
Polacy, nie mogąc w kraju uzyskać w rozsądnym terminie pomocy medycznej, szukają jej w innych państwach UE. Mieszkańcom Śląska najbliżej jest do Czech. Jedna z lecznic stomatologicznych w Ostrawie nastawiła się na niepełnosprawnych pacjentów z Polski, nie tylko przyjmuje chętnych i to niemal od ręki, to jeszcze pomaga w załatwieniu wszystkich rozliczeń z NFZ.
Nic dziwnego, że chętnych przybywa z tygodnia na tydzień. Ostatnio specjaliści firmy od PR, działającej na potrzeby czeskiej lecznicy, poinformowali opinię publiczną w Polsce, że w Ostrawie wykonano zabieg stomatologiczny kobiecie, która w kraju z bólem zęba miała czekać na swoją kolejkę do dentysty przez kilkanaście dni.
Nic dziwnego, że wśród czytelników, do których dotarł opis tego zdarzenia, zawrzało. Dlaczego to co możliwe jest do wykonania za miedzą - w Polsce wymaga ustawienia się w długiej kolejce i ta zasada obowiązuje nawet niepełnosprawnych cierpiących z powodu bólu zęba.
Fundusz wyjawia, że historia niepełnosprawnej to odgrzewane kotlety, bo wydarzyła się wiele miesięcy temu, a została opisana jakby zaistniała dopiero co. Zarzutem ze strony NFZ ma być także fakt, że w materiałach, w których bohaterem jest lecznica z Czech, zawsze występuje ta sama osoba: lekarz Piotr Borowski propagujący działalność czeskiej kliniki.
To oczywiste, że ten, kto świadczy usługi i na nich zarabia, stara się rozpropagować swoją działalność. Do tego służą oczywiście także materiały PR, dobrze aby odzwierciedlały rzeczywistość. Pytanie czy to czego zabraniają polskie przepisy, a więc reklamowania zakontraktowanych usług, obowiązuje także w przypadku świadczeniodawców z Czech przyjmujących pacjentów z Polski.
Komentarze