
- Dentystka stosowała w leczeniu "na NFZ" materiały stomatologiczne, które nie podlegały refundacji. Sprawa trafiła do sądu
- Oskarżona o działanie na szkodę NFZ argumentowała, że działała na rzecz pacjentów a pobierane przez nią dodatkowe opłaty pokrywały tylko koszt stosowanych materiałów. Eliminując na przykład wypełnienia amalgamatowe dbała o zdrowie leczonych osób
- Najbardziej szlachetne pobutki nie mogą usprawielidwić fałszowania dkumentacji medycznej - uznali sędziowie wyrokując o winie i karze

Czytaj więcej
NFZ da więcej pieniędzy na stomatologię. O ile?Materiały światłoutwardzalne zamiast amalgamatu
Po kontroli NFZ i czynnościach prokuratury sprawa przeciwko stomatolog, która działała na szkodę publicznego płatnika trafiła do sądu.
Stomatolog dowodziła, że w trosce o zdrowie swoich pacjentów i oczywiście w uzgodnieniu z nimi realizowała wypełnienia zastępując, obowiązujący wówczas amalgamat (na bazie rtęci), nowoczesnymi materiałami światłoutwardzalnymi. W takich przypadkach pobierała opłatę, mającą pokryć koszt stosowanego nierefundowanego materiału.
Problem w tym, że zastosowane przez dentystkę rozwiązanie nie jest dopuszczane przez NFZ. Dopłaty pacjentów do świadczeń, z uwagi chociażby na wyższy standard zastosowanych materiałów, sprawiają, że tego typu usługi nie można wprowadzić do rozliczeń z publicznym płatnikiem. Stomatolog argumentowała, że takie rozwiązanie nie wynikało z chęci wzbogacenia się dentystki, a z uwagi na dobro pacjentów, którzy w ten sposób unikali kontrowersyjnego wypełnienia?
Stosowanie leków i protez, które nie były refundowane
Podobne nieprawidłowości występowały podczas procedury płukania kieszonek dziąsłowych. Dentystka zastosowała w tym przypadku lek niepodlegający refundacji. Tak wynikało z dokumentacji pacjenta, tymczasem w rozliczeniu z NFZ stomatolog wskazała, że kieszenie dziąsłowe tego pacjenta przepłukała substancjami refundowanymi, otrzymując w ten sposób zapłatę od Funduszu.
Nieprawidłowe było także pobranie dopłaty za protezę (100 zł). Pieniądze te były przeznaczone dla technika, gdyż pacjenta należało zaopatrzyć w szczególną protezę z łukiem doginanym (procedura poza refundacją). Takie rozwiązanie nie uprawniało jednak do rozliczania innego świadczenia (oznaczenie wykonanej roboty numerem faktycznie nie odpowiadającym zrealizowanej pracy).
Szlachetne pobudki nie umniejszają winy
Sędziowie nie kwestionowali szlachetnych pobudek, którymi kierowała się w pracy dentystka. Nie mogła ona jednak zgłaszać wykonanych świadczeń do rozliczeń z NFZ. Dokumentacja prowadzona była nierzetelnie, a w zasadzie została fałszowana, gdyż w dokumentacji przesyłanej do Funduszu zgłaszano m.in. stosowanie amalgamatu, co nie było zgodne z prawdą.
W ocenie sędziów, zapisy kontraktowe uniemożliwiają jakiekolwiek dopłaty ze strony pacjentów.
Sąd Rejonowy w Raciborzu wymierzył dentystce karę grzywny. Od tego wyroku skazana odwołała się, zarzucając sędziom złą ocenę dowodów, ignorowanie części z nich oraz szereg uchybień natury formalnej.
Sąd Okręgowy w Rybniku nie uwzględnił zarzutów dentystki i chociaż wskazał na uchybienia Sądu Rejonowego w Trzebini to – w ocenie sędziów sądu odwoławczego - pomyłki i przeoczenia nie wypaczyły zasadności wydanego wyroku.
Sygn, akt VI Ka 382/22

Komentarze