
- Sławomir W. przyjmował pacjentów w kilku gabinetach stomatologicznych na terenie Warszawy, głównie na Ursynowie
- Szacuje się, że mimo zawieszenia prawa wykonywania zawodu przeprowadził zabiegi u ponad 500 pacjentów
- W jednym z gabinetów zatrzymała go policja podczas wykonywania zabiegu, trzy kolejne osoby czekały w poczekalni na leczenie
- Sławomirowi W. grozi kara grzywny i pozbawienia wolności, nawet do 12 miesięcy
Krótka kryminalna historia dentysty
Dentysta Sławomir W. przyjmował pacjentów i wykonywał zabiegi, mimo że pięciokrotnie tracił prawo wykonywania zawodu. Śledztwo prokuratorskie trwało ponad pięć lat, akt oskarżenia w jego sprawie właśnie wpłynął do sądu. Nie po raz pierwszy.
Sławomir W. wykonuje zawód dentysty od października 1994 roku. Od tego czasu, jak poinformowała TVN24 Katarzyna Strzałkowska, rzeczniczka Naczelnej Izby Lekarskiej, kilkakrotnie tracił prawo wykonywania zawodu.
- w 2005 r. (karę orzekł Okręgowy Sąd Lekarski w Warszawie na okres jednego roku),
- w 2013 r. (OSL Poznań na pięć lat),
- w 2014 r. (OSL Płock kolejne pięć lat),
- w 2014 r. (OSL Warszawa na pięć lat),
- w 2015 r. (OSL Łódź na pięć lat).
Lista przewinień lekarza dentysty także jest długa. Kary zawieszenia w prawie wykonywania zawodu orzekane były za:
- niewłaściwe leczenie protetyczno-implantologiczne,
- nieudostępnianie dokumentacji rzecznikowi odpowiedzialności zawodowej,
- prowadzenie dokumentacji niezgodnie z przepisami,
- wykonywanie leczenia protetycznego bez uprawnień w związku z zawieszonym prawem wykonywania zawodu.
Czytaj więcej
Ile zarabia dentysta? Rozrzut w zarobkach jest ogromny
Paraliż twarzy. Wypadające implanty
Mężczyzna, któremu Sławomir W. wszczepiał implanty w 2000 r. ma trwale sparaliżowaną twarz. Za operację wstawienia wszystkich zębów pacjent zapłacił 70 tysięcy złotych. Niestety, implanty się nie przyjęły i z czasem jeden po drugim powypadały. Mimo ewidentnego niepowodzenia leczenia Sławomir W. przekonywał mężczyznę, że takie przypadki się zdarzają, że to jest normalne. Diagnoza u innego lekarza była druzgocąca - skutkiem nieudanego zabiegu implantologicznego u pacjenta rozwinęła się martwica tkanek. Sąd orzekł, że dentysta powinien zapłacić odszkodowanie w wysokości 140 tys. zł, jednak mężczyzna nie zobaczył ani grosza.
Równie źle wszczepianie implantów skończyło się w 2013 r. dla kobiety, która zgłosiła się w nadziei na piękny uśmiech do Sławomira W. , zachęcona korzystną ceną zabiegu. Ból po operacji długo się utrzymywał, a implanty stopniowo traciła. Wg specjalisty, u którego szukała później pomocy, jakość tych implantów była co najmniej wątpliwa.
Także w jej sprawie sąd orzekł, że Sławomir W. ma zwrócić koszty leczenia (23 tys. zł.) oraz koszty rozprawy. Tyle że komornik sprawę umorzył, gdyż stomatolog jest niewypłacalny.
Nieuczciwy dentysta znów stanie przed sądem
Akt oskarżenia, pod koniec lipca tego roku, skierowała do sądu Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów. Stomatolog Sławomir W. jest oskarżony o to, że od 30 stycznia 2015 roku do 2 września 2020 roku w Warszawie i Łomiankach w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, bez uprawnień – będąc zawieszonym w prawach wykonywania zawodu lekarza dentysty udzielał świadczeń zdrowotnych pacjentom, przytacza akt oskarżenia TVN24.
Od 2020 roku śledztwo było zawieszone, gdyż czekano na opinię biegłego z Pracowni Badań Informatycznych Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji, o czym poinformowała Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Zabezpieczono komputer dentysty, w którym znajdowały się karty medyczne pacjentów. W śledztwie przesłuchano 91 świadków. Kiedy policja wkroczyła do gabinetu Sławomira W., właśnie leczył ząb pacjentce, która leżała na fotelu dentystycznym. Trzy inne osoby czekały na swoją kolej. Policja zatrzymała dentystę i zarekwirowała ponad 500 kart pacjentów.
Sławomirowi W. grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności, nawet do roku.
Komentarze