
Hulajnogi elektryczne zawładnęły warszawskimi ulicami i jednocześnie stały się przyczyną wielu mniej lub bardziej groźnych wypadków. W jednym z warszawskich szpitali - szpitalu praskim złamania "hulajnogowe" stanowią jedną z trzech głównych grup urazów. A wśród tych złamań bardzo powszechne są złamania żuchwy, informuje portal naTemat.pl.
W skali roku pacjentów poszkodowanych w wyniku jazdy na hulajnodze (również potrąconych pieszych i rowerzystów) można już liczyć nie w dziesiątkach, a w setkach. Zwykle są to młode dorosłe osoby i w większości prowadzące lub przewożone na hulajnodze. Zdarzają się głównie dwa typy ciężkich urazów: wieloodłamowe złamania żuchwy, tzw. potrójne złamania trzonu i obu gałęzi żuchwy oraz złamania oczodołu.
Pacjenci z wybitymi lub złamanymi zębami najczęściej zgłaszają się do prywatnych gabinetów stomatologicznych, w których lekarze dysponują odpowiednim zapleczem materiałowo-sprzętowym, aby ząb spróbować uratować albo ubytek po utraconym siekaczu lub licznych zębach - zrekonstruować. To kosztowne leczenie, nierefundowane przez NFZ, sięgające niekiedy kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Niestety prace nad ustawą regulującą status tego typu pojazdów wciąż trwają. Jej projekt był gotowy na początku sierpnia, a na razie hulajnoga, według przepisów, jest wciąż traktowana jak pieszy. A to oznacza, że można jeździć nawet pod wpływem alkoholu!
Więcej: natemat.pl
Komentarze