Zapytana przez PAP podczas konferencji prasowej europejskiego oddziału WHO o stan wiedzy na temat transmisji wirusa przez dzieci, Smallwood odparła, że dotychczasowe badania WHO oraz państw członkowskich wskazują na stosunkowo niewielką rolę w rozprzestrzenianiu się wirusa.
Czołowy niemiecki epidemiolog Christian Drosten informował o niemieckim badaniu, którego wyniki sugerują, że dzieci są w stanie zakażać innych, ale same rzadziej ulegają infekcjom.
- Znamy to badanie, prowadziliśmy też własne badania na ten temat. Nadal zbieramy dane, ale to co już wiemy, to to, że dzieci zdają się chorować rzadziej, przechodzić chorobę łagodniej i bardzo rzadko kończy się ona śmiercią - powiedziała ekspertka. Zaznaczyła, że choć udział dzieci w rozprzestrzenianiu się wirusa na poziomie społeczności - np. w szkołach - zdaje się ograniczony, dzieci mogą mieć bardziej znaczący wpływ na przenoszenie wirusa w domu.
Podczas konferencji przedstawiciele WHO przestrzegli jednak państwa członkowskie, by nie otwierali szkół zbyt pochopnie.
- Kiedy kraje powinny to zrobić? Kiedy będą miały bardzo dobre pojęcie o wirusie: będą wiedziały gdzie wirus jest, jak się rozprzestrzenia i będą w stanie to śledzić - tłumaczyła Smallwood.
Regionalny dyrektor WHO Henri Kluge zapowiedział, że organizacja opublikuje szczegółowe wytyczne w sprawie otwierania szkół w ciągu najbliższych dni.
Według ekspertów oenzetowskiej agendy, szerokie badania serologiczne przeprowadzone dotychczas w dziewięciu krajach Europy pokazują, że wirus wciąż dotknął niewielką część populacji - ok. 2-3 proc. - co oznacza, że są narażone na "drugą falę" Covid-19.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.