
Jeszcze przed epidemią koronawirusa, moje odczucia co do odpowiedzialności prawnej lekarza konsultującego pacjenta przez telefon były bardziej liberalne. Przecież nie może on zbadać pacjenta fizykalnie, nie widzi go, często jest to pierwszy kontakt lekarza z chorym, przyznaje Joanna Wielgolawska-Pilas, adwokatka specjalizująca się w prawie medycznym i odszkodowawczym.
Tyle, że podczas konsultacji telefonicznej lekarz stawia diagnozę, przepisuje leki, skierowania, wykonuje więc standardowe świadczenia zdrowotne. W konsekwencji, warunkuje sposób leczenia oraz szanse na wyleczenie.
Co ważne - pacjenci polegają na telemedycznych diagnozach lekarskich. Niestety porada telemedyczna nie zastępuje osobistej opieki lekarza nad pacjentem. Stanowi jedynie uzupełnienie tego procesu i ułatwienie organizacyjne. Nic w tym zakresie nie zmienia stan epidemiczny. Teleporady nie mogą stać się podstawową formą kontaktu pacjenta z lekarzem, ponieważ nie wszystkie przypadki się do tego kwalifikują.
Warto przypomnieć, że najczęstszą przyczyną błędów diagnostycznych jest niedokładne przeprowadzenie badania, niezalecenie badań dodatkowych, czy zebranie niedokładnego wywiadu. Ryzyko popełnienia tych zaniechań wzrasta dodatkowo w przypadku teleporady, przestrzega prawniczka na swoim blogu bezpiecznypacjent.com.pl.
Szczególnie w odniesieniu do pacjentów pierwszorazowych, którzy nie mają jeszcze żadnej historii choroby ani badań diagnostycznych.
Tymczasem konsultacje telemedyczne są świadczeniem zdrowotnym tak samo, jak wizyta w przychodni. Teleporady podlegają więc takim samym kryteriom oceny, jak świadczenia medyczne udzielne pacjentowi osobiście.
Za błędy medyczne popełnione przy udzielaniu konsultacji telemedycznych, lekarze podnoszą więc odpowiedzialność cywilną, karną oraz zawodową, podkreśla Joanna Wielgolawska-Pilas.
Więcej: bezpiecznypacjent.com.pl
Komentarze