• Dentysta, wykonując ekstrakcję zęba, dopuścił się błędu w sztuce medycznej, który polegał na niewykonaniu tego zabiegu w osłonie antybiotykowej.
  • Nieprawidłowe było również dalsze postępowanie dentysty w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych, a sprowadzające się do nierozpoznania, iż na skutek błędu popełnionego podczas ekstrakcji zęba doszło do infekcyjnego zapalenia wsierdzia u pacjenta.
  • W efekcie błędu dentysty więzień doznał 30 proc. uszczerbku zdrowia.

Więzień początkowo domagał się 10 tys. zadośćuczynienia, ale po roku zwiększył tę sumę do 100 tys. Zakład Karny całkowicie się od sprawy odżegnał i wniósł o oddalenie powództwa w całości.

Więzień, któremu w więzieniu usunięto ząb

U więźnia  z wrodzoną wadą serca (i  przebytym  infekcyjnym zapaleniem wsierdzia w historii medycznej) rozwinął się stan zapalny zęba dolnej lewej szóstki, powikłany ropnym zapaleniem dziąsła.

Mężczyzna zgłosił się do dentysty i  trzykrotnie otrzymał antybiotyk - dwa razy Klindamecynę, raz Ospamox. Mimo antybiotykoterapii poprawy nie uzyskano i konieczna była ekstrakcja zęba nr 36. Zabieg został przeprowadzony bez podania pacjentowi osłony antybiotykowej.

W wyniku usunięcia zęba doszło do pogorszenia stanu zdrowia,  pacjent zaczął odczuwać męczliwość, osłabienie, nocne poty, bóle w klatce piersiowej, pojawiło się też krwioplucie. Pantomogram, wykonany po pewnym czasie, wykazał brak wygojenia zębodołu.

Stan zdrowia więźnia kilkakrotnie wymagał pobytów w szpitalu na oddziale kardiologicznym i pulmonologicznym. U pacjenta doszło do bakteryjnego zapalenia wsierdzia.

Zakład karny broni się 

Według zakładu karnego nie było związku przyczynowego między zabiegiem ekstrakcji zęba nr 36, a ogólnym pogorszeniem się stanu zdrowia pacjenta. Powoływano się na istnienie chorób współistniejących tj. wrodzonej wady serca, stan po przebytym zapaleniu wsierdzia. Twierdzono też, iż w czasie całego procesu leczenia stomatologicznego przestrzegane były procedury dotyczące reżimu sanitarnego i nie doszło do zaniedbań ze strony personelu medycznego. Powód wielokrotnie przebywał w jednostkach penitencjarnych, a więc do zakażenia mogło dojść w innej placówce niż w pozwanym zakładzie karnym.

Co w sprawie twierdzili biegli sądowi 

Sąd zwrócił się o opinię do biegłych sądowych z zakresu stomatologii, kardiologii, neurochirurgi. Wszyscy trzej biegli zgodnie wskazali, iż w przypadku więźnia istniały wskazania do przeprowadzenia zabiegu ekstrakcji zęba w osłonie antybiotykowej. Niewykonanie tego zalecenia stanowiło błąd w sztuce lekarskiej popełniony przez dentystę.

Nieprawidłowości względem pacjenta powtarzały się wielokrotnie, nie tylko podczas wykonywania ekstrakcji zęba, ale też przez kolejne miesiące.

Do infekcji układu krążenia doszło w wyniku ekstrakcji zęba, wokół którego rozwinęło się zgorzelinowe zapalenie.  Pomimo wiedzy o przebytym wcześniej zabiegu stomatologicznym z niezrozumiałych przyczyn - lekarze udzielający pomocy medycznej w związku ze zgłaszanym osłabieniem, potliwością, temperaturą, nie dokonali w pierwszej kolejności oceny stanu gojenia się rany pozabiegowej i nie wiązali pogarszającego się samopoczucia powoda z wcześniejszą ekstrakcją zęba. 

Biegły stomatolog wskazał, że należało przyjąć, iż infekcyjne zapalenie wsierdzia jest poważnym stanem chorobowym obarczonym dużą śmiertelnością. W przypadku więźnia infekcyjne zapalenie wsierdzia spowodowało zmiany w płucach o charakterze zapalnym (wynik zatorów bakteryjnych) oraz wegetacje bakteryjne na zastawce trójdzielnej (opinia biegłego kardiologa).  Konieczny więc stał się zabieg kardiochirurgiczny usunięcia tej zastawki.

Sąd orzeka o winie lekarzy

Pod względem kardiologicznym więzień doznał 10- proc., zaś pod względem pulmonologicznym 20 proc. trwałego uszczerbku na zdrowiu.  Sąd ustalił, iż niewłaściwe leczenie stomatologiczne doprowadziło do zakażenia bakteryjnego. Niezastosowanie się lekarzy jednostki penitencjarnej do zaleceń spowodowało, że bakteria przedostała się z uszkodzonego zęba i osiedliła się w płucach i sercu wywołując stany zapalne realnie zagrażające życiu mężczyzny. Aktualnie skutki zakażenia powodują zaś trwały uszczerbek na zdrowiu szacowany na 30 proc.

W tych okolicznościach sąd zdecydował się zasądzić na rzecz pacjenta kwotę 60.000 zł tytułem zadośćuczynienia. 

Sygn. akt I C 660/18