Henri Duyzend był dentystą przez przeszło trzy dekady. Jak donoszą amerykańskie media, w ciągu ostatnich pięciu lat pracy (odszedł na emeryturę w 2007 roku) przeprowadził 2200 zabiegów leczenia kanałowego u 500 pacjentów. Często bez jakichkolwiek przesłanek medycznych, jeszcze częściej bez uzyskania zgody pacjenta na zabieg.

Jak to zwykle bywa w historiach o złych stomatologach, prawda wyszła na jaw dopiero gdy "owoce" pracy lekarza stały się na pacjentów problemem. Trafiali oni do kolejnych gabinetów, w których lekarze nie mogli wyjść z "podziwu" dla troski o uzębienie poprzednika.

Przed sądem Duyzdend nie przyznał się do winy, a sędziowie nie byli łaskawi. Dla 29 byłych pacjentów dentysty zasądzili odszkodowania w wysokości od 440 tys. do 2,1 mln dolarów. To jeden z najwyższych wyroków dla lekarza w USA.