Fałszywe szczepionki były dystrybuowane na dwudziestu czarnorynkowych forach internetowych przez 110 różnych sprzedawców.
Łącznie naukowcy z Obserwatorium Cyberprzestępczości przy Narodowym Uniwersytecie w Australii znaleźli 645 oferty sprzedaży fałszywych i nielegalnych towarów związanych z koronawirusem. Jak oceniają, 6 proc. z nich to produkty obiecujące działanie szczepionki mającej chronić przed zakażeniem nowym patogenem.
Przeciętna wartość transakcji tego rodzaju oscylowała wokół kwoty 500-600 dolarów. Badacze zwrócili jednak uwagę, że jeden z nielegalnych specyfików wystawionych na sprzedaż w dark webie, mający rzekomo pochodzić z Chin gdzie doszło do pierwszej transmisji wirusa ze zwierzęcia na człowieka, był dystrybuowany w cenach od 10 tys. do 15 tys. dolarów za sztukę.
Naukowcy podkreślają, że z wykorzystaniem fałszywych szczepionek i innych niesprawdzonych substancji celem walki z koronawirusem wiążą się ogromne niebezpieczeństwa znacząco wykraczające poza ryzyko utraty środków finansowych. - Fałszywe szczepionki mogą pogarszać sytuację epidemiczną, bo ich użytkownicy będą wierzyli, iż nabyli odporność i tym samym podejmą zachowania prowadzące do zwiększonego ryzyka zakażenia - ostrzegają autorzy raportu. Ich zdaniem handel nielegalnymi i fałszywymi substancjami obiecującymi odporność na zakażenie SARS Cov-2 może również przełożyć się na większe trudności w testach klinicznych prawdziwych szczepionek, nad którymi w wielu krajach świata trwają obecnie prace.
Niemal połowa wszystkich ofert powiązanych z koronawirusem znalezionych w dark webie i jedna trzecia obecnie sprzedawanych towarów dotyczy sprzedaży sprzętu zabezpieczającego przed zakażeniem, takiego jak maski, przyłbice, kombinezony, rękawiczki oraz substancje odkażające.
Na jednej z nielegalnych aukcji naukowcy znaleźli ofertę sprzedaży 10 tys. "dobrej jakości, testowanych laboratoryjnie masek" za kwotę 17,9 tys. USD.
Większość oferentów informowała o dostawie towarów z terytorium Stanów Zjednoczonych.