•  Trwa dyskusja na temat wprowadzonego w listopadzie 2021 r. rozwiązania ułatwiającego tworzenie wydziałów lekarskich i lekarsko-dentystycznych na uczelniach niemedycznych
  • W opinii środowiska medycznego tego typu zmiana w systemie kształcenia zaszkodzi lekarzom i pacjentom
  • Większa liczba lekarzy i lekarzy dentystów kształcąca się w Polsce spowoduje odpływ kadry medycznej za granicę, ostrzega prezes NRL Łukasz Jankowski

Kształcenie w zawodówkach. To nie jest recepta na brak lekarzy

W listopadzie 2022 r. została przyjęta nowelizacja ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz niektórych innych ustaw, przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Edukacji i Nauki, która zezwala na tworzenie studiów na kierunkach lekarskim i lekarsko-dentystycznym uczelniom, które mają kategorię naukową A+, A albo B+ w dyscyplinie nauki medyczne lub w dyscyplinie nauki o zdrowiu lub prowadzą studia na co najmniej jednym kierunku przygotowującym do wykonywania zawodu oraz mają kategorię naukową w dyscyplinie nauki medyczne lub w dyscyplinie nauki o zdrowiu.

To rozwiązanie ma pomóc w zażegnaniu deficytu kadry medycznej obserwowany w Polsce.

Lekarze i eksperci uważają, że pomysł rządu idzie "o kilka mostów za daleko". Co prawda kształcenie nowych kadr ma ogromne znaczenie, ale liczba przyszłych lekarzy nie może równoważyć kwestii jakości. Jakością nie można płacić za to, że będzie nieco więcej.

Eksperci medyczni podkreślają, że kształcić lekarzy powinny wyłącznie uczelnie akademickie, dysponujące zapleczem naukowym i bazą kliniczną.

Kształcenie poza uczelniami akademickimi ze szkodą dla lekarzy i dla pacjentów

XV Krajowy Zjazd Lekarzy, który odbył się 12-14 maja 2022 r. zaapelował do premiera i ministra zdrowia o utrzymanie zasady prowadzenia studiów na kierunkach lekarskich i lekarsko – dentystycznych wyłącznie przez uczelnie akademickie.  Samorządowcy uważają, że jest mało realne osiągnięcie odpowiedniego poziomu nauczania kierunków medycznych w wyższych szkołach zawodowych. XV Zjazdu Lekarzy zaapelował o wstrzymanie prac nad wprowadzeniem nauczania medycyny do szkół zawodowych.

Zapowiadana zmiana sposobu kształcenia lekarzy i lekarzy dentystów obniży standardy nauczania, będzie to ze szkodą dla pacjentów, ale i dla samych absolwentów szkół nie będących uniwersytetami - podsumowuje plany resortu zdrowia Prezydium NRL VIII kadencji.

Do problematycznej kwestii zwiększenia liczby uczelni kształcących lekarzy i lekarzy dentystów wrócił prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski podczas  (17 sierpnia) spotkania z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem. Szef lekarskiego samorządu naświetlił problemy i zagrożenia dla jakości opieki zdrowotnej, a tym samym dla pacjentów, wynikające z niemal niekontrolowanego tworzenia kierunków lekarskich na uczelniach niemedycznych.

Receptą na problemy z dostępnością świadczeń medycznych, wynikające z braków kadrowych w ochronie zdrowia, nie jest „produkcja” lekarzy łącząca się z obniżaniem jakości kształcenia i oderwana od kolejnych etapów pracy w zawodzie i dalszego szkolenia – podkreślał w rozmowie z ministrem edukacji i nauki prezes NRL.

Polska zacznie kształcić lekarzy na eksport?

Łukasz Jankowski zwracał uwagę na aspekt akredytacji dla uczelni oraz fakt, że system nie jest i szybko nie będzie gotowy na zapewnienie absolwentom satysfakcjonujących warunków kształcenia i pracy, co grozi zjawiskiem kształcenia lekarzy na eksport. Przywołał przykład Hiszpanii, gdzie wraz ze zwiększeniem liczby lekarzy wynikającej ze zwiększania limitów na studia, drastycznie wzrosła emigracja.

Zwracał uwagę, że konieczna jest koordynacja pomiędzy tempem kształcenia lekarzy na wydziałach lekarskich a możliwościami kształcenia podyplomowego i zatrudnienia w systemie ochrony zdrowia. Ponadto nie powinno się pomijać potrzeby zmian w samej organizacji trybu pracy kadry medycznej, gdzie wciąż brakuje m.in. asystentów lekarzy, odciążających ich z zadań nie będących stricte elementami leczenia czy diagnostyki.

Prezes NRL opisał ministrowi statystyki, z których wynika, że liczba zaświadczeń wydawanych w Hiszpanii lekarzom ubiegającym się o pracę za granicą wzrosła w ciągu 10 lat z kilkuset do 4 tys. rocznie. Obecnie w tym kraju kształci się rocznie około 7 tys. przyszłych lekarzy na 53 wydziałach. Łukasz Jankowski wskazuje na analogię obecnej sytuacji w Polsce do sytuacji w Hiszpanii ponad 20 lat temu. W Hiszpanii liczba zaświadczeń wydawanych lekarzom chcących pracować za granicą była na podobnym poziomie jak teraz w naszym kraju. W Hiszpanii, wraz z zakończeniem studiów przez roczniki, którym jako pierwszym skokowo zwiększono limity, skokowo wzrosła emigracja.