O problemie pacjentki zakażonej SARS-CoV-2, która pilnie potrzebowała pomocy stomatologa informuje Gazeta Wyborcza. Generalnie ani w Sanepid, ani POZ, ani NFZ nie zna odpowiedzi na pytanie, gdzie taka osoba ma być leczona.
Początkowo pomocy szukano w kilku powiatowych stacjach sanitarno-epidemiologicznych w regionie. Jednak żaden PSSE nie wiedział, jak problem rozwiązać. W POZ-ach aktualnie zajmujących się pacjentami covidowymi, najczęściej nie odbierano telefonów, a gdy udało się już uzyskać połączenie, to padła odpowiedź, że problemy stomatologiczne nie leżą w ich gestii.
Pozostało zadzwonić do dentobusu, który podobno przyjmuje takich pacjentów. Okazało się, że dentobus faktycznie przyjmował pacjentów z koronawirusem, jednak od połowy września został odwołany z działalności udzielania doraźnych świadczeń stomatologicznych i skierowany do pracy w placówkach oświatowych, które w tym momencie zamykane są na potęgę ze względu na wirusa, i dentobus coraz częściej stoi, nie wykorzystując swojego potencjału. Stoi bezczynnie, a mógłby nadal udzielać pomocy pacjentom z bolącym zębem, pisze gazeta.
Próby znalezienia na własną rękę stomatologa, który może przyjąć bólową pacjentkę spełzły na niczym. Wszyscy dentyści, z którymi rozmawiano albo się boją, albo nie wiedzą, jak pomóc.
Natomiast pracownik NFZ obsługujący infolinię odsyła do POZ i koło się zamyka.
Więcej: gazeta.pl