• Dentysta unikał pacjenta, u którego po wszczepieniu implantów rozwinął się stan zapalny. Taka naganna postawa została ukarana przez okręgowy sąd lekarski okresowym zawieszeniem prawa wykonywania zawodu
  • W czasie odbywania kary stomatolog bezprawnie wypisał receptę. To uchybienie, w powiązaniu ze wcześniejszym wykroczeniem, skutkowały wydaniem wobec winnego surowego wyroku: zakazu wykonywania zawodu
  • Pozbawienie możliwości pracy w zawodzie lekarza dentysty jest zbyt drastyczną karą, nawet wobec dwóch nagannych czynów – uznał Sąd Najwyższy

Powikłania, którym dentysta nie zaradził 

Problemy lekarza dentysty zaczęły się od skargi pacjenta, który zawiadomił okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej o niepowodzeniu leczenia, któremu został poddany. Otóż po wszczepieniu trzech implantów doszło do zakażenia. W efekcie rozległego stanu zapalnego konieczne stało się usunięcie dwóch implantów.

Oczywiście powikłań w tego typu zabiegach nie można wykluczyć. Najbardziej jednak dentystę obciążył fakt, że nie próbował on zaradzić problemom, nie miał zamiaru podjąć się kontynuowania leczenia. Ten fakt najbardziej poirytował pacjenta.

Pokrzywdzony złożył skargę na lekarza dentystę. Okręgowy Sąd Dyscyplinarny uznał, że stomatolog złamał zasady etyki zawodowej. Za popełniony czyn ukarał go naganą oraz okresowym zawieszeniem wykonywaniu zawodu. Według OSD dentysta naruszył art. 8 Kodeksu etyki lekarskiej. Mówi on o tym, że lekarz powinien przeprowadzać wszelkie postępowanie diagnostyczne, lecznicze i zapobiegawcze z należytą starannością, poświęcając im niezbędny czas.

Bezprawne wypisanie recepty

Zdarzyło się tak, że w okresie kary dentysta wystawił receptę, co nie powinno nastąpić ze względu na biegnący okres zawieszenia w wykonywaniu zawodu. W tej sytuacji okręgowy sąd lekarski orzekł w stosunku do lekarza bardzo dotkliwą karę - pozbawienie prawa do wykonywania zawodu.

Orzeczenie sądu I instancji utrzymał w mocy Naczelny Sąd Lekarski. W wyroku NSL wskazywał, że stomatolog, wszczepiając implanty, nie zachował należytej staranności. Co gorsza, później unikał kontaktów z pacjentem. W dodatku na tę naganną postawę nałożyła się późniejsza sprawa z bezprawnie wypisaną receptą.

Sąd Najwyższy bierze w obronę dentystę pozbawionego pwz

Od wyroku pozbawienia wykonywania zawodu obrońca lekarza wniósł skargę kasacyjną. Sąd Najwyższy uchylił wyrok NSL i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. W ocenie SN wymierzona kara była zbyt surowa.

Sąd Najwyższy stwierdził, że nie można usuwać z zawodu lekarza, który wydał jedną receptę w czasie, gdy miał zakaz wykonywania zawodu. Czy zatem sędziowie nie powinni brać pod uwagę uchybień, których wcześniej dopuścił się dentysta? Tak oczywiście nie jest. Przy wydawaniu wyroku z pewnością decydujące znaczenie ma uprzednia niekaralność sprawcy. Mówi on tym m.in. art. 53 k.k. Zgodnie z nim sposób życia sprawcy przed popełnieniem przestępstwa jest okolicznością, którą sąd bierze pod uwagę przy wymierzaniu kary.

Sąd Najwyższy zwrócił jednak uwagę na fakt, iż ciężar gatunkowy drugiego z czynów (wypisanie recepty) nie był na tyle poważny, aby orzekać wobec lekarza dentysty karę pozbawienia wykonywania zawodu. Nie tłumaczy takiej decyzji fakt wcześniejszego zawieszenia winnego w prawie wykonywania zawodu.

Sygn. akt SDI 14/18