• Priorytetem w opiece zdrowotnej jest właściwa komunikacja personelu medycznego z pacjentem
  • W tych kontaktach  najważniejsza jest empatia, czyli odbieranie emocji i słuchanie ze zrozumieniem. Postawa nakierowana na drugiego człowieka
  • Tego typu zachowania powinny być kształcone i sprawdzane u personelu medycznego, podkreśla Prof. Gaciong  z WUM
  • Skończył się model opieki, w którym lekarz mówił, a pacjent tylko słuchał i wychodził z gabinetu

Postawa nakierowana na drugiego człowieka. Tego lekarzom brakuje

Główną emocją pacjentów w kontaktach z ochroną zdrowia jest strach. Tak wynika z raportu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego opracowanego wspólnie z Polskim Towarzystwem Komunikacji Medycznej "Strategia: Dobre relacje personelu medycznego z pacjentami".

Chorzy obawiają się samego kontaktu z lekarzem i zderzenia z systemem ochrony zdrowia. - Jednym z priorytetów, na co od dawna zwracałem uwagę, jest właściwa komunikacja personelu medycznego z pacjentem, podkreśla rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Zbigniew Gaciong.

Właściwych zachowań w relacji lekarz - pacjent można się nauczyć. Z tym że model mistrz-uczeń w medycynie nie funkcjonuje tak, jak kiedyś. Jednak bez wątpienia pewne umiejętności i wzorce się przekazuje bezpośrednio z człowieka na człowieka.

Wrażenie jakie robi lekarz na pacjencie. Od tego zależy powodzenie leczenia 

Z raportu WUM wynika, że polscu lekarze nie doceniają tego, jak ważna dla skutecznego procesu terapeutycznego jest dobra relacja pacjenta z lekarzem i całym personelem medycznym. Co więcej, pracownicy medyczni w przypadku niepowodzenia terapii zbyt często przerzucają winę na pacjentów. I zarzucają im, że są roszczeniowi. - Takiego określenia w ogóle nie wolno im używać. Nie wolno powiedzieć, że pacjent i jego rodzina są roszczeniowi. Pacjent ma prawo mieć roszczenia, ma prawo mieć wątpliwości i może mieć uwagi. Ma też prawo, a nawet obowiązek zadawania pytań. Taka postawa nie jest roszczeniowa. Pacjent chce mieć najlepszą opiekę, jaka jest możliwa. To jego prawo, wskazuje prof. Gaciong.

Skończył się model opieki, w którym lekarz mówił, a pacjent tylko słuchał 

- Właściwego komunikowania się można się nauczyć, podobnie jak wielu innych umiejętności. Wiemy to z marketingu i biznesu, gdzie wszystko nakierowane jest na klienta. W sklepie nieprzypadkowo określony towar jest na takiej półce, a nie innej. I nieprzypadkowo pracownicy handlu, akwizytorzy zachowują się w określony sposób. Są w tym zakresie szkoleni; wiadomo, jak należy to robić i zostało to dobrze przećwiczone.

W gabinecie lekarskim oczekuję, że pacjent powie mi wszystko, co ważne o stanie jego zdrowia. Chcę też, by zrozumiał, co do niego mówię i to zaakceptował, mówi prof. Gaciong.

Kluczem do powodzenia w relacji z pacjentem jest empatia, czyli odbieranie emocji i słuchanie ze zrozumieniem, czyli postawa nakierowana na drugiego człowieka i okazywanie mu, że jest ważny. 

Inteligencja emocjonalna. Polskie uczelnie dopiero zaczynają jej uczyć

Na niektórych uczelniach jest szkolenie z technik komunikacji studentów medycyny, lecz dopiero od niedawna. W Warszawskim Uniwersytecie Medycznym jest ono prowadzone od roku akademickiego 2018/2019. Na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie nieco dłużej.

- Tego typu kształcenie studentów było już prowadzone wcześniej, nagle tego nie odkryliśmy, ale nie odbywało się w tak dużym zakresie. Były na przykład zajęcia z psychologii. Teraz jednak chodzi nie tylko o opanowanie pewnej wiedzy, ale i określonych umiejętności. W Collegium Medicum UJ w Krakowie obowiązuje tzw. obiektywny strukturyzowany egzamin, polega na tym, że student pochodzi przez poszczególne stacje, na których są różne symulowane sytuacje, z udziałem również pacjentów. Uważam, że obowiązek szkolenia lekarzy w komunikacji czy stawiania pewnych wymogów powinny wziąć na siebie zatrudniające ich placówki medyczne, podkreśla prof. Gaciong.

Polska w ogonie Europy. Pod względem zaufania do lekarzy

W Polsce bardzo spadło zaufanie do lekarzy. W rankingu zaufania i satysfakcji z leczenia wśród pacjentów opublikowanym przez "New England Journal of Medicine" polscy lekarze wśród 30 krajów znaleźli się na przedostatnim miejscu, tuż przed Rosją.

- Nastąpiło to wraz z rozwojem internetu, gdy w sieci pojawiło się wiele negatywnym informacji o pracownikach medycznych, o procesach sądowych i błędach medycznych. Oczywiście brak umiejętności w komunikacji z pacjentami też odgrywa ważną rolę. Pacjenci coraz częściej są zorientowani w możliwościach leczenia i wiedzą, że są różne opcje terapeutyczne. Lekarz powinien się to tego odnieść i wytłumaczyć, przedstawić swój punkt widzenia i go uzasadnić, wyjaśnia rektor WUM.

Lekarz musi znaleźć czas dla pacjenta i jego rodziny. Rozmowę powinien przeprowadzić w odpowiednim miejscu, nie może tego zrobić na korytarzu, na szczęście to się już prawie nie zdarza. Nie może być też tak, że lekarz siedzi, a jego rozmówcy - stoją. Na taka rozmowę nie trzeba przeznaczyć aż tak dużo czasu - można to zrobić nawet w kilka minut.

Najważniejsze dla pacjenta jest poczucie bezpieczeństwa. Musi wiedzieć, co mu dolega, na jakie leczenie może liczyć i gdzie ma się udać, na przykład wtedy, gdy jego stan się pogorszy.

Defensywna medycyna. Odpowiedź na skargi pacjentów

Od wielu lat w ochronie zdrowia mówi się o płaceniu za jakość leczenia. Ale też o nadzorowaniu jakości w ochronie zdrowia, co kosztuje. Lekarze obawiają się skarg pacjentów i staje się to problem coraz większym problemem w naszej opiece medycznej.

- Skutkiem jest to, co od dawna obserwujemy w Stanach Zjednoczonych, czyli tzw. defensywna medycyna. Polega na tym, że wykonuje się wiele procedur, na przykład badań diagnostycznych, jednak nie z konieczności, a na wszelki wypadek. Rozwiązaniem tego jest wprowadzenie zaleceń: jakie standardowe procedury obowiązują w danym przypadku. To jednak może generować dodatkowe koszty opieki medycznej, ostrzega prof. Gaciong.