Ponoć Polacy wolą leczyć zęby, płacąc dentyście z własnej kieszeni. NFZ nie stara się ich przekonać, że może być inaczej. Dlaczego? Infodent24.pl o niełatwych relacjach, łączących prywatną i publiczną ochronę zdrowia i o tym czy relacje mogłyby być lepsze - rozmawia z Alicją Chowaniec - Prażuch - dyrektorką ds. Stomatologii LUX MED oraz Danielem Petryczkiewiczem, dyrektorem rozwoju stomatologii w Grupie LUX MED.

Polski model opieki stomatologicznej 

infoDENT24.pl: Zacznijmy od cytatu, bo jest w tej rozmowie istotny.

„W Polsce mamy taki model stomatologii, że zdecydowana większość usług dla pacjentów jest finansowana prywatnie. To wynika z jednej strony z pewnego wzorca przyzwyczajenia, z drugiej strony – nie widać aż takiego oczekiwania – szczególnie ze strony dorosłych, aby był to segment publiczny. To pewnego rodzaju wybór, który dokonał się wiele lat temu”.

To cytat z wypowiedzi Adama Niedzielskiego. Recenzować szefa resortu zdrowia pewnie nie wypada, interesująca jednak będzie konfrontacja tej oceny z opinią osób reprezentujących „przyjęty wiele lat temu przez Polaków model stomatologii”, a więc tej prywatnej, bezpośrednio opłacanej z kieszeni pacjenta.

Daniel Petryczkiewicz - dyrektor rozwoju stomatologii w Grupie LUX MED: Mniej więcej taki jest obraz rzeczywistości. Pytanie tylko co w tym obrazie jest przyczyną, a co skutkiem. Polacy faktycznie zdecydowanie więcej wydają na lekarza dentystę z własnej kieszeni, jest to ok. 12 – 13 mld zł rocznie niż to co na leczenie stomatologiczne przeznacza NFZ. W 2023 r. ma to być około 2,8 mld zł. Co i tak jest wzrostem wobec 2022 r. prawie o 17 proc. Oczywiście powodów do zadowolenia nie ma, bo wzrost i tak nie nadąża za inflacją. Czyli co najwyżej mamy zachowane status quo. Nieodpowiednia wycena świadczeń została w ten sposób usankcjonowana.

Alicja Chowaniec-Prażuch - dyrektorka ds. Stomatologii LUX MED: Natomiast jeśli chodzi o wspomniany „pewien wzorzec przyzwyczajenia”, o ile kiedykolwiek taki istniał, to w ostatnim czasie zauważalnie się on zmienił. Obserwujemy, że gabinety stomatologiczne mające umowę z NFZ, odnotowują wzrost liczby pacjentów zainteresowanych leczeniem w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Tak jest z jednego oczywistego powodu - kondycja finansowa wielu rodzin pogorszyła się w czasach pandemii, z uwagi na wojnę w Ukrainie, z powodu rosnącej od roku inflacji. Częściowo są to pacjenci z Ukrainy.

Tylko 20 proc. pieniędzy na leczenie stomatologiczne z NFZ  

infoDENT24.pl: Złośliwi mówią, że Polacy przyswoili sobie „wzorzec leczenia zębów za swoje pieniądze” tak jak upodobali sobie jeżdżenie starymi samochodami czy pracę w nadgodzinach. Na ile przyzwyczajenie chodzenia do dentysty prywatnie jest odporne na zawirowania ekonomiczne uszczuplające portfel statycznego Kowalskiego?

Daniel Petryczkiewicz: Póki co nie obserwujemy radykalnych zmian w popycie w segmencie prywatnych usług stomatologicznych. Co więcej, od szeregu lat utrzymuje się trend wzrostowy na poziomie dwucyfrowego CAGR (CAGR Compound Annual Growth Rate, skumulowany roczny wskaźnik wzrostu, średni wskaźnik rocznego wzrostu w badanym okresie, przy założeniu, że roczne wzrosty dodawane są do wartości bazy następnego okresu - przyp. red). Oceniamy, że sytuacja makroekonomiczna i geopolityczna nie wpłynęły negatywnie na ten trend. Wydatki Polaków na leczenie, w tym na stomatologię systematycznie rosną. Niezależnie od przyczyn takiej sytuacji, a jest ona w dużej mierze wymuszona niedomaganiami publicznej opieki zdrowotnej, to trend ten zasługuje co najmniej na życzliwą ocenę.

infoDENT24.pl: Nie zapominajmy jednak o bardzo niskiej bazie, jeśli chodzi o stan zdrowia jamy ustnej Polaków. Pandemia próchnicy to przykra rzeczywistość, z którą lekarze dentyści walczą od wielu lat i od wielu lat robią to bezskutecznie. Wyraźnie coś tu nie domaga.

Daniel Petryczkiewicz: Fakt, statystyki niezmiennie zatrważają. 90 proc. dorosłych Polaków ma próchnicę. Tylko cztery na dziesięć osób po 35 roku życia posiada wszystkie własne zęby. Zaledwie 13 proc. dzieci powyżej 6 roku życia może pochwalić się wszystkimi zdrowymi zębami. Wciąż leży profilaktyka, a ta przecież powinna być przedmiotem szczególnej troski rządu. Pamiętajmy, że do profilaktyki zaliczamy również regularne wizyty kontrolne w gabinecie stomatologicznym. Z tym także mamy nie lada ból głowy. Statystyczny Polak odwiedza dentystę mniej więcej raz na 15 miesięcy, średnia europejska to 3 - 4 miesiące.

Opieka stomatologiczna. Państwo abdykowało

infoDENT24.pl: Taka dysproporcja panuje od lat. Czym ją wytłumaczyć, bo chyba nie pojemnym „wzorcem przyzwyczajenia”?

Daniel Petryczkiewicz: Jeśli chodzi o opiekę stomatologiczną w Polsce to, branża „od zawsze” jest prywatna. Państwo abdykowało z tego obszaru bardzo dawno temu. Od czasu transformacji ustrojowej w Polsce stomatolodzy pracują w  prywatnych, często swoich gabinetach. Nie wykształcił się też system ubezpieczeń stomatologicznych tak jak na zachodzie Europy, ale za to doskonale działa system abonamentowy.

Wyjątkowo - jak na medycynę - kosztowe procedury sprawiają, że trudno oczekiwać, aby 40 milionowy naród mógł korzystać z bezpłatnej opieki stomatologicznej bez jakichkolwiek ograniczeń. Tak nie jest nawet w o wiele bogatszych krajach. Może to wynikać z uznania, że od próchnicy nikt jeszcze nie umarł.

Leczenie stomatologiczne jest kosztowne, bo każda procedura wymusza zastosowanie drogich narzędzi, jeszcze droższego sprzętu i kosztownych materiałów. To wszystko obciąża lekarza, który poza tym dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych przeznacza na szkolenia poza publicznym systemem kształcenia.

Stomatologia komercyjna. Jakie pełni zadanie

infoDENT24.pl: Tak, czy inaczej lekarze dentyści mogą swobodnie wybierać pomiędzy stomatologiami dwóch prędkości. Nie są bowiem zdani na pełną ograniczeń nfz-owską formułę leczenia, w której pytania o wdrażanie procedur zgodnych z najlepszą wiedzą medyczną mogą dla mniej odpornych psychicznie medyków stanowić dość pokaźny stres. Cyfrowe projektowanie uśmiechu, diagnostyka CBCT, lasery, implanty to w stomatologii publicznej pojęcia wyłącznie teoretyczne.

Alicja Chowaniec-Prażuch: Przestrzegałabym przed utożsamianiem stomatologii komercyjnej z kompleksową restytucją uzębienia w oparciu o zaawansowaną stomatologię cyfrową. Licówki, nakładkowe aparaty ortodontyczne, implanty, cała medycyna estetyczna to tylko część - w dodatku nie ta najbardziej reprezentatywna - tego co jest rutynowo wykonywane przez lekarza dentystę za pieniądze pacjenta.

Pamiętajmy i o tym, że sieci stomatologiczne to tylko fragment komercyjnej branży. Wielu właścicieli gabinetów, którzy prowadzą indywidualne praktyki, przyjmuje pacjentów zarówno na NFZ, jak i poza publicznym systemem zdrowotnym. W określonym czasie na tym samym fotelu siadają ci, którzy za leczenie płacą z własnej kieszeni. Z pewnością paleta materiałów stomatologicznych, stosowana w świadczeniach komercyjnych, jest zauważalnie inna. Nie obowiązują także restrykcje blokujące stosowanie droższych, ale przy tym bardziej efektywniejszych procedur medycznych. Nie zapominajmy, że w obu wariantach finansowania leczenia mamy do rozwiązania dokładnie takie samy problemy zdrowotne.

W wielu przypadkach utrwalamy - świadomie, czy nieświadomie - mit, że wypełnienie za które płaci pacjent będzie z oczywistych względów lepsze, od tego, które przysługuje na NFZ. Tymczasem stosowane do leczenia materiały są często bardzo zbliżone. Opracowanie ubytku następuję w taki sam sposób. Czas wykonania usługi bywa podobny. Nie mam powodów twierdzić, że dentysta w formule publicznej wykonuje gorszą robotę niż ten nie współpracujący z publicznym płatnikiem. Chcę wierzyć, że etyka lekarska ma jeden wymiar, niezależnie od wymuszonych niektórych różnic, chociażby w pozamedycznym standardzie obsługi pacjenta.

Gdy pacjent przychodzi po raz pierwszy do jednego z naszych gabinetów, scenariusz leczenia jest z reguły mniej więcej taki sam. Staramy się przygotować pełnoprofilowy plan leczenia adekwatny do potrzeb leczniczych pacjenta Często rozkładamy go na etapy. W idealnym świecie etap leczenia przygotowawczego mógłby być w sposób należyty zrealizowany w ramach procedur NFZ.

Codzienność jest taka, że w większości przypadków przed każdym leczeniem specjalistycznym musimy wyleczyć próchnicę. To jest zadanie obowiązkowe, bo ta przypadłość doskwiera praktycznie każdemu, kto po dłuższej przerwie siada na fotel dentystyczny.

Nie chodzi jednak tylko o walkę z ubytkami. Praca u podstaw powinna być nieco inna. Staramy się wiele uwagi poświęcać periodontologii, dziedzinie traktowanej po macoszemu. W wielu krajach od tego zaczyna się leczenie pacjenta. LUX MED Stomatologia szkoli lekarzy w tym kierunku, bo wiemy, że periodontologia tworzy podstawę, która musi kroczyć przed ortodoncją, czy chirurgią stomatologiczną.

Synergia leczenia komercyjnego i publicznego 

infoDENT24.pl: Tak, czy inaczej wydaje się zasadne, aby oba systemy organizacji leczenia, a więc publiczny i komercyjny, logicznie ze sobą powiązać. W wielu przypadkach przy tego typu działaniach wspomina się o komplementarności i efekcie synergii. Co i raz padają nieśmiałe pomysły: uruchomienia bonów stomatologicznych, wprowadzenia dopłat do lepszych jakościowo materiałów, wdrożenia pewnych przywilejów podatkowych. Propozycje padają i równie szybko upadają. Gorzej, że przed upadkiem nie zawsze zdążą się z nimi wnikliwie zapoznać animatorzy opieki zdrowotnej w kraju.

Alicja Chowaniec-Prażuch: To raczej pobożne życzenia niż przesłanki, nad którymi ktokolwiek chciałby się z namysłem pochylić. Rzecz w tym, że pacjent zdany na świadczenia, oferowane przez NFZ, z reguły nie jest tą osobą, która korzysta z leczenia komercyjnego. Nie jest też tak, że ci, którzy płacą za dentystę z własnej kieszeni mają z tyłu głowy uporczywe myśli kierujące ich do gabinetu stomatologicznego, oferującego leczenie na Fundusz.

Nie wierzę także, aby ci lekarze dentyści, którzy dobrze radzą sobie w komercyjnej stomatologii chcieliby w ten, czy w inny sposób wiązać się umowami z publicznym płatnikiem, nawet jeśliby zaoferowano im zdecydowanie mniej zbiurokratyzowaną formułę współpracy.

W wielu krajach Europy Zachodniej funkcjonują ubezpieczenia, dzięki którym pacjenci mogą u dentysty zapłacić mniej lub skorzystać z usługi za darmo. Pytanie czy jest to system idealny. Wiemy że nie, ale na pewno jest to o wiele lepsze rozwiązanie niż w Polsce. Dużo zależy od zasobności społeczeństwa i polityki zdrowotnej. Z jednym i z drugim nie jest u nas najlepiej.

infoDENT24.pl: Fakt, żadna metoda mieszania herbaty nie uczyni z niej bardziej słodkiego napoju, jeśli w cukiernicy nie ma cukru. Chociaż w przypadku stomatologii cukier to pewnie najmniej wychowawcze z możliwych porównań. W sytuacji niedoborów najgorzej mają pacjenci z obciążeniami, wymagający skomplikowanego leczenia na przykład w znieczuleniu ogólnym.

Alicja Chowaniec-Prażuch: Pod względem merytorycznym, organizacyjnym i sprzętowym stomatologia komercyjna poradzi sobie znakomicie z każdym, nawet najbardziej skomplikowanym przypadkiem, wymagającym na przykład złożonej interwencji chirurgicznej. Myślę, że nie trzeba tłumaczyć, że to kosztuje i te koszty musi ponieść pacjent. LUX MED dysponuje wystarczającym potencjałem wiedzy i odpowiednią bazą techniczną. To powoduje, że nie zamykamy się na leczenie w  znieczuleniu ogólnym, współpracujemy z lekarzami specjalizującymi się w leczeniu onkologicznym.

Daniel Petryczkiewicz: Oceniam, że potencjał branży jest na tyle znaczący, iż moglibyśmy wziąć na siebie zaawansowane leczenie, pozostawiając sferze publicznej jego podstawową część wraz z profilaktyką. To część z perspektywy populacyjnej jest bardzo istotna i dobrze realizowana przynieść może długofalowe korzyści.

Wspomniany na wstępie rozmowy „wzorzec przyzwyczajenia„ jest zaklinaniem rzeczywistości. W ten sposób nie rozwiążemy żadnych problemów, zdrowotnych w obszarze jamy ustnej, z którymi od lat borykają się Polacy.

Dentyści zdradzają NFZ. Dlaczego? 

infoDENT24.pl: Tymczasem lekarze dentyści głosują nogami i coraz rzadziej decydują się na współpracę z publicznym płatnikiem. Na rosnący problem wskazują statystyki, mówiące o spadającej liczbę kontraktów, o notorycznym braku świadczeniodawców zainteresowanych realizacją chociażby doraźnej pomocy stomatologicznej. Z drugiej strony dentystom coraz trudniej jest wystartować z własnym gabinetem, który skutecznie rywalizowałby o pacjentów na konkurencyjnym rynku. Siłą rzeczy poszukują wiarygodnego, dobrze płacącego pracodawcy. Czy takim jest LUX MED?

Alicja Chowaniec-Prażuch: W stomatologii tradycyjnie rozumiana relacja pracodawca – pracownik, o ile tym pracownikiem będzie lekarz dentysta - w zasadzie jest formą szczątkową. Obowiązują umowy cywilnoprawne. To w dużej mierze obrazuje podejście do zasad zatrudnienia samych stomatologów, którzy nie chcą wiązać się z jednym miejscem pracy. Lekarze czują się bezpieczniej pracując w kilku lecznicach. Nie mamy złudzeń co do tego, że praca na wyłączność byłaby bardzo trudna do wdrożenia z taką a nie inną liczbą aktywnych zawodowo stomatologów.

LUX MED, podejmując współpracę z nowym lekarzem dentystą, stawia warunek kompetencji i doświadczenia. Natomiast nie mamy z tym problemu, że stomatolog na przykład jest związany umową z NFZ. W naszych placówkach pracują lekarze, którzy są szefami szpitalnych oddziałów chirurgii szczękowo – twarzowej, czy chirurgii stomatologicznej. To osoby na co dzień funkcjonujące w publicznym sektorze zdrowia.

Liczą się kompetencje, podejście do pacjenta, chęć podnoszenia kwalifikacji. Także lata pracy nie zawsze są najbardziej miarodajnym wskaźnikiem, świadczącym o umiejętnościach pracownika. Bardzo często lekarz dentysta z dwu-, trzyletnim stażem szybko staje się pełnowartościowym członkiem zespołu medycznego dlatego lata spędzone przy fotelu dentystycznym nie są decydującą przesłanką przy podejmowaniu przez LUX MED decyzji o podpisaniu umowy.

Dentystów jest za mało. Jeśli tak, to jakich

infoDENT24.pl: Czy nie jest jednak tak, że przy rosnącym popycie na rynku komercyjnych usług stomatologicznych decydującą przesłanką przy zatrudnianiu jest sam fakt znalezienia chętnego do współpracy lekarza dentysty? Aktywność funduszy inwestycyjnych, fuzje, przejęcia świadczą o dynamicznej sytuacji w walce o podział rynku. Na dentystów czeka wiele ofert pracy. 

Alicja Chowaniec-Prażuch: Trend ten nie jest już tak dominujący jak jeszcze rok, dwa lata temu. Faktem jest, że stały niedobór specjalistów występuje w ortodoncji, periodontologii, natomiast w pozostałych dziedzinach - poziom nierównowagi nie jest już tak wyraźny.

Stawiamy na sprawdzone standardy obsługi pacjenta, na dostosowanie się do reżimu pracy według określonych normatywów, na ścisłą współpracę z zespołem lekarskim. To elementy dla nas kluczowe.

Oczywiście w naszym interesie, a więc i w interesie pacjentów jest ustawiczne podnoszenie kwalifikacji osób, które z nami współpracują. To poważny argument w negocjowaniu warunków pracy. Organizujemy szkolenia, także w zakresie kompetencji miękkich, wspieramy indywidualny rozwój zawodowy. To co przekonuje wielu dentystów do współpracy z LUX MED to przede wszystkim możliwość tworzenia zespołów z doświadczonymi koleżankami i kolegami.

Stomatolodzy przychodzą do nas dlatego, że mają szansę na realizację ciekawych, często trudnych przypadków, na współpracę ze specjalistami, z którymi znają się od lat, do których mają zaufanie. To zapewnia wysoki poziom bezpieczeństwa w realizowaniu procedur medycznych.

Często osoby zajmujące się leczeniem przygotowawczym uczestniczą później w kolejnych etapach postępowania specjalistycznego. To wręcz modelowy sposób podwyższania kwalifikacji praktycznych.

U nas lekarz dentysta ma leczyć zgodnie z regułami sztuki. Nie musi, wręcz nie może być jednocześnie: zaopatrzeniowcem, księgowym, administratorem systemów informatycznych, specem od marketingu, prawnikiem. Zdejmujemy mu z głowy sprawy, które codziennie zaprzątają uwagę tego, kto decyduje się na prowadzenie indywidualnej praktyki lekarskiej. Taka organizacja pracy daje gwarancję bezpieczeństwa pacjentom i komfort pracy lekarzom.

Podobny model stosujemy w przypadku pracy higienistek i asystentek dentystycznych. One tak samo mogą liczyć na wszechstronny rozwój zawodowy, o który dbamy przy wsparciu naszych ekspertów z kraju i za granicy. Nie ma bardziej efektywnego sposobu szybkiego budowania kompetencji.

Kto odpowiada za kształcenie podyplomowe dentystów 

infoDENT24.pl: No właśnie, trudno przecenić wiedzę i doświadczenie, tymczasem specyfika polskiej stomatologii jest i taka, że z dobrodziejstwa programu specjalizacyjnego skorzystać może w zasadzie garstka lekarzy dentystów. Argumentacja za takim stanem rzeczy jest specyficznie logiczna. Skoro większość stomatologów spełnia się poza publiczną ochroną zdrowia, to nie ma powodu, aby za publiczne pieniądze ich kształcić.

Alicja Chowaniec-Prażuch: Taka teza prowokuje dłuższą dyskusję, ale zostawmy te dylematy. Efektem tego co mamy jest sytuacja, w której to lekarze dentyści sami ustalają i samodzielnie finansują własny program ustawicznego kształcenia. Realizują go w kraju i za granicą. Nie chcę oceniać wiedzy takich osób w stosunku do dentystów z tytułem specjalisty, ale to pewne, że posiadają bardzo konkretne umiejętności kliniczne. W dobie wysokiej specjalizacji w medycynie to niezwykle ważny argument za promowaniem indywidualnej ścieżki kształcenia.

LUX MED ma wyjątkowo bogatą ofertę dla wszystkich, którzy chcą podwyższać swoje kwalifikacje zawodowe. Dbamy o wąskie umiejętności. Określamy zakres procedur, do których wykonywania uprawniony jest konkretny lekarz dentysta. Wielokrotnie przekonaliśmy się, że mocny nadzór medyczny nad lekarzami pracującymi w poszczególnych placówkach LUX MED – sprawdza się najlepiej jeśli chodzi o efekty leczenia.

Nie zapominamy o kompetencjach miękkich, o właściwym podejściu do pacjenta. Ten aspekt wykonywania obowiązków zawodowych wciąż wymaga poprawy. Niektórzy lekarze, niestety mają duże braki w obszarze komunikowania się z osobami siadającymi na fotelu dentystycznym. Dlatego też tę część przygotowania zawodowego stawiamy w centrum uwagi.

infoDENT24.pl: Nie da się ukryć, że mamy do czynienia ze stomatologią dwóch prędkości, tą komercyjną i tą publiczną. Pewnie można by dokonać także innego podziału: na stomatologię dużych miast i stomatologię prowincjonalną. Już sama nazwa tej drugiej nie brzmi za ciekawie. Chodzi o to, że cały biznes zasadza się na aktywności w dużych aglomeracjach. Poza nimi żaden, działający z rozmachem gabinet stomatologiczny, nie ma szans na utrzymanie się. To istotne ograniczenie w rozwoju nie tylko dużych sieci stomatologicznych.

Daniel Petryczkiewicz: LUX MED krok po kroku zaznacza swoją obecność na terenie mniejszych ośrodków. Warszawa jest siłą rzeczy największym rynkiem. Rozwijamy się jednak dynamicznie w: Krakowie, Szczecinie, Trójmieście, Poznaniu, Wrocławiu. Z pewnością miano „tygrysa” należy się Katowicom z miastami satelitarnymi.

Komercyjna stomatologia nie wyżywi każdego dentystę 

infoDENT24.pl: Z wymienionych aglomeracji najmniej ludności liczy Poznań - 547 tys. Sieci stomatologiczne raczej nie są aktywne w miastach powiatowych, a przecież tam w pierwszej kolejności potrzebna jest praca u podstaw.

Daniel Petryczkiewicz: Z pewnością dobrze jest się kierować misją społeczną, odpowiedzialnością za dobrostan społeczeństwa. Nie rezygnujemy ze współpracy z NFZ. Realizujemy świadczenia stomatologiczne w ramach kontraktów z Funduszem w Warszawie, Rzeszowie i Nowym Sączu. Jesteśmy obecni w programie profilaktycznym dla uczniów szkół ponadpodstawowych, realizowanym na ternie 11 województw. W marcu, w miesiącu zdrowia jamy ustnej co roku uczestniczymy w ogólnopolskim programie profilaktycznym „Cała Polska mówi aaa”. Robimy przeglądy w szkołach podstawowych, współpracujemy z domami dziecka, z rodzinami wymagającymi wsparcia. W ostatnich miesiącach wykonaliśmy gigantyczną pracę charytatywną, wspierając uchodźców z Ukrainy.

W przypadku prywatnego podmiotu gospodarczego, jakim jest LUX MED, koniecznością jest jednak baczna analiza rachunku ekonomicznego. Taką analizę wymusza chociażby rozbudowany system abonamentowy, który jest częścią naszej aktywności na rynku zdrowia. Z tego typu dostępu do opieki stomatologicznej korzysta dwumilionowa grupa naszych klientów. Mamy na tyle sprawdzone algorytmy zarządzające zasobami, że bez problemu jesteśmy w stanie zapewnić dostęp do lekarza dentysty w terminach zawartych w umowach. To wszystko wynika z bieżącej analizy liczby placówek medycznych, ich usytuowania geograficznego, czasu pracy, obsady kadrowej. To jest know-how, bez którego realizowanie projektów w branży medycznej wcześniej, czy później napotka na problemy.

infoDENT24.pl: Tak jak w Hiszpanii, we Włoszech, a poza Europą w Kolumbii i Chile, gdzie wielu klientów upadłego operatora klinik dentystycznych Dentix zostało pozostawionych samym sobie z rozpoczętym leczeniem, bez szans na jego dokończenie.

Daniel Petryczkiewicz: To dobry przykład na to, że nie zawsze każdy pomysł na biznes w branży medycznej daje oczekiwane rezultaty. Z tego co wiem oferta Dentixa finansowana była w dużym stopniu na kredycie. Zawirowania finansowe spowodowały poważne problemy.

LUX MED rozwój spółki opiera na własnym kapitale, na wypracowanym zysku. Każdą inwestycję poprzedzamy dokładną analizą biznesową. Stawiamy na organiczny rozwój. Dzięki temu stworzyliśmy mocne podstawy dla biznesu LUX MED Stomatologia.

Trwa podział rynku stomatologicznego 

infoDENT24.pl: Nie kusi droga na skróty? Inwestorzy finansowi i branżowi przemierzają Polskę wzdłuż i wszerz, aby móc wprowadzić do portfolio coś co ma w nazwie dental clinic.

Daniel Petryczkiewicz: Oczywiście nie jest tak, że wystrzegamy się przejęć, ale za każdym razem musimy mieć przekonanie, że mamy do czynienia z wyjątkowym uczestnikiem branży stomatologicznej, czy to pod względem profilu pacjentów, zakresu wykonywanych procedur medycznych, czy stosowanych technologii.

Jest jedno zasadnicze założenie w programie rozwoju. To spełnianie potrzeb pacjentów, o których wiemy, że będą zaineresowani naszymi świadczeniami.

W ramach klinik pracujemy w wielospecjalistycznych zespołach. Wszystko po to, aby możliwie jak najlepiej zaopiekować się każdym pacjentem i pokierować go w ramach sporządzonego precyzyjnego planu leczenia. Pomocni w tym są, dedykowani każdej z leczonych osób, opiekunowie. Dbamy o to, aby nikt nie czekał na leczenie specjalistyczne dłużej niż 5 – 7 dni. Dlaczego? To okres, po którym motywacja do leczenia zdecydowanie spada. Otwierając nowe centrum stomatologiczne udostępniamy grafiki lekarzy kilka tygodni wcześniej – kiedy przychodnia rusza nikt z lekarzy nie czeka na pacjentów – oni są już od dawna zapisani. To jest ogromny plus pracowania w systemie abonamentowym.

O ile fatycznie istnieje „przyjęty wiele lat temu przez Polaków model stomatologii”, to staramy się - w miarę możliwości - odpowiedzieć na jego potrzeby.

infoDENT24.pl: Branża stomatologiczna zmaga się obecnie z wieloma wyzwaniami, a to na pewno nie koniec tej drogi. Odpowiedzią na problemy, o których rozmawialiśmy pozostaje wykształcona kadra medyczna – w każdym z dwóch panujących systemów. Czy tylko w jakości świadczonych usług można upatrywać „ratunku” branży?

Daniel Petryczkiewicz: Zdecydowanie jakość to coś nad czym stale pracujemy, bez względu na zewnętrzne czynniki. Mówimy w LUX MEDzie, że pacjent nigdy nie może pozostać bez rozwiązania. W przypadku biznesu stomatologicznego to jest być albo nie być – jeśli pacjent nie otrzyma odpowiedniej opieki i jakości usługi – nie wróci do nas na leczenie. Jakość jest też w pełni powiązana z wiarygodnością, a to właśnie reputacja stanowi dziś podwaliny rynkowego funkcjonowania gabinetów stomatologicznych.

infoDENT24.pl: To dość optymistyczny akcent na zakończenie. Oznacza to, że nad czymś możemy mieć kontrolę. Dziękuję za rozmowę.