• Od czerwca funkcjonuje w Toruniu doraźna pomoc stomatologiczna. Prowadzi ją NZOZ Pomorskie Centrum Medyczne ORMED.
  • Do 1 listopada 2016 r. pogotowie stomatologiczne w Toruniu realizował gabinet dentystyczny w przychodni Rudak - Med
  • Problemy zaczynają się gdy zaradni mieszkańcy regionu wypierają z kolejki tych, którzy faktycznie potrzebują pilnej interwencji lekarza dentysty, a więc osoby po urazach, cierpiące ból
  • Stomatolodzy leczący w ramach doraźnej pomocy nie mogą wykonywać dowolnych procedur medycznych. W momencie odmowy realizacji świadczenia zaczynają się awantury

Długa droga do uruchomienia pogotowia stomatologicznego w Toruniu

Zaledwie od trzech miesięcy funkcjonuje w Toruniu doraźna pomoc stomatologiczna. Realizuje ją NZOZ Pomorskie Centrum Medyczne ORMED.

Przypomnijmy, że do 1 listopada 2016 r. pogotowie stomatologiczne w Toruniu realizował gabinet dentystyczny w przychodni Rudak - Med przy ulicy Podgórskiej. Tak było od 2014 r. Powód zakończenia współpracy z publicznym płatnikiem był prosty – zbyt małe pieniądze, które nie rekompensują nakładów niezbędnych do realizowania świadczeń. 

Miesiącami radni Torunia próbowali doprowadzić do przywrócenia doraźnej pomocy stomatologicznej w mieście. Pomysłem na przezwyciężenie braku pogotowia stomatologicznego było przekazanie przez radnych petycji urzędnikom z NFZ. Dodatkowo petycja została wzmocniona pismem przewodniczącego Rady Miasta Torunia, który apelował o pilną reakcję.

Pogotowie stomatologiczne w Toruniu po kilkuletniej przerwie

Chętnego udało się w końcu znaleźć, gdy Kujawsko-Pomorski OW NFZ zaoferował konkurencyjne stawki za dobę dyżuru. Od 1 lipca stawka wzrosła do 1984,96 zł. Jest to ryczałt, wypłacany niezależnie od liczby przyjętych na leczenie pacjentów. Im zatem ich więcej, tym mniejszy zysk lecznicy, który może przekształcić się w stratę.

Coraz dłuższe kolejki chętnych do leczenia 

Po trzech miesiącach od rozpoczęcia funkcjonowania placówki tworzą się coraz dłuższe kolejki chętnych do szybkiego leczenia.

W ramach nocnej i świątecznej pomocy stomatologicznej chce się leczyć coraz więcej mieszkańców regionu i to takich, których problemy zdrowotne nie wymagają natychmiastowej interwencji. W ten sposób pacjenci chcą po prostu uniknąć nieraz długiego czekania na wizytę u dentysty pracującego na NFZ. Problemy zaczynają się gdy zaradni mieszkańcy regionu wypierają z kolejki tych, którzy faktycznie potrzebują pilnej interwencji lekarza dentysty, a więc osoby po urazach, cierpiące ból.

Pacjenci roszczeniowi

Stomatolodzy leczący w ramach doraźnej pomocy nie mogą wykonywać dowolnych procedur medycznych, bo ich zakres obowiązków w pogotowiu stomatologicznym jest ściśle określony. W momencie odmowy realizacji świadczenia zaczynają się awantury.

W ten sposób trudno pracować zgodnie z wymogami NFZ, na co zwracają uwagę pracownicy ORAMEDu.

Rzeczniczka Kujawsko-Pomorskiego OW NFZ Barbara Nawrocka, pytana przez nowosci.com.pl, przypomniała, że do dentysty w ramach pomocy doraźnej należy zgłaszać się tylko w nagłych sytuacjach, a więc np. bólu zęba, opuchlizny, wypadku, nie zaś na planowe leczenie.

Mimo że awanturujący się pacjenci są faktem, to żaden z chorych oficjalnej skargi do Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ na funkcjonowanie placówki nie złożył.