Badania dziecka nie wykazały zakażenia koronawirusem, mimo że jego matka miała objawy COVID-19. Lekarze stwierdzili, że z prawej strony żuchwy dziewczynka ma ząb tzw. ząb urodzeniowy.
U większości dzieci pierwszy ząb wyrzyna się od czwartego do siódmego miesiąca życia, jednak niski odsetek noworodków (jedno na 2 tys.) przychodzi na świat z jednym lub nawet z większą liczbą zębów urodzeniowych. Teoretycznie taki ząb można zostawić, ale są trzy powody, aby go jednak usunąć. Po pierwsze może stanowić zagrożenie dla dróg oddechowych dziecka. Jeśli wypadnie, mógłby dostać się do płuc. Po drugie, istnieje niebezpieczeństwo, że powodowałby owrzodzenie jamy ustnej, a po trzecie może sprawiać ból matce karmiącej piersią.
Ekstrakcja takiego zęba nie jest problemem, ale dziecko nadal pozostawało pod obserwacją. W tej sytuacji nie zdecydowano się zrobić zdjęcia rtg, lekarze przeprowadzili jedynie badanie USG żuchwy. Zachowując niezbędne środki bezpieczeństwa epidemiologicznego, pięcioosobowych zespół usunął ząb. Zabieg przeprowadzony w Nair Hospital Dental College, trwał pół godziny.