanej przez Dziennik Gazetę Prawną.

Edukacja prozdrowotna ma podstawowe znaczenie dla większej gotowości do korzystania z  badań profilaktycznych.  Uczestnicy debaty podkreślali, że Polacy obawiają się konsekwencji złego wyniku badania, często są przekonani, że będą pozostawieni sami sobie. Ten lęk jest jedną z przyczyn niechęci do wykonywania badań kontrolnych. 

– Z mojego doświadczenia lekarza rodzinnego wynika, że nawet w środowisku ludzi ubogich czy chorych, którzy mają w życiu „pod górkę”, ta świadomość zmienia się niezwykle wolno, a do tego około 30-40 procent pacjentów zapisanych do lekarzy rodzinnych tak naprawdę w ogóle się nie leczy, albo korzysta z porady tylko w sytuacjach dramatycznych - wskazał ekspert.

Na przykład dużo kobiet, które miały zrobiły cytologię czy mammografię  nie ma czasu na regularne wykonywanie tych badań. Jeśli nic im nie dokucza, nie występują  żadne objawy chorobowe to wiele osób nie rozumie, dlaczego powinna się profilaktycznie badać.

 Potrzebny nawyk dbania o zdrowie

Edukacja zdrowotna powinna zaczynać się w domu rodzinnym, praktycznie od przedszkola. W codziennym życiu brakuje nam odpowiednich nawyków.

- Oferta edukacyjna powinna być wspierana poprzez działania instytucjonalne, zarówno Narodowego Funduszu Zdrowia jak i innych instytucji sektora zdrowia: przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, organizacje pacjenckie i pracodawców – mówiła Barbara Liniewicz, p.o. dyrektora Departamentu Obsługi Klientów i Profilaktyki Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Oferta szkoły w tym zakresie nie zauważa edukacji o zdrowiu, albo zauważa ją w niewielkim stopniu. Powinna to być praktyczna nauka zdrowia, tak jak się to na przykład dzieje w Skandynawii, gdzie nie mówi się jedynie, że powinniśmy się zdrowo odżywiać, a dzieci uczą się gotować zdrowy obiad. Brak edukacji, brak kultury zdrowotnej od lat powoduje, że nie mamy nawyków i przyzwyczajeń zdrowotnych. Braki tych nawyków są kształtowane przez przykład rodziny i domu, szkoły, otoczenia, gdzie nikt o zdrowiu nie mówi – podkreślał dr Sutkowski, lekarz rodzinny, rzecznik prasowy Kolegium Lekarzy Rodzinnych.

Medycyna pracy. Może poprawić zdrowie ogólnospołeczne

Znamienne, że badania prowadzone w innych krajach wskazują pewną prawidłowość. Tylko 30 do 35 proc. populacji zgłasza się samodzielnie na badania profilaktyczne. Pozostałe 70 – 65 proc. musi być w jakiś sposób do nich zachęcone.

Dobrą drogą jest więc rozbudowana medycyna pracy. - Każdy pracownik, a jest ich ponad 12 mln w Polsce, musi wykonać badania zakończone stosownym orzeczeniem dla pracodawcy. Byłoby korzystne, by dołączyć do tych badań dodatkowo profilaktykę chorób cywilizacyjnych. Warto zauważyć, że te choroby są pośrednio związane z pracą. Wiele czynników, te które występują w miejscu pracy i poza nim, mogą powodować nadciśnienie, cukrzycę, otyłość czy choroby nowotworowe, mówił Paweł Żuk, prezes zarządu Centrum Medyczno-Diagnostycznego.