
-
Sztuczny, ale wyjątkowo silny podział na opiekę medyczną i dentystyczną pogłębia nierówności w dostępie do usług zdrowotnych.
-
Szkolenie, świadczenie usług i finansowanie odbywa się dwutorowo: inaczej - w stomatologii, inaczej – w ogólnej opiece zdrowotnej. Taka sytuacja umacnia różne struktury refundacji.
-
Jeżeli studenci wydziałów lekarskich i stomatologicznych są zachęcani do współpracy to będą bardziej skłonni do wspólnego funkcjonowania po ukończeniu studiów, co prowadzi do lepszych wyników leczenia pacjentów.

Czytaj więcej
Holistyczna stomatologia, co to takiego?Oddzielenie stomatologii od reszty medycyny było złym pomysłem
Tylko mniej więcej połowa osób, które muszą skorzystać z doraźnej pomocy stomatologicznej – kontynuuje leczenie u dentysty w ciągu sześciu miesięcy od pierwszej interwencji. Okazuje się, że 20 proc. pacjentów w tym samym, półrocznym okresie po raz kolejny szuka pomocy w punktach doraźnej pomocy stomatologicznej. To zaklęty krąg, którego nikt nie potrafi przerwać.
Sztuczny, ale wyjątkowo silny podział na opiekę medyczną i dentystyczną pogłębia nierówności w dostępie do usług zdrowotnych i zmusza wiele osób nie mogących sobie pozwolić na kosztowne świadczenia stomatologiczne do szukania pomocy na oddziałach ratunkowych szpitali.
Truizmem jest przypominać, że zły stan jamy ustnej ma szkodliwy wpływ na ogólny poziom zdrowia.
O problemach tych traktuje styczniowy numer AMA Journal of Ethics.
Dwutorowe leczenie medyków nie sprawdziło się
Pomimo dostępności dla adeptów sztuki medycznej dobrych krajowych programów nauczania o zdrowiu jamy ustnej, większość lekarzy nie jest w stanie rozpoznać raka jamy ustnej. To skutkuje brakiem interwencji w przypadkach koniecznych, ale także dużą liczbą niepotrzebnych skierowań.
Szkolenie, świadczenie usług i finansowanie odbywa się dwutorowo: inaczej - w stomatologii, inaczej – w ogólnej opiece zdrowotnej. Taka sytuacja umacnia różne struktury refundacji, w efekcie utrudnia dostęp do usług stomatologicznych i obniża wyniki leczenia realizowanego przez lekarzy dentystów.
Schizma medyczno-dentystyczna z 1840 r. utrzymuje się i uniemożliwia integrację zdrowia jamy ustnej z ogólnym stanem zdrowia, ze szkodą dla wielu pacjentów - czytamy w AMA Journal of Ethics (w 1840 r. lekarze z University of Maryland College of Medicine odrzucili propozycję kolegów, aby włączyć nauczanie dentystyczne do programu medycznego, co doprowadziło do powstania wydzielonej w szkole Wyższej Szkoły Stomatologicznej).

Czytaj więcej
Stomatologia holistyczna, czyżby nowa specjalizacja?Integracja na etapie uczelni medycznych
Wdrażanie zmian nie jest proste. Obecnie funkcjonuje w USA 155 akredytowanych amerykańskich szkół medycznych, kształcących ponad 94 tys. studentów na jednym roku i 68 szkół stomatologicznych (ponad 25 tys. studentów rocznie). Integracja medycyny i stomatologii jest mało prawdopodobna bez długoterminowego planu wdrożenia zasady interdyscyplinarności.
Edukacja międzyzawodowa (IPE) jest jednak aktywnie rozwijana (studenci niektórych programów uczą się razem na pierwszym roku, podczas zajęć przedklinicznych i nauk podstawowych). Donoff i Daley twierdzą, że uczenie się oparte na współpracy powinno być jeszcze głębiej zintegrowane, tak aby szkoły medyczne włączały kompetencje w zakresie zdrowia jamy ustnej do programów nauczania, a szkoły dentystyczne włączały kompetencje w zakresie zbierania historii medycznej pacjenta (w tym szczepień) i badań przesiewowych chorób przewlekłych.
Taka integracja została przeprowadzona przez University of Massachusetts Medical School, Virginia Tech Carilion School of Medicine oraz University of Colorado School of Medicine.
Jeżeli studenci są zachęcani do współpracy podczas nauki w uniwersytecie, będą bardziej skłonni do wspólnego funkcjonowania po ukończeniu studiów, co prowadzi do lepszych wyników leczenia pacjentów.
Komentarze