• W Polsce ośrodków leczących zęby "na NFZ" w znieczuleniu ogólnym jest wciąż niewiele. 
  • Dla większości niepełnosprawnych prywatne leczenie stomatologiczne jest dziś poza zasięgiem finansowym.
  • Alternatywą od kilku lat stały się czeskie lecznice stomatologiczne. Za czeską granicą pacjenci czekają na wizytę 2-3 dni. Z bólem zęba przyjmowanym się jest od razu. 

O ograniczonym  dostępie do opieki stomatologicznej dla dzieci z niepełnosprawnością informowaliśmy wielokrotnie. Niestety problem nadal jest aktualny. Pacjenci albo nie mają w okolicy gabinetu, w którym mogliby przejść leczenie, albo muszą czekać rok lub dłużej na wizytę. 

Skutkiem bywają o wiele bardziej zaawansowane problemy niż tylko próchnica zębów. Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach musiało zwiększyć  liczbę zabiegów z zakresu chirurgii szczękowo-twarzowej.  Najczęściej pacjentami są dzieci z ropniami lub innymi stanami zapalnymi. Stan taki grozi sepsą. Takich sytuacji można byłoby uniknąć, gdyby dostęp do podstawowego leczenia stomatologicznego dla pacjentów niepełnosprawnych nie był tak ograniczony, informuje Gazeta Wyborcza.

Dla pacjenta niepełnosprawnego nieodpłatna tylko ekstrakcja zęba?

Jak podkreśla w rozmowie z Gazetą Wyborczą Aleksandra Chromik, mama niepełnosprawnej Patrycji i założycielka stowarzyszenia OGA, wiele gabinetów  na umowę z NFZ wykonuje wyłącznie ekstrakcję zębów.  Zwykłe leczenie zmian próchnicowych, u pacjentów  z głęboką niepełnosprawnością wymaga podania znieczulenia ogólnego, którego nie zapewnia zwykły gabinet dentystyczny. Co więcej, każda dodatkowa usługa sprawia, że cały zabieg staje się w pełni odpłatny. Jednak bez narkozy niemożliwe jest leczenie większości osób z zespołem Downa, padaczką czy porażeniem mózgowym.

Sama narkoza to obecnie najmniejszy koszt. Największym jest leczenie, bo u niepełnosprawnych, zwłaszcza z niepełnosprawnością umiarkowaną i znaczną, ubytki są bardzo rozległe, a przez to niezwykle kosztowne w naprawie. Wydatki na leczenie w systemie jednowizytowym, jaki stosuje się najczęściej u niepełnosprawnych, wahają się od 200-300 zł przy niewielkich, pojedynczych ubytkach plus narkoza - do 2 - 3 tys. zł przy rozległych brakach i zaawansowanych schorzeniach np. dziąseł.

Kiepska wyceny NFZ odstrasza świdczeniodawców 

Na domiar złego leczenie  pacjenta z niepełnosprawnością wymaga przeznaczenia większej ilości czasu na wizytę. Dentyści przyznają, że nie zawsze wiedzą jak postępować z takimi chorymi, nie znają specyfiki ich problemów psychicznych.

Kontrakty na takie usługi najczęściej podpisują szpitale, bo zwykłe gabinety najczęściej nie mają zaplecza anestezjologicznego.

Alternatywą dla polskich klinik są te w Czechach. U naszego południowego sąsiada nie ma kolejek do stomatologa, a wszystkie zabiegi można wykonać w narkozie. Dzięki obowiązującej od 2013 r. dyrektywie transgranicznej Polacy, także niepełnosprawni, mogą liczyć na refundowane przez NFZ leczenie w dowolnym kraju UE. Warunek jest tylko jeden. Jego zakres musi się pokrywać z obowiązującym w Polsce koszykiem świadczeń gwarantowanych, w którym znajduje się także znieczulenie ogólne.

Łatwiejszy dostęp do narkozy w Czechach wynika przede wszystkim z wycen świadczeń w Polsce. Kwota, jaką proponuje NFZ jest bardziej dopasowana do czeskich cen, niż do polskich realiów. W efekcie kliniki w Czechach po prostu stać na podawanie znieczulenia, dobry sprzęt, a także własny zespół anestezjologiczny, wymagany przez NFZ, ponieważ koszty pracy są tam znacznie niższe, a przez to wycena usługi lepiej dopasowana do realiów.