• Czas oczekiwania na podstawowe leczenie stomatologiczne w ramach NFZ systematycznie się wydłuża (średnio dwa tygodnie w tzw. przypadkach stabilnych)
  • Główną przyczyną długiego oczekiwania na wizytę u dentysty, współpracującego z NFZ, jest niska rentowność kontraktów (mała liczba świadczeniodawców) i wciąż za mała pula pieniędzy przeznaczana na publiczną stomatologię
  • Polacy są zmuszeni do częstszego korzystania ze świadczeń na NFZ ze względu na wysoką inflację i rosnące koszty życia
  • Stomatolodzy, udzielający świadczeń prywatnie, musieli w ostatnim czasie podnieść ceny usług z uwagi na coraz wyższe koszty materiałów stomatologicznych, mediów, utylizacji odpadów medycznych oraz rosnące pensje pracowników

Komentujący sytuację w branży stomatologicznej eksperci przewidują, że w najbliższych latach coraz trudniej będzie korzystać z leczenia w ramach NFZ, gdyż coraz mniej dentystów decyduje się na zawarcie kontraktu z Funduszem. Jednocześnie przybywa pacjentów, którzy potrzebują korzystać z publicznej opieki stomatologicznej. W dobie wysokiej inflacji coraz mniej Polaków stać na płatne leczenie, zwłaszcza że w ostatnim czasie prywatne gabinety mocno podniosły ceny, aby pokryć koszty prowadzenia działalności.

Jakie kolejki do dentysty na NFZ

W czterech województwach pacjenci odczuwający ból czekali w I kw. 2023 r. na wizyty w gabinetach stomatologicznych jeden dzień – wynika z danych NFZ.

W pozostałych, tzw. stabilnych, przypadkach czas oczekiwania wynosił w całej Polsce średnio 15 dni. W czterech województwach trwało to nawet do 28 dni.

Jak wynika z danych NFZ, w I kw. 2023 r. w większości województw osoby z bólami zębów były przyjmowane na wizyty w gabinetach stomatologicznych współpracujących z NFZ w dniu zgłoszenia. Natomiast gdy pacjent nie skarżył się na ból, oczekiwanie wynosiło średnio 15 dni w całej Polsce.

– Pacjent z bólem zęba powinien zostać przyjęty na wizytę w dniu zgłoszenia w każdym gabinecie, który ma podpisaną umowę z NFZ. Natomiast po godzinie 19.00 w dni robocze i w weekendy pełnione są dyżury w placówkach stomatologicznej pomocy doraźnej. To tłumaczy, dlaczego przypadki pilne przyjmowane są od ręki. Dane udostępnione przez NFZ nie są zaskakujące – komentuje Irena Przybylska z kliniki Implant Medical.

Czas oczekiwania na wizytę różnił się w poszczególnych województwach. Nie w każdej części Polski pacjent z bólem (przypadek pilny) miał szansę na leczenie jeszcze tego samego dnia. W woj. mazowieckim, opolskim, warmińsko-mazurskim i wielkopolskim średni czas oczekiwania w takiej sytuacji trwał 1 dzień.

Osoby bez bólu (przypadki stabilne) najdłużej czekały na wizytę w woj. kujawsko-pomorskim (28 dni), podkarpackim (24 dni), mazowieckim i warmińsko-mazurskim (po 20 dni). Najszybciej byli przyjmowani do gabinetów w lubelskim (5 dni), świętokrzyskim (6 dni) i dolnośląskim (8 dni).

Główne przyczyny kolejek do dentysty

– Na te wyniki wpłynęły takie czynniki, jak liczba pacjentów, rozmieszczenie dostępnych przychodni i lekarzy, infrastruktura, organizacja systemu opieki zdrowotnej, a także lokalne uwarunkowania. W  województwach, w których średni czas oczekiwania był krótszy, mogą być wystarczające zasoby medyczne. Być może systemy opieki zdrowotnej są lepiej zorganizowane, co umożliwia pacjentom szybszy dostęp do lekarzy stomatologów. Na takich obszarach może przypadać większa liczba przychodni i stomatologów na jednego pacjenta lub mniejsza liczba osób wymagających leczenia. Z kolei tam, gdzie średni czas jest dłuższy, może istnieć problem z brakiem wystarczającej liczby przychodni i stomatologów lub ze zwiększoną liczbą pacjentów – wyjaśnia dr Przybylska.

Centrala NFZ zastrzega, że średni czas oczekiwania nie oddaje rzeczywistości. I jak tłumaczy, w każdym województwie można znaleźć przychodnię, która ma pierwszy termin przyjęcia w ciągu kilku, kilkunastu dni, a przypadki pilne są w zasadzie przyjmowane od ręki. NFZ zachęca pacjentów do korzystania z portalu pacjent.gov.pl, który pomaga w znalezieniu przychodni blisko miejsca zamieszkania dysponującej w miarę szybkim terminem przyjęcia.

Dostęp do dentysty będzie się wydłużał

Irena Przybylska przewiduje, że czas oczekiwania na leczenie przypadków stabilnych będzie się wydłużać. Coraz więcej placówek rezygnuje z kontraktów z NFZ, natomiast chętnych pacjentów na takie leczenie przybywa ze względu na rosnące koszty codziennego życia i zubożenie rodaków.

– Polacy są zmuszeni ograniczyć swoje wydatki ze względu na wysoką inflację i rosnące koszty życia. Natomiast stomatolodzy, udzielający świadczeń prywatnie, musieli w ostatnim czasie podnieść ceny usług z uwagi na coraz wyższe koszty materiałów stomatologicznych, mediów, utylizacji odpadów medycznych oraz rosnące pensje pracowników. To wszystko sprawiło, że prywatna wizyta w porównaniu do lat ubiegłych mocno zdrożała. Polacy, niejednokrotnie nie mogąc sobie pozwolić na takie wydatki, wybierają placówki udzielające świadczeń refundowanych – dodaje ekspertka.

Dr n. med. Dariusz Paluszek, wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, zauważa, że coraz mniej placówek jest zainteresowanych pozyskiwaniem kontraktów NFZ na leczenie. – Nie rośnie liczba gabinetów zainteresowanych współpracą z NFZ. Od półtora roku mamy ogromny wzrost kosztów utrzymania praktyk lekarskich. To koszty niezależne przecież od lekarzy, które dotyczą przede wszystkim energii i czynszu. Do tego dochodzi wzrost kosztów materiałów. Wszystko razem powoduje, że pewne procedury medyczne nadal są na granicy opłacalności – zauważa Dariusz Paluszek.

Problemem nie tylko długie kolejki

Spadek liczby gabinetów współpracujących z NFZ będzie skutkował tym, że wydłuży się czas oczekiwania na wizytę. Irena Przybylska mówi, że taką tendencję już teraz widać. Problemem jest jednak nie tylko to, że trzeba czekać coraz dłużej. Niepokojący jest również fakt, że zakres refundowanego leczenia jest niewystarczający i tylko część procedur stomatologicznych objętych jest finansowaniem.

– Usługi oferowane przez lekarzy przyjmujących w placówkach posiadających kontrakty z NFZ oparte są o przestarzałe technologie, a obecnie obowiązujące przepisy zabraniają lekarzom oferować lepszych rozwiązań stomatologicznych z dopłatą. Kolejną trudnością dla pacjentów korzystających z placówek z kontraktem z NFZ jest czas oczekiwania na wizytę specjalistyczną, np. u periodontologa lub ortodonty. Niejednokrotnie odbywa się ona po kilku miesiącach lub nawet – latach. W takich sytuacjach nie jest możliwe interdyscyplinarne, wielospecjalistyczne leczenie wymagające wizyt u lekarzy wielu specjalności. Alternatywą dla pacjentów wymagających kompleksowego leczenia pozostają właściwie prywatne kliniki stomatologiczne – podsumowuje Irena Przybylska.