Za sprawą deszczu meteorytów, który zaatakował Czelabińsk, uwaga tak zwanej opinii publicznej zwrócona została na ciała niebieskie przelatujące tuż obok Ziemi. Ostatnio właśnie lunety astronomów skierowane zostały na planetoidę DA14, która 15 lutego 2013 r. o godz. 20.25 czasu środkowoeuropejskiego znalazła się 34,1 tys. km od centrum Ziemi (najmniejsza odległość planetoidy od naszej planety zarejestrowana od czasu, gdy tego typu zjawiska zaczęto odnotowywać).

Gorączkę medialną wywołał Jaime Nomen, hiszpański chirurg stomatolog, który pływając podczas wakacji na jachcie po Morzu Śródziemnym, przeglądał zdjęcia opublikowane w internecie przez małe hiszpańskie obserwatorium La Sagra. Dentysta wyliczył, że planetoida DA14 może być zagrożeniem dla Ziemi, bo trajektorie obu ciał niebieskich niemal się przecinały.
Dentysta i astronom amator zarazem poinformował o potencjalnym zagrożeniu dla Ziemi obserwatorium astronomiczne Minor-Planet Centre w USA. Dzięki tej informacji teleskopy na całym świecie skierowano na DA14.

Ważne, że to właśnie grupa astronomów zapaleńców, do której należy Jaime Nomen, odkryła DA14. Hiszpański dentysta jest właścicielem całkiem niezłej klasy teleskopu, z którego korzysta niemal każdego dnia. Zakup teleskopu wsparła, zrzeszająca pasjonatów kosmosu, organizacja The Planetary Society. To dzięki jej finansowemu zaangażowaniu grupa Jaime Nomena mogła kupić niezwykle czuły teleskop, w wyniku codziennych obserwacji nieba hiszpańscy astronomowie - amatorzy zauważyli, zmierzającą w kierunku Ziemi, planetoidę DA14.