Okazuje się, że pacjent, który nie ma pieniędzy na leczenie uzębienia może z tym problemem pójść do sądu, aby wyegzekwować od ośrodka pomocy społecznej pieniądze na skorzystanie z kosztownych procedur medycznych.

Co ma wspólnego z tą całą sytuacją lekarz dentysta? Otóż przy okazji może zdarzyć się i tak, że odrzucony pacjent w ferworze walki o pieniądze na leczenie uzębienia zechce udowodnić, że starał się o uzyskanie pomocy medycznej w ramach NFZ, ale został przez lekarza dentystę, realizującego kontrakt z publicznym płatnikiem, odesłany z kwitkiem, co więcej namawiany był na kosztowne procedury nie objęte powszechnym ubezpieczeniem zdrowotnym. Taka sytuacja może źle wpłynąć na przebieg współpracy świadczeniodawca płatnik.

Taką sprawę analizował Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu (II SA/Po 506/13). Jedna z pacjentek, nie mając pieniędzy na kosztowne leczenie stomatologiczne i nie mogąc uzyskać wsparcia od Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu, dowodziła przed sądem, że od sześciu lat pozbawiona została możliwości leczenia stomatologicznego, co spowodowało trwały stan chorobowy, grożący powstaniem zakażenia. Doszło nawet do tego, że nie może jeść i mówić, a mimo to dentyści "nie przyjmują jej i każą płacić", twierdzą przy tym, że przy tak zaawansowanej chorobie "cała szczęka rozpada się".

Roszczeniowa postawa pacjentki szukającej pieniędzy na leczenie sprawiła, że WSA wydał werdykt, zgodnie z którym należy ustalić m.in. czy rzeczywiście chora pozbawiona została pomocy lekarskiej tylko po to, aby wydobyć od niej pieniądze na ponadstandardowe leczenie. Powstaje zatem pytanie, czy diagnoza, sugerująca konieczność zastosowania komercyjnych procedur, była uprawniona?

Czyta także:

Sanepid reaguje na donosy i ukrywa ich autorów

Jak skutecznie bronić się przed karą nałożoną przez Sanepid?