Ostatnio prasa doniosła, że największy problem z antybiotykami wypisywanymi ze zniżką mają lekarze stomatolodzy, gdyż według procedur NFZ przed zastosowaniem antybiotykoterapii należy przeprowadzić badanie antybiogramowe. Nie jest to jednak prawda.

Procedura z badaniem antybiogramowym jest tak nieżyciowa, że NFZ po głośnych protestach lekarzy POZ z połowy 2012 r. odstąpił od takiego wymogu.

Po pierwsze, czas oczekiwania na wynik antybiogramu nie jest liczony w godzinach ale w dniach. Trudno przypuszczać, że rozwój choroby samoistnie ustanie na czas potrzebny do przeprowadzenia niezbędnych analiz.

Po drugie cena antybiogramu sięga 50 zł. Nikt za takie badanie nie zechce zapłacić, ani lekarz ze stawki kapitacyjnej (8 zł od pacjenta), ani NFZ, ani lekarz dentysta z okrojonego ponad miarę kontraktu, ani pacjent, który dowie się, że pomimo dodatkowego wydatku i tak nie dostanie leku od ręki.

Ostatecznie zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak i NFZ oficjalnie przyznali, że badanie antybiogramowe nie jest konieczne do zaordynowania antybiotyku ze zniżką.

Wykonanie antybiogramu w zdecydowanej większości przypadków nie jest warunkiem koniecznym do zaordynowania refundowanego antybiotyku. wynika z urzędowych pism. Stanowisko takie zostało również przekazane do wszystkich Oddziałów Wojewódzkich Narodowego Funduszu Zdrowia.

Sprawa nie jest jednak oczywista, w większości przypadków, z jakimi mają do czynienia lekarze dentyści. Wydaje się nie do obrony wystawianie recept na antybiotyki w formule a priori. A tak często postępowali lekarze dentyści, którzy niejako prewencyjnie zapisywali pacjentom antybiotyki np.. po resekcjach. Teraz taka linia postępowania jest trudna do obrony w konfrontacji z inspektorami NFZ. Tym zaś trudno się dziwić, że chcą walczyć ze zjawiskiem ordynowania dotowanych przez budżet leków na wszelki wypadek.

W takich okolicznościach najczystszą formułą jest wystawienie recepty bez zniżki, wówczas lekarz dentysta nie będzie miał żadnych problemów z inspektorami z NFZ. Najwygodniej zaś jest w ogóle nie podpisywać umowy z NFZ na wystawianie recept na leki refundowane.

Do takiego wniosku doszła już ponad połowa lekarzy i lekarzy dentystów, ale odsetek tych ostatnich jest zdecydowanie większy. W niedługim czasie okazać się może, że nie sposób będzie uzyskać recepty na leki refundowane u jakiegokolwiek lekarza dentysty.

Nawet wówczas, gdy NFZ wiąże umowa na wystawianie recept na leki refundowane nie bezpośrednio z lekarzem dentystą, a z przedsiębiorstwem leczniczym, w którym zatrudniony jest on na etacie (sytuacja taka należy już do rzadkości), to i tak świadczeniodawca może występować do medyka o pokrycie kosztów, związanych z ewentualnymi karami wynikającymi z zastosowania na recepcie nieuprawnionej zniżki.