• Od 9 października znikają z oferty NFZ plomby amalgamatowe "z rtęcią", zastępują je cement szkłojonomerowy i kompozyt, czyli lepsze, tzw. białe plomby
  • W koszyku świadczeń gwarantowanych nie ma procedury wymiany amalgamatu na kompozyt. Taka usługa musi wynikać ze wskazań medycznych
  • Na korzyść wypełnień amalgamatowych przemawiał ich niski koszt i wysoka trwałość w stosunku do nowoczesnych plomb kompozytowych
  • Nie ma dowodów naukowych, wskazujących na odpowiedzialność amalgamatu za skażenie organizmu rtęcią w stopniu zagrażającym ludzkiemu zdrowiu bądź życiu
  • Najwięcej szkodliwych związków wyzwala się podczas wymiany plomby amalgamatowej, dlatego nie należy pochopnie podejmować decyzji o jej usunięciu         

Od 9 października lepsze plomby na koszt NFZ. Czy można wymienić stare wypełnienie na nowe?

O tym jak niegdyś się leczyło u dentysty świadczyć będzie kilkaset tysięcy Polaków z szarymi wypełnieniami amalgamatowymi. Tak pozostanie na długie lata, bo zapewne mało kto zdecyduje się na wymianę wypełnień z rtęcią na nowoczesne kompozytowe.

Po pierwsze NFZ nie przewiduje w koszyku świadczeń gwarantowanych wymiany wypełnienia amalgamatowego na materiał kompozytowy lub cement szkłojonomerowy tylko dla wymiany. Procedura usunięcia amalgamatu musi wynikać z konieczności „opracowania i odbudowy ubytku zęba”. O tym czy to jest konieczne, czy nie - zadecyduje lekarz dentysta, biorąc pod uwagę wskazania medyczne.

Komercyjna procedura wymiany wypełnienia

Oczywiście, że wymiana plomby, na przykład z uwagi na uwarunkowania estetyczne, czy też ze względu na obawę o zdrowie - była i jest możliwa w każdej chwili, ale poza systemem publicznych świadczeń. To jednak kosztuje od 100 do 200 zł więcej niż założenie kompozytowej plomby w standardowych warunkach.

Nie każdy dentysta, działający zgodnie z prawem, może mieć w ofercie wymianę amalgamatu, bo warunkiem usunięcia plomby z rtęcią jest posiadanie drogiego urządzenia, zwanego separatorem amalgamatu. Jego brak to niebezpieczeństwo skażenia środowiska, bo toksyczna rtęć, usuwana z wypełnienia, dostanie się wraz ze ściekami do wody. Dodatkowym, niemałym obciążeniem finansowym jest konieczność przekazania pojemnika z niebezpiecznym odpadem wyspecjalizowanej firmie. Te fakty muszą być uwzględnione w cenniku usługi stomatologicznej.

Dlaczego warto wymienić wypełnienie amalgamatowe na kompozytowe

Zalety wymiany wypełnienia amalgamatowego na kompozytowe:

  • Zdecydowanie wyższa estetyka ze względu na naturalny kolor materiału (amalgamat jest szary).
  • Uwolnienie się od rtęci (co do stopnia negatywnego wpływu amalgamatu na organizm człowieka wciąż toczą się dyskusje).

Przeciwnicy amalgamatu podnoszą kolejne argumenty dyskredytujące ten materiał:

  • słaba szczelność wypełnienia, sprzyjająca powstawaniu ognisk próchnicy w trudno dostępnych miejscach;
  • duża przewodność cieplna rtęci, co może skutkować odczuwaniem bólu podczas spożywania gorących posiłków i picia gorących napojów;
  • niebezpieczeństwo powstawania mikropęknięć zęba z amalgamatowym wypełnieniem ze względu na duży współczynnik rozszerzalności cieplnej rtęci;
  • konieczność dokonania przez dentystę większego opracowania zęba niż ma to miejsce w przypadku białych wypełnień;
  • możliwość powstania przebarwień zębów;
  • powstawanie procesów elektrochemicznych (szczególnie chodzi o cząsteczki metalu znajdujące się w amalgamacie oraz te występujące np. w protezie czy koronie protetycznej).

Dlaczego nie warto wymieniać wypełnienia amalgamatowego

Jako główną wadę wymiany wypełnienia amalgamatowego na nowe wskazuje się fakt, że podczas usuwania amalgamatu uwalniane są do otoczenia cząsteczki rtęci, a to ta właśnie postać metalu - w odróżnieniu od założonej plomby - może być wchłonięta w nadmiernej ilości przez organizm pacjenta (i to pomimo stosowania nowoczesnych systemów wyłapujących szkodliwe mikrocząsteczki).

Na plus dla wypełnień amalgamatowych zalicza się m.in.:

  • trwałość 30, 40, a nawet 50 lat, podczas gdy ich białe odpowiedniki trzeba wymieniać co kilka, kilkanaście lat (w zależności od rodzaju);
  • kilkukrotnie niższą cenę amalgamatu w stosunku do nowoczesnych materiałów kompozytowych.

Wymieniać, czy nie wymieniać wypełnień amalgamatowych?

 Zdania są podzielone. Prof. Andrzej Wojtowicz, chirurg stomatolog, implantolog, wykładowca kierownik Zakład Chirurgii Stomatologicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego uważa, że lepiej plomb amalgamatowych się pozbyć. - W wyniku ścierania się powierzchni zębowych jednak rtęć może się uwalniać z takich wypełnień, a to metal, który kumuluje się w organizmie. To mikroskopowe ilości, jednak nie zapominajmy, że jest to metal wysoce toksyczny – mówił dla PAP.

Na inny aspekt sprawy wskazuje lek. dent. Błażej Derda z należącego do Medicover Stomatologia centrum Dental Sense w Warszawie:

Motywacją do wymiany są również szkodliwe dla zdrowia i mało estetyczne tzw. srebrne wypełnienia starej generacji. Dlaczego? Amalgamaty noszone wiele lat mogą przebarwić na ciemno szkliwo zęba, w którym są założone, a nawet zabarwić sąsiadujące śluzówki jamy ustnej, np. wewnętrzną stronę policzka, dziąsła lub wargi – mówi się wówczas o tatuażu amalgamatowym

Lek. dent Alicja Ramsz z Kliniki Dentineo w Gdańsku w rozmowie z portalem zatokipiekna.pl przekonuje: Głównym wskazaniem do wymiany amalgamatowych wypełnień jest rozwijająca się wokół nich próchnica, którą lekarz wykrywa podczas badania. W przypadku bardzo osłabionych zębów, tzn. kiedy pozostały tylko cienkie ścianki zęba, amalgamat może powodować ich pękanie.

 Prof. dr hab. n. med. Anna Zalewska, członek prezydium Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego przypomina, że na skutek działania bakterii obecnych w wodach - rtęć elementarna, ta, której pozbywają się m.in. gabinety stomatologiczne (jeśli nie mają sprawnie działających separatorów), ulega przekształceniu w tzw. metylortęć, najbardziej toksyczną postać chemiczną rtęci. W ten sposób rtęć pochodząca z amalgamatów stomatologicznych, poprzez organizmy wodne (ryby, owoce morza) powraca do łańcucha pokarmowego człowieka.

Metylortęć zaś zaburza działanie układu immunologicznego (choroba Alzhaimera, Parkinsona, choroba Hashimoto), dezintegruje materiał genetyczny (karcenogeneza), jak również wpływa negatywnie na układy enzymatyczne organizmu człowieka.

Wymieniać zatem, czy nie wymieniać wypełnień

Rtęć w postaci występującej w amalgamacie wykazuje niewielką toksyczność - czytamy na stronie Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego. Jest to pogląd poparty wieloma badaniami naukowymi.

Uspokojeniu posiadaczy plomb amalgamatowych powinny posłużyć badania naukowców z New Zealand Defence Force, prowadzone od 1977 do 1997 r. na 20 tys. pacjentów.

Okazało się, że:

  • nie istnieje związek między posiadaniem wypełnień amalgamatowych a zaburzeniami pracy układu nerwowego i nerek;
  • nie wykryto związku pomiędzy posiadaniem plomb z amalgamatem u matek a zaburzeniami rozwoju płodów i noworodków.

W utwardzonym amalgamacie, po ok. dwóch dobach od implementacji, jakakolwiek emisja rtęci jest minimalna – zapewnia dr Selmi Yilmaz z Akdeniz University w Antalya (Turcja). Naukowcy pod jej kierunkiem sprawdzali uwalnianie się rtęci z zębów wypełnionych amalgamatem podczas badania rezonansem medycznym. Okazało się, że różnica w ekspozycji na rtęć pomiędzy tymi, którzy nie mają wypełnień amalgamatowych, a tymi, którzy je posiadają, jest niewielka, a obserwowane stężenia nie przekraczają dopuszczalnych norm. Normy są jednak różne. Dopuszczalna zawartości rtęci w Japonii wynosi 1 mg na 1 kg żywności, w Polsce – to tylko połowa tej wartości.

Według WHO dopuszczalny poziom wdychanej rtęci w środowisku pracy może wynieść do 50 mikrogramów na dobę. Jeśli tak, to badanie Mackerta JR, Berglunda, opisane w Crit Rev Oral Biol Med, powinno uspokajać. Naukowcy zmierzyli poziom rtęci wewnątrz jamy ustnej, jaki występował przez 24 godziny u 15 pacjentów, którzy mieli przynajmniej po dziewięć plomb amalgamatowych. Badane osoby przeciętnie wdychały od 0,4 do 4,4 mikrograma rtęci. To znikomy procent tego co dopuszcza WHO. Istotne różnice w wynikach pomiarów tłumaczy się sposobem żucia i występowania bądź nie – bruksizmu.

Rtęć w amalgamacie nie jest największym problemem

Na niebezpieczne dla człowieka źródło skażenia rtęcią wskazuje Health Care Without Harm

Znany jako amalgamat dentystyczny, związek rtęci (z zawartością tego metalu w granicach 43 – 54 proc.) uzupełniony: srebrem, cyną, miedzią, kadmem a niekiedy cynkiem obecny jest w ilości 1,5 tys. t w organizmach mieszkańców UE – ocenia Health Care Without Harm.

Problem jest jednak inny. Ponad 40 proc. wód śródlądowych UE przekracza poziomy bezpieczeństwa dotyczące stężenia rtęcią; a ta, gdy występuje w środowisku może przekształcić się w jej najbardziej toksyczną postać: metylortęć, która gromadzi się w rybach i niestety w organizmach ludzi. Biomonitoring pokazuje, że właśnie spożycie ryb jest największym źródłem metylortęci odkładającej się w ludzkim organizmie. Amalgamat nie jest na cenzurowanym.

Ten zatem, kto decyduje się na usunięcie wypełnień amalgamatowych ze względów zdrowotnych zdecydowanie powinien jednocześnie zaprzestać jedzenia ryb.