Rebeka Dalton poszła do dentysty w grudniu 2019 r., gdy była w ciąży. Dentysta wykrył mały ropień pod zębem mądrości. Stomatolog podał pacjentce antybiotyki i wskazał, że po porodzie będzie musiała usunąć zatrzymany ząb, gdyż wykonanie zabiegu w czasie ciąży nie było wskazane.
Kobieta stosowała leczenie do marca 2020 r., sądziła, że ropień zęba został wyleczony. - Przez ten cały czas byłam bardzo spięta, niespokojna i reagowałam emocjonalnie, myślałam, że mam depresję – tłumaczyła Rebeka Dalton.
Rebeka nie chciała, aby jej dzieci były świadkami jej problemów zdrowotnych. Matka kobiety opiekowała się trójką najstarszych wnuków (pięcioletnią dziewczynką i dwoma trzyletnimi bliźniakami), natomiast koleżanka zajęła się kolejnym trzymiesięcznym dzieckiem. Stan zdrowia Rebeki Dalton pogorszył się w trakcie epidemii COVID-19. Jej rodzina zdecydowała się wtedy pilnie zabrać ją do szpitala. Hospitalizacja trwała 5 miesięcy.
Kobietą zaopiekował się zespół medyczny ze szpitala Scunthorpe.
Lekarze szybko zauważyli, że ropień zęba nie został wyleczony. Infekcja rozprzestrzeniła się w całym organizmie. Ropnie pojawiły się w sercu i wątrobie, ale nie były to jedyne narządy dotknięte chorobą. Skany mózgu wykazały, że tam również wystąpiły patologiczne zmiany, które wpłynęły na osobowość chorej, jej zdolności poznawcze i inne funkcje organizmu.
Podczas hospitalizacji kobieta straciła zdolność chodzenia. W tym czasie została przeniesiona na oddział neurologii szpitala Hull Royal Infirmary.
Rebeka Dalton twierdzi, że nie pamięta przeniesienia pomiędzy dwoma placówkami medycznymi, ani drugiej części swojej hospitalizacji. - To tak, jakby moja pamięć została wymazała. Byłam tak zdezorientowana, że patrzyłam na ludzi i myślałam, że ich znam, chociaż oczywiście tak nie było - wspomina chora.
Rebeka Dalton podczas choroby, która schudła 38 kg.
Na szczęście leczenie w końcu przyniosło skutek i stan zdrowia kobiety zdecydowanie poprawił się.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.