W tym konkretnym przypadku wydaje się, że dentystka postanowiła inwestycję zrealizować sposobem gospodarczym, minimalizując wartość zakupów i prowadzonych prac remontowo - budowlanych. Problem w tym, że o takich zamiarach nie została poinformowana instytucja, za pośrednictwem której do rąk oszczędnej dentystki trafić miało niemal 240 tys. zł. Co gorsze umowa, dotycząca zasilenia finansowego, precyzyjnie ujmowała co i w jaki sposób powinno być zrobione, aby pieniądze zostały uruchomione.

W mniemaniu dentystki wszystko powinno odbyć się bezproblemowo, nie przewidziała jednak jednego, że przed przelaniem na jej konto pieniędzy (zgodnie z przedstawionymi fakturami) do drzwi jej gabinetu zapukają urzędnicy, którzy drobiazgowo sprawdzą co zostało wykonane i w jaki sposób.

Wyniki kontroli były miażdżące:
Sprawa znalazła się w sądzie, gdyż dentystka nie chciała się pogodzić z utratą obiecanych pieniędzy.
Warto przeczytać fragmenty ustaleń poczynionych podczas przewodu sądowego. O ile ktoś przy lekturze doszedłby do wniosku, że dentystka stała się ofiarą tylko i wyłącznie własnej niekompetencji, musi się zastanowić nad skomplikowanymi procedurami warunkującymi uzyskanie środków pomocowych. W tym konkretnym przypadku jednak działania dentystki wydają się być celowe, a nie wynikające z nieświadomości. Takie same zdanie miał sąd, oddalając skargę dentystki na decyzję o zablokowaniu pomocy i obciążając ją dodatkowymi kosztami procesowymi

 


Sąd Okręgowy w Toruniu, Wydział I Cywilny ustalił m.in.:

1. okna
Dentystka twierdziła, że zgodnie z umową dofinansowania projektu modernizacyjnego, nie musiały być fabrycznie nowe. W ofercie skierowanej do wykonawców posługiwała się jednak pojęciem „nowe okna" oraz „montaż nowych okien". Tymczasem okna zamontowane przez powódkę już w pobieżnym oglądzie wyglądały na stare. Dentystka zeznała, że pochodziły one z 2000 r. i podobno przez ten czas leżały gdzieś w magazynie.
Nie można przyjąć, że Unia Europejska finansowałaby taką „modernizację".

2. unit stomatologiczny
W ocenie inspektorów, jeden z unitów stomatologicznych nie był fabrycznie nowy, lecz używany. Świadczyły o tym znajdujące się na nim ślady uszkodzeń - na zagłówku oraz zszywki na boku oparcia. Wątpliwości budziła także tabliczka znamionowa tego wyrobu.
Nie jest też zrozumiałe dlaczego żadnych zszywek nie było na drugim fotelu, który był kupiony w tym samym czasie i też miał być nowy (dentystka twierdziła, że zszywki były konieczne w transporcie unitów).

3. naruszenie zakazu powiązań osobowych
Wątpliwości w kwestii zakupu unitów dentystycznych potęguje fakt, że ówczesny mąż dentystki pracował u ich dostawcy. Naruszało to zasadę unikania konfliktu interesów.

4. rejestrator cyfrowy
W umowie było określone, że dentystka wyposaży gabinet w instalację alarmową z cyfrowym rejestratorem zapisu . W czasie kontroli okazało się, że zamontowano rejestrator dokonujący zapisu na taśmie magnetowidowej. W czasie ponownej kontroli, stwierdzono, że zamontowana jest inna skrzynka urządzenia alarmu niż wynikało to z dokumentacji. To samo się tyczy samego rejestratora.

5. posadzka
Nie dokonano wymiany posadzki w gabinecie. Świadczyły o tym zabrudzone fugi, ślady po starych otworach w podłodze oraz różnica w wyglądzie posadzki w porównaniu z tą znajdującą się w toalecie dla pacjentów.
Powódka twierdziła, że otwory w posadzce powstały na skutek konieczności zmiany pierwotnego posadowienia fotela, gdy do gabinetu zostały dostarczone meble, a poza tym pacjenci nie zdejmują butów wchodząc do gabinetu.

6. nieprawidłowy tryb wyboru ofert.
Dentystka zobligowana była do:
- zebrania przynajmniej trzech ofert handlowych,
- równego i niedyskryminacyjnego traktowania wykonawców,
- dokumentowania zapytań ofertowych i innej korespondencji z wykonawcami,
- przechowywania dokumentacji ofertowej.
Przedłożona przez dentystkę dokumentacja uniemożliwia sprawdzenie, czym kierowała się ona przy wyborze ofert, według jakich kryteriów dokonywała ocen.
Oferty były wadliwe, co wynikało z błędnego sformułowania zamówienia przez dentystkę. Nie precyzowało ono warunków, kryteriów i sposobów oceny.
W treści ofert nie uwzględniono wszystkich danych, na podstawię których można dokonać wyboru najkorzystniejszej z nich. Nie wszystkie oferty wskazywały nawet tak podstawowe elementy, jak jednoznaczne określenie ceny, czy parametry wyrobu.

7. niedotrzymanie terminu wykonania umowy
Dentystka przekroczyła termin realizacji inwestycji o 9 dni.

8. nieutrzymanie miejsc pracy
Dentystka twierdziła, że nie mogła utrzymać stanowisk pracy, gdyż nie dostała pieniędzy, które miała otrzymać zgodnie z umową o dofinansowaniu projektu. Dodatkowo musiała spłacać kredyt, który zaciągnęła na modernizację gabinetu.
Mechanizm dofinansowania jest taki, że to najpierw dentystka wykłada pieniądze, a potem instytucja finansująca zwraca poczynione nakłady. Dentystka nie może więc bronić się twierdzeniem, że nie udało się jej utrzymać miejsc pracy, gdyż pozwany nie przekazał jej pieniędzy. To przecież powódka powinna najpierw utworzyć te miejsca pracy korzystając z własnych środków.

Sygnatura akt I C 1796/13