• Krakowscy dentyści nie są zainteresowani podpisaniem z NFZ kontraktu na realizację nocnej pomocy stomatologicznej.
  • Oferowana przez Fundusz stawka nie pokrywa rzeczywistych kosztów takich świadczeń.
  • Ta rozbieżność to przyczyna braku doraźnej pomocy stomatologicznej w Krakowie od lat trzech. Cierpią pacjenci, którzy muszą w nagłych wypadkach szukać dyżuru stomatologicznego w innych miejscowościach.

Trudno uwierzyć, ale w mieście wojewódzkim takim jak Kraków nie ma nikogo, kto by chciał podpisać umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia na realizację doraźnej pomocy stomatologicznej. W efekcie pacjenci, których stan jamy ustnej zmusza do wizyty w gabinecie dentysty poza godzinami pracy lub w święta muszą się udać do Trzebunii – w powiecie myślenickim. 

Powód tej sytuacji - jak zawsze ten sam - NFZ proponuje dentystom stawki trudne do zaakceptowania. W przypadku małopolskiego oddziału jest to 900 złotych ryczałtu za 12-godzinny  dyżur. 

Trudne przypadki, roszczeniowi pacjenci, a pieniądze nędzne za leczenie stomatologiczne w godzinach nocnych

Na nocny dyżur stomatologiczny często trafiają pacjenci nie tylko z bólem zęba, ale też z ropnymi stanami zapalnymi, ze złamanymi zębami i kośćmi szczękowymi. Leczenie wymaga więc niejednokrotnie zrobienia zdjęcia pantomograficznego i  zabiegów z zakresu chirurgii stomatologicznej.

-  Trudno się dziwić, że chętnych brakuje. Jest to po prostu nieopłacalne i generuje koszty, których nie pokrywa wynagrodzenie oferowane przez NFZ. Do tego dochodzą również problemy z pacjentami. Szczególnie w nocnych poradniach zdarza się, że chorzy są roszczeniowi i agresywni. W takich miejscach najlepiej zatrudniać więc również ochronę – tłumaczy lek. dent. Robert Stępień, przewodniczący Komisji Stomatologicznej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Krakowie w rozmowie z Dziennikiem Polskim.

Poza ochroną dentysta  musi oczywiście opłacić materiały, czynsz za wynajmowane pomieszczenia, wynagrodzenia dla pracowników, czy pokryć koszty zużywającego się sprzętu. 

 NFZ nieustająco szuka dentysty na nocne dyżury

Tymczasem koszt jednej wizyty w ramach pogotowia stomatologicznego, to w zależności od rodzaju potrzebnej interwencji  nawet kilkaset złotych.

Jak informuje lek. dent. Robert Stępień, według wyliczeń sprzed półtora roku, aby dla przychodni było opłacalne uruchomienie 12-godzinnego dyżuru, NFZ musiałby za niego zapłacić około 1200 zł. Obecnie zapewne cena ta byłaby wyższa,  choćby z uwagi na znaczący wzrost cen środków ochrony osobistej spowodowany pandemią.

Jednak  Małopolski OW NFZ nie rezygnuje ze znalezienia chętnego do podpisania kontraktu na tego rodzaju świadczenia.