
Mirosław Stańczyk infoDENT24.pl: Kongres FDI w Poznaniu miał być niezapomnianym świętem polskiej stomatologii. Czy po kilkunastu dniach od poznańskiego spotkania na szczycie dentystów z całego świata jest jeszcze o czym rozprawiać?
Maciej Hamankiewicz, prezes NRL: Najgorszy byłby to scenariusz, gdyby kongres FDI w Poznaniu, po raz pierwszy zorganizowany w naszym kraju i prawdopodobnie po raz ostatni, przeszedł bez żadnego echa. Możemy być spokojni - tak się nie stanie i nie jest to przejaw megalomani z mojej strony. Wśród tysięcy dentystów, przybyłych w pierwszej dekadzie września do stolicy Wielkopolski, z kilkudziesięciu państw całego świata zdecydowanie przeważała opinia o chęci ponownego odwiedzenia Polski. Rozmawiałem z wieloma zagranicznymi uczestnikami kongresu w Poznaniu. Ci, którzy połączyli uczestnictwo w tym wydarzeniu z urlopem nie kryli oczarowania pięknem naszego kraju. Ci, którzy nie mieli czasu na poznawanie uroków Polski - obiecywali, że powrócą, aby spędzić tutaj urlop z rodzinami. Poznań już wygrał na goszczeniu kilkunastu tysięcy dentystów. Hotele były pełne, a taksówki zajęte. Oczywiście nie chodzi o to, aby zagraniczni dentyści zapadli w pamięci poznańskich taksówkarzy i hotelarzy, ale także właśnie w ten sposób mierzy się miarę korzyści z organizacji wydarzeń światowego formatu.
infoDENT24.pl: To miłe, ale to są korzyści dość odległe od świata stomatologii.
Maciej Hamankiewicz: Olbrzymia liczba bitów wiedzy najwyższej próby, która trafiła do dentystów, dzięki obecności w Poznaniu uznanych autorytetów z różnych stron świata, wymaga co najmniej kilku miesięcy skrupulatnej analizy. Dawka merytorycznej wiedzy jest na tyle wartościowa, że z pewnością przyczyni się do poprawy leczenia stomatologicznego w Polsce. Bądźmy cierpliwi, jestem przekonany, że cierpliwość zostanie w tym przypadku sowicie nagrodzona.
Nic nie dzieje się jednak bez pracy. Taką gigantyczną robotę wykonała w ostatnich miesiącach Anna Lella, przewodnicząca Komisji NRL ds. Współpracy Międzynarodowej. Dzięki niej oraz jej koleżankom i kolegom z Komisji samorząd lekarski de facto przyjął na siebie rolę współgospodarza.
infoDENT24.pl: Dla prezesa samorządu lekarzy i lekarzy dentystów z pewnością najważniejsze były te wątki dyskusji w trakcie kongresu FDI, które mówiły o funkcjonowaniu siostrzanych organizacji w innych państwach.
Maciej Hamankiewicz: Tym razem podzielę się wiedzą wynikającą z rozmów kuluarowych, bo mam nadzieję, że to co powiem pobudzi niektórych do refleksji.
Nie raz i nie dwa razy w głosie przedstawicieli samorządów z innych państw słyszałem zazdrość, że udało nam się w Polsce zachować status zawodu stomatologa. Słyszałem zewsząd prawdę ogólnie znaną: niezależnie czy leczymy jamę ustną, czy zajmujemy się innymi aspektami zdrowia człowieka - w takim samym stopniu kondycja ludzkiego organizmu zależy od osób leczących. W wielu krajach, w których kształcenie lekarzy dentystów zostało sprowadzone do niższej rangi, dzisiaj przyznają, że to był duży błąd. Niejedni zazdroszczą nam szerokiej wiedzy i wynikających z niej równie szerokich możliwości leczenia stomatologicznego. Dopełnieniem tego statusu jest nasz wspólny samorząd lekarzy i lekarzy dentystów. To także istotny aspekt sprawy, sprzyjający budowaniu wizerunku stomatologa nowocześnie działającego – i co ważne – mającego rozległe horyzonty wiedzy.
infoDENT24.pl: To ciekawe, zważywszy, że o naszym systemie nauczania lekarzy dentystów wiele cierpkich słów wypowiadają najbardziej zainteresowani, bo kształceni w tym systemie.
Maciej Hamankiewicz: Fakt, ideał jest wciąż daleko. Było także niebezpieczeństwo, że cel się oddala. Na szczęście udało się nam doprowadzić do przywrócenia stażu podyplomowego, bo realnie groziła sytuacja, w której na rynku pojawiłby się pierwszy rocznik młodych lekarzy i lekarzy dentystów bez stażu podyplomowego. To, że stało się inaczej, jest efektem starań naszych i ministra zdrowa Konstantego Radziwiłła.
infoDENT24.pl: Wspólne problemy mają usprawiedliwiać trwanie we wspólnym samorządzie?
Maciej Hamankiewicz: Odrębności są i będą, a linii podziału znajdziemy więcej, jeśli będziemy chcieli ich szukać. Nie od dzisiaj jesteśmy świadkami napięć występujących na przykład pomiędzy lekarzami zabiegowymi i niezabiegowymi. To jednak nie powód, żeby wykopywać topór wojenny. Oczywiste, że lekarze dentyści doświadczają tylko sobie znanych problemów, wynikających ze specyfiki wykonywanego zawodu. I tę odrębność, w ramach wspólnego samorządu, niezmiennie respektujemy.
infoDENT24.pl: Są jednak także wspólne interesy, na przykład walka o odtajnienie pytań egzaminacyjnych dotyczących LDEK i LEK. Ponoć nie są to pytania na prawo jazdy, żeby je upubliczniać, tak przynajmniej uważa Konstanty Radziwiłł.
Maciej Hamankiewicz: To nowa sytuacja w od dawna tlącym się sporze. Przypomnę, że żaden z ostatnich ministrów zdrowia Ewa Kopacz, Bartosz Arłukowicz, Marian Zembala nie wyrażali w sposób otwarty sprzeciwu wobec jawności pytań egzaminacyjnych, chociaż oczywiście zdarzało się, że inne sygnały płynęły z ust ich podwładnych z ulicy Miodowej.
Samorząd lekarski nie zmienia stanowiska w tej sprawie. Stanowiska wspartego przecież wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Oczekujemy, że prawo będzie respektowane. Złym jest pomysłem, zapowiadana przez ministra zdrowia, próba zmiany przepisów ustawowych w tym względzie, tylko po to, aby zwekslować spór na inne tory. My, w każdym razie, będziemy bronili raz przyjętego stanowiska, o czym zapewniam zarówno lekarzy, jak i lekarzy dentystów.
Komentarze