
Sprawa w sądzie ciągnęła się od kilku lat. Pacjentka pozwała dentystkę o to, że ta „popsuła jej część uzębienia" wykonując różne zabiegi bez pisemnej zgody. Na skutek działań dentystki pacjentka miała stracić kilka zębów. Lekarka nie podzieliła opinii kobiety.
Obie strony były mocno uparte w trakcie procesu. Dentystka zarzucała pacjentce kradzież dokumentacji medycznej, ta oczywiście się z tym nie zgadzała.
W końcu sąd uniewinnił stomatolożkę i zdecydował o obciążeniu pacjentki kosztami procesu. Sędzia Jadwiga Miklińska powiedziała, że stomatolożka dysponowała ustną zgodą pacjentki, co podczas procesu zostało niewątpliwie ustalone. Natomiast zgoda pisemna nie była wymagana.
- Pokrzywdzona jest inteligentna i poczytalna. Kilka razy chodziła do gabinetu stomatolożki. Płaciła za jej usługi. Zachowanie lekarki uzyskało więc legitymację prawną - uzasadniała sędzia.
Pacjentka zamierza skorzystać z prawa do kasacji wyroku.
Czytaj więcej: www.gp24.pl
Komentarze