W trakcie sesji Rady Gminy w Dąbrowie Tarnowskiej pojawiła się lek. stom. Eugenia Maciąg, niegdyś kierowniczka poradni stomatologicznej w SG ZOZ, będąca jedynym stomatologiem ze specjalizacją chirurga w dąbrowskiej przychodni.

Jak bardzo skomplikowane relacje niekiedy rządzą kontraktowaniem przez NFZ usług stomatologicznych świadczy długa wypowiedź Eugenii Maciąg. Na podstawie zapisów przebiegu posiedzenia rady Miejskiej w Dąbrowie Tarnowskiej nie sposób wszystkich wątków ułożyć w spójną całość. Przytaczamy tylko kilka zdań. Po ich przeczytaniu wielu może dojść do wniosku, że powiązanie losów praktyki stomatologicznych z kontraktowaniem usług przez NFZ, jest dość ryzykowną decyzją biznesową.

- Pracowałam w publicznym zakładzie przez 40 lat. Mam takie moralne prawo, by przyjść i wytłumaczyć radnym, dlaczego stomatologia padła w miejskiej przychodni - mówiła dentystka.

Eugenia Maciąg poinformowała, że w styczniu 2014 r. dyrektor Małopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Krakowie poleciła kontraktować tylko jeden etat. 

- Jeśli ja przez 15 lat byłam na jednym etacie w przychodni, i na pół etatu w Bolesławiu, ale w nowym tylko pół w Bolesławiu i pół etatu w Dąbrowie - mówiła lek. stom. Eugenia Maciąg, tłumacząc i wymieniając z nazwiska lekarzy i części etatu, jakie im przypadły według nowego kontraktu. Stąd, w opinii Eugenii Maciąg, trzecia pani doktor, nie mogła kontraktować nic, bo miała pełny etat.

- Jeżeli postanowiła pracować w Oleśnie, powinna dać wypowiedzenie w Dąbrowie - twirerdziła dentystka.

- Jak dyrekcja nowa pojechała na negocjacje, doszło do kuriozum. Trzecia Pani doktor została „wyzerowana" w NFZ, co jest równe z tym, że powinna odejść z przychodni, bo nie ma prawa leczyć pacjentów na NFZ. Pani doktor została „wyzerowana" i nic nie da aneksowanie - kontrakt przepadł - tłumaczyła Eugenia Maciąg.

Dalszy ciąg wypowiedzi dentystki ilustruje kolejne zawiłości kontraktowania z NFZ. - Został Pan doktor, ja dostałam tyle, że te punkty to jest cały etat jeden. Gdybym została jeszcze na tym kontrakcie w przychodni, to wtedy oni dodają punkty i dostali 30 proc. na dorosłych i 50 proc. na dzieci. NFZ w aneksie zwiększył punktacje, bo ja pracując na pół etatu w Oleśnie, a NFZ „wypalił mi" 90 tys. punktów przy 200. dzieciach, co się nie da zrobić - tłumaczyła Eugenia Maciąg.

Stanisław Świętek, od niedawna szef SG ZOZ, a więc nie odpowiadający za problemy przychodni stomatologicznej, podkreślił, że radni mogą, jeżeli będą mieli takie życzenie, powołać biegłych rewidentów do zbadania sprawy, gdyż w przychodni nie ma nic do ukrycia. Wydaje się, że rewidenci mieliby niełatwe zadanie.

Więcej: kurierdabrowski.pl