O losach petycji lek. dent. Marcina Krufczyka, skierowanej do Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii, już informowaliśmy. Cel nie został osiągnięty. Teraz stomatolog w batalię o wsparcie gabinetów stomatologicznych zaangażował adwokata, dr. Szymona Solarskiego. 

Adwokat (w imieniu Marcina Krufczyka) skierował do MRPiT oficjalne pismo, będące odpowiedzią na stanowisko resortu, w którym de facto nie znalazły się wątki świadczące o zrozumieniu argumentów zawartych w petycji, wniesionej osobiście przez stomatologa w interesie publicznym.

Czytaj także: ZUS: pieniądze z Tarczy Antykryzysowej nie dla dentystów

Przedstawiamy pismo prawnika wystosowane do Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii.  

Argumenty za zwolnieniem grupy zawodowej lekarzy dentystów z obowiązku odprowadzania składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, a także za zasadnością przyznania subwencji.

Jako lekarz dentysta Marcin Krufczyk znajduje się w grupie szczególnie narażonej na działanie patogenu wywołującego COVID-19. Mój Mandant czuje się pokrzywdzony działaniami rządu, który w katalogu instrumentów wsparcia pomija grupę zawodową przeze niego reprezentowaną. Mając na uwadze troskę o dobro pacjentów nie mogą oni odstąpić od wykonywania obowiązków zawodowych.

Niestety ze wspomnianymi obowiązkami wiążą się wysokie koszty. Tak wyglądają koszty w przypadku gabinetu stomatologicznego Marcina Krufczyka - w związku z potrzebą dodatkowej ochrony pacjentów przed możliwością zarażenia:
- zakup jednorazowych maseczek FFP3 (3 szt. dziennie) = 90 zł;
- zakup fartuchów z certyfikatem biologicznym (3 szt. dziennie) = 150 zł;
- 240 zł dziennie, pomnożone przez 20 dni pracy, daje 4800 zł miesięcznie (bez uwzględniania kosztów zakupu: czepków, ochraniaczy na obuwie czy jednorazowych rękawiczek, których ceny w czasie pandemii są wyraźnie zawyżone);
- zakup specjalistycznych sprzętów dezynfekujących powietrze to ok. 17 tys. zł (za pomieszczenia zabiegowe) i ok. 2 - 3 tys. zł (za pozostałe pomieszczenia).

Ustawodawca nie tylko nie udziela oczekiwanego wsparcia, ale nakłada dodatkowe opłaty sanitarne związane z prowadzeniem gabinetu stomatologicznego. Takie metody postępowania skutkują coraz poważniejszym kryzysem w branży dentystycznej oraz coraz wyższymi kwotami usług pokrywanymi przez pacjentów. Wsparcie dla dentystycznych praktyk lekarskich jest niewspółmiernie małe w stosunku do innych profesji, mimo, że to właśnie stomatolodzy znajdują się na tzw. pierwszej linii frontu.

Dla przykładu w powiecie radzyńskim (woj. lubelskie) największe wsparcie finansowe dostał radzyński PKS – 139,4 tys. zł. Na drugim miejscu znalazł się warsztat stolarski 47,2 tys. zł. Na trzecim przedsiębiorstwo Indos 40,3 tys. zł. Natomiast kwoty przyznane gabinetom stomatologicznym oscylują między 7020 zł a 4680 zł. Podany przykład pozwala dostrzec dysproporcje między skalą wsparcia dla pozostałych branż, mniej narażonych na ekspozycję czynników zakaźnych, a branżą wystawioną bezpośrednio na ich działanie.

Praca stomatologa wymaga bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem,  podnosi to ryzyko zarażenia zarówno lekarza, jaki i pacjenta.

Wydatki, związane z dodatkowymi systemami ochrony, są kolejnym, niewystępującym wcześniej kosztem.

Wielu lekarzy nie jest w stanie kosztów tych pokryć, co prowadzi do zaprzestania działalności i pomocy pacjentom. Placówki stomatologiczne, które rozpoczęły działalność jako gabinety szkolne - nadal ponoszą opłaty ZUS, a pula pacjentów, ze względu na nauczanie zdalne - zmalała do zera.

Po to, aby stomatolodzy mogli świadczyć dotychczasowe usługi - powinni uzyskać zwolnienie ze składki ZUS. W ten sposób zatrzymane środki posłużyłyby zwiększeniu ochrony przeciwepidemicznej. Poprawiłoby to bezpieczeństwo i wydajność pracy gabinetów dentystycznych.

Obciążenia prowadzenia praktyk stomatologicznych znacząco wzrosły. Niejednokrotnie placówki są zamykane, gdyż nie są w stanie sprostać wymaganiom sanitarnym. Ponadto wiele z nich generowało przychody - przez co nie mogły złożyć wniosku w żadnym w przedstawionym przez MPRiT programie tarcz PFR.

Próby złożenia wniosku o dofinansowanie z Wojewódzkiego Urzędu Pracy FGŚP, w celu ochrony zatrudnienia na minimalne kwoty kilkudziesięciu – kilkuset zł - zostały ostudzone zapowiedzią kontroli urzędniczej. Konieczność pokrycia kosztów takiej kontroli (czas, pomoc prawna) znacznie przekroczyłaby wartość zapomogi.

Zwracam się z prośbą o podjęcie działań, których celem będzie zwolnienie z obowiązku odprowadzania składek ZUS, bądź przyznania subwencji lekarzom dentystom (kod PKD 86.23.Z). Prosząc przy tym o dogłębne zapoznanie się z sytuacją, w jakiej obecnie znajduje się branża stomatologiczna, ponieważ jako grupa zawodowa stomatolodzy pozostają w sferze zainteresowania zarówno Ministerstwa Zdrowia jak i Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii.