
Przypomnijmy, że MZ sfinansuje 2500 rezydentur w całym kraju. Jak wylicza Andrzej Cisło, 64 miejsca przeznaczone dla lekarzy dentystów, stanową jedynie 2,6 proc wszystkich. - Szkoda gadać - uważa autor.
Andrzej Cisło przekonuje, że taka sytuacja pozwala postawić wiele pytań przedstawicielom resortu zdrowia. Stomatolog chciałby wiedzieć m.in. skąd wzięła się tak niska liczba rezydentur stomatologicznych, zupełnie niepowiązana z procentowym udziałem stomatologów w korporacji lekarskiej?
- Czy MZ ma świadomość, że powstaje zjawisko „rozwierających się nożyc" - nadreprezentacja stomatologii w kształceniu przeddyplomowym i dramatycznie niska reprezentacja stomatologii w kształceniu podyplomowym? - pyta Andrzej Cisło.
Członek NRL sugeruje MZ rewizję planów naboru na studia finansowane ze środków publicznych oraz niezwłoczne podjęcie rozmów w sprawie opracowania niezależnego modelu kształcenia i kariery zawodowej dla absolwentów stomatologii.
Przypomnijmy, że przed spadkiem liczby przyznanych rezydentur uchowały się trzy regiony. Są to województwa lubelskie (miejsc było 3 a jest 6), warmińsko - mazurskie (było 4 a jest 5) oraz pomorskie (było 1 jest 4).
W tej statystyce dramatycznie wypada Małopolska. Rok temu miała przyznanych 12 miejsc, w tym roku zaledwie 3, nie lepiej sytuacja rysuje się w województwach dolnośląskim i kujawsko - pomorskim (spadek z 9 do 4), śląskim (z 7 do 3), opolskim (z 4 do 1).
Tylko jeden lekarz dentysta w trybie rezydentury będzie się kształcił i pracował w województwie świętokrzyskim. Podobnie będzie w opolskim.
W dwóch dziedzinach zanotowano wzrost miejsc: nieznaczny - w periodontologii (z 5 do 7), wyraźny w stomatologii dziecięcej (z 10 do 19). W pozostałych obszarach zanotowano wyraźny spadek w granicach 50 proc.
Komentarze