• Według rządowych propozycji, po uwzględnieniu wzrostu średniego wynagrodzenia, jaki nastąpił w ostatnich latach, lekarze specjaliści otrzymają podwyżkę w wysokości 19 zł brutto miesięcznie.
  • W ciągu ostatnich 20 lat wyjechało z Polski co najmniej 20 tysięcy lekarzy. 
  • Współczynnik pracy zaproponowany dla lekarza specjalisty w Polsce to 1,31 średniej krajowej, a np. w Czechach i Słowacji wynosi on 2,4 średniej krajowej, na Węgrzech 2,5, w Niemczech 3,5.
  • Współczynniki przedstawione przez samorząd lekarzy i lekarzy dentystów jest przejawem dobrej woli, realizmu a jednocześnie zarysowuje perspektywę na przyszłość.

Główne wątki apelu wystosowanego przez prezesa NRL, prof. Andrzeja Matyję. 

Proponowane podwyżki uposażeń dla specjalistów iluzją 

Zaproponowane ostatnio przez rząd i przyjęte przez Sejm zmiany wartości współczynników wynagrodzenia próbuje się przedstawiać jako istotne podwyżki dla lekarzy specjalistów. W ustawie z 2017 r., dotyczącej płacy minimalnej w ochronie zdrowia, lekarz specjalista otrzymał współczynnik 1,27 średniej krajowej, po podpisaniu porozumienia w 2018 r. - 1,6 średniej krajowej. Obecnie rząd premiera Mateusza Morawieckiego proponuje ustalić ten wskaźnik na poziomie 1,31.  W praktyce po uwzględnieniu wzrostu średniego wynagrodzenia, jaki nastąpił w ostatnich latach,  lekarze specjaliści otrzymają  podwyżkę w wysokości 19 zł brutto miesięcznie.

Lekarz specjalista to osoba, która ukończyła 6-letnie, niezwykle wymagające studia medyczne, odbyła roczny staż podyplomowy, następnie przeszła szkolenie specjalizacyjne trwające od 4 do 6 lat w zależności od programu danej specjalizacji, zdając w tym czasie bardzo trudne egzaminy. Lekarze ci mają zagwarantowane obecnie wynagrodzenie minimalne na poziomie 6 750 zł brutto, o ile zadeklarują, że nie będą pracować dodatkowo w innym podmiocie. Zaproponowane przez rząd zapisy ustawy podnoszą tę kwotę do 6 769 zł brutto, a więc podkreślam: o 19 zł brutto! 

Emigracja lekarzy i lekarzy dentystów 

Według informacji  przekazanych przez Pana Premiera Mateusza Morawieckiego w ciągu ostatnich 20 lat wyjechało z Polski co najmniej 20 tysięcy lekarzy. Zgodnie z posiadaną przeze mnie wiedzą ta liczba jest znacznie wyższa. Oznacza to, że nasz kraj zapłacił za wykształcenie lekarzy dla znacznie zamożniejszych krajów Unii Europejskiej. Zdajemy sobie sprawę, że obecnej luki pokoleniowej w kadrach medycznych nie da się wypełnić w krótkim czasie. Możemy jednak stworzyć takie warunki pracy i możliwości rozwoju zawodowego dla personelu medycznego, aby powstrzymać narastającą falę wyjazdów kolejnych medyków. Możemy to zrobić gwarantując im m.in. godne warunki płacowe.

Widzimy wzrost przyjęć na studia medyczne, ale nie idą za tym dalsze działania zachęcające młodych do pracy w zawodzie lekarza w naszym kraju. Około 25  proc.  przyszłych medyków kształci się w języku angielskim. Nie łudźmy się, że zostaną oni w Polsce. Z badań przeprowadzonych w ubiegłym roku przez pracowników Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie we współpracy z NIL wynika, że po pandemii 15 proc. lekarzy zamierza odejść z polskiego rynku pracy – w tym 9 proc. wyemigrować, a 6 proc. całkowicie zrezygnować z zawodu.

Cudzoziemcy spoza UE w polskich systemie ochrony zdrowia

Jestem pewien, że rząd ma świadomość, jakie braki kadrowe występują w naszym kraju w publicznym sektorze ochrony zdrowia. Udowodnił to wprowadzając w tzw. ustawie covidowej uproszczony tryb uzyskania zezwolenia na pracę w Polsce i uzyskania warunkowego prawa wykonywania zawodu dla lekarzy spoza UE. Te działania jak dotąd nie przyniosły rezultatu. Do okręgowych izb lekarskich wpłynęło 156 wniosków o wydanie prawa wykonywania zawodu lekarzom cudzoziemcom, z czego 87 zostało rozpatrzonych pozytywnie, 13 negatywnie, a pozostałe są w trakcie procedowania (stan na 9 czerwca 2021 r.). Dla porównania, do 31 maja 2021 r. 273 lekarzy i lekarzy dentystów pobrało zaświadczenia o postawie etycznej, które są potrzebne do uznania kwalifikacji w innych krajach Unii Europejskiej.

Płace specjalistów w innych państwach 

O tym, w jak wielkim kryzysie jesteśmy świadczą poniższe dane. Współczynnik pracy zaproponowany dla lekarza specjalisty w naszym kraju to 1,31 średniej krajowej, a np. w Czechach i Słowacji wynosi on 2,4 średniej krajowej, na Węgrzech 2,5, w Niemczech 3,5.

Tylko to porównanie wskazuje, że warunki, jakie proponuje się  personelowi medycznemu nie zachęcają do przyjazdu medyków do naszego kraju, a skłaniają naszą kadrę o wysokich kwalifikacjach do odpływu tam, gdzie uszanuje się i doceni jej pracę.

Środowisko medyczne odbiera rządowe propozycje jako niesprawiedliwe, wręcz upokarzające. Ponadto obecne wypowiedzi przedstawicieli partii rządzącej bardzo często wprowadzają opinię publiczną w błąd, sugerując roszczeniowość środowiska lekarskiego, dezawuując je i próbując wywoływać wewnętrzne konflikty. Budzi to nasz zdecydowany sprzeciw.

(...)

Apel o przyjęcie "senackich" współczynników wzrostu minimalnego wynagrodzenia 

Licząc na zrozumienie powagi sytuacji, kieruję do Pań Posłanek i Panów Posłów niniejszy list, zwracając uwagę, że   poprawki do ustawy o minimalnych wynagrodzeniach proponujące wzrost współczynników, przegłosowane przez Senat RP zostały wypracowane w gronie Przewodniczących Związków Zawodowych zrzeszonych w Branży Ochrony Zdrowia Forum Związków Zawodowych i prezesów wszystkich samorządów zawodów medycznych.

(...)

Uważamy, że w kolejnych latach współczynniki korygujące powinny wzrastać. Rozwiązanie przedstawione przez nasze środowisko jest przejawem dobrej woli, realizmu a jednocześnie zarysowuje perspektywę na przyszłość.

W przypadku odrzucenia poprawek senackich przez Sejm RP, należy się liczyć z poważnymi konsekwencjami – nasileniem emigracji kadry medycznej do innych państw UE, rezygnacją z pracy w publicznym sektorze ochrony zdrowia na rzecz sektora niepublicznego, a także z dezaktywizacją tych koleżanek i kolegów medyków, którzy dotychczas mimo osiągniętego wieku emerytalnego nadal pracowali.