• Areszt dentysty w związku z pozytywnym wynikiem w kierunku COVID-19.
  • Sprawę na policję zgłosił administrator budynku, w którym znajdowała się lecznica stomatologiczna.

  • Pacjenci jak i personel lecznicy zakażonego dentysty, który leczył - pomimo pozytywnego testu - zachorowali na COVID-19. 
  • Adwokat dentysty zażądał uniewinnienia swojego klienta od zarzutu narażenia na niebezpieczeństwo pacjentów, gdyż teren, na którym znajduje się praktyka stomatologiczna, był w czasie opisywanych zdarzeń obszarem wyjątkowego nasilenia pandemii (trudno o jednoznaczny dowód co do źródła COVID-19).

Wyrok Sądu Okręgowego w Salzburgu nie jest prawomocny. Adwokat dentysty Kurt Jelinek wniósł apelację. 

COVID-19: sekwencja zdarzeń 

Stomatolog leczył pacjentów w marcu 2021 r. - pomimo pozytywnego wyniku testu w kierunku COVID-19. 

Dentysta został aresztowany 3 marca 2021 r. i przebywał w areszcie do 16 marca.

 Stomatolog otrzymał pozytywny wynik szybkiego testu 2 marca. Okazało się, że dwóch jego pacjentów badanych 8 marca także miało pozytywny wynik testu na COVID-19. Sędzia Peter Egger uniewinnił jednak oskarżonego z zarzutu narażenia tej dwójki na uszczerbek na zdrowiu a nawet na utratę życia, ponieważ nie można było z całą pewnością udowodnić, że obaj zostali zarażeni wirusem, właśnie podczas wizyty u dentysty.

Wątpliwości co do wyników testów

Adwokat Jelinek zażądał uniewinnienia swojego klienta od zarzutu narażenia na niebezpieczeństwo pacjentów, gdyż teren, na którym znajduje się praktyka stomatologiczna, był w marcu 2021 r. obszarem wyjątkowego nasilenia pandemii.

Adwokat oświadczył, że dentysta codziennie badał się na obecność koronawirusa i zawsze wynik był negatywny. 2 marca, podczas leczenia pacjenta, dowiedział się, że wykonany szybki test antygenowy dał wynik pozytywny. Nie mógł w to uwierzyć, nie miał żadnych objawów - dlatego wykonał jeszcze dwa szybkie testy, których wyniki były negatywne. Następnego dnia cały czas nosił maskę ochronną FFP3 i zachowywał dystans - powiedział obrońca.

Administrator budynku, w którym znajduje się praktyka grupowa skazanego dentysty, powiedział, że lekarz, który przeprowadzał szybki test w kierunku COVID-19, poinformował dentystę o pozytywnym wyniku badania.

Zaniedbania ze strony dentysty

Stomatolog musiał poddać się badaniu PCR, czego nie zrobił. Pozytywny szybki test można unieważnić jedynie za pomocą testu PCR, a nie kolejnego szybkiego testu - dowodził biegły w sprawie. 

Mimo to dentysta nadal leczył pacjentów, aczkolwiek miał maskę na ustach i na nosie. W tej sytuacji administrator budynku skontaktował się z policją. Później przeprowadzony test PCR okazał się pozytywny.

Dentysta był świadomy swojego czynu  

Dentysta - kolega oskarżonego, który dzielił z nim grupową praktykę, ponoć przekonywał zakażonego, żeby udał się do domu. Pytał go: Jak długo chcesz pracować? Usłyszał: Aż skończę - powiedział świadek sędziemu. Świadek złożył nawet ofertę, że dokończy wypełnienie zęba pacjenta, ale pozwany odmówił.

Jeden z pacjentów, który był wówczas leczony stwierdził, że w kilka dni po wizycie u dentysty zachorował na COVID-19, a później wszyscy członkowie jego rodziny, z którymi mieszkał. - Moja babcia jest ciężko chora, najbardziej cierpiała - stwierdził zarażony pacjent.

Oskarżony został zabrany przez policję do więzienia 3 marca, a 8 marca u pracownicy recepcji zanotowano pozytywny wynik testu na obecność wirusa, a około tydzień później chora była cała jej rodzina. - Wszyscy byliśmy na kwarantannie – stwierdziła kobieta.

Szczególne wymogi wobec lekarza dentysty 

W wyroku sędzia zwrócił uwagę, że w czasie pandemii trzeba polegać na lekarzu. To lekarz w szczególności powinien wiedzieć, że szybkie testy są niedokładnymi, a negatywny wynik może być również fałszywy, jeśli wcześniej taki sam szybki test był dodatni. Z notatek służbowych policji wynikało, że podczas interwencji funkcjonariuszy dentysta nie nosił maski ochronnej.