Badanie jakościowe przeprowadzone przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości wykazało, że osiąganie efektów zdrowotnych nie stanowi celu, któremu podporządkowana jest praca zarówno całego systemu, jak i poszczególnych podmiotów leczniczych.
- Przyczyna tkwi głównie w sposobie rozliczania świadczeń przez płatnika: Narodowy Fundusz Zdrowia płaci podmiotom leczniczym za wykonane usługi zdrowotne (ich liczbę), a nie za wyniki leczenia - podkreślają autorzy raportu pt. Branżowy Bilans Kapitału Ludzkiego w opiece zdrowotnej i opiece społecznej.
W efekcie brakuje mechanizmów, które promują jakość usług medycznych, a podmioty lecznicze i lekarze nie są za jakość opieki nagradzani.
Kolejna słabość systemu: Dane o wynikach leczenia nie są ani analizowane, ani upublicznione. Pacjenci nie mają zatem możliwości wywierania presji „projakościowej”, co mogliby robić, wybierając placówki leczące najskuteczniej.
Podmioty lecznicze często preferują lepiej wyceniane świadczenia. To także efekt obowiązującej formy ich rozliczania. Pieniądze w systemie są wręcz marnotrawione, podkreślają autorzy raportu.
Jako przykład zabiegu diagnostycznego raport wymienia cewnikowanie serca jako prawdopodobnie nadużywane w obszarze inwazyjnej kardiologii oraz nieuzasadnione wydłużanie czasu hospitalizacji pacjentów po przebyciu COVID-19. Powodem jest wycena opieki szpitalnej, która w tym przypadku jest bardzo korzystna.
Sytuację uleczyłoby wprowadzenie pomiaru wyników leczenia i płacenie za wyniki leczenia (tzw. pay for performance), wskazuje raport PARP.
Od ponad roku taka potrzeba jest dostrzegana również na szczeblu centralnym, na poziomie Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia.
Od lipca 2021 r. trwają prace nad tzw. ustawą o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. Jak zapowiada minister zdrowia Adam Niedzielski ustawa ta będzie formułowała oczekiwania pacjenta. Powstaną całe zestawy wskaźników, które posłużą do oceny nie tylko części klinicznej czyli leczenia, ale również mierzenia satysfakcji klienta.
Tyle że potrzebę wprowadzenia pomiaru wyników leczenia w swoich jednostkach widzi jedynie 20 proc. badanych, wg wyników badania ilościowego przeprowadzonego przez PARP. Natomiast za niepotrzebne uznało takie rozwiązanie:
Co ciekawe, bardziej przychylnie są do pomiaru wyników leczenia nastawieni pracodawcy sektora prywatnego (24 proc. badanych).
Płatność za wyniki leczenia wymaga stałej gotowości do poprawy jakości świadczeń w placówkach. To oznacza rewolucję w środowisku medycznym, które jest bierne. Zaledwie 200 na 800 szpitali posiada akredytację Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia. Większość placówek nawet się o nią nie ubiega, gdyż ocena ta nie jest obowiązkowa.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.