Dziennikarze radia przekonują, że pieniądze ze składek wykorzystywane są m.in. do zakupów obrazów za ponad 30 tysięcy złotych, uszycia fartuchów lekarskich za 35 tysięcy złotych, na opłaty za występ chórów w kościele za 40 tysięcy złotcyh, czy do kupna zabytkowego fotela dentystycznego za 4 tysiące złotych.

Katarzyna Strzałkowska przekonuje, że nieprawdą jest, iż dziennikarz Radia Zet dokładnie przeanalizował wydatki NRL. - Dziennikarz nie miał dostępu do dokumentów księgowych NRL. Nie można też mówić o pieniądzach NRL bez podawania faktów dotyczących odprowadzania przez lekarzy składek. A składki są odprowadzane do Okręgowych Izb Lekarskich i to izby okręgowe rozporządzają tym budżetem. Do Naczelnej Izby Lekarskiej wpływa 15 proc. ze składek przekazywanych przez lekarzy - czytamy w oświadczeniu.

Rzeczniczka zaznacza, że Naczelna Rada Lekarska nie organizuje żadnego balu. - Można się domyślać, że chodzi o nawiązanie do obchodów jubileuszu 25-lecia Odrodzenia Samorządu Lekarskiego, niezwykle ważnego i doniosłego wydarzenia dla całego środowiska medycznego, które obchodzi 25 lat wolności podobnie, jak wszystkie władze państwowe z licznie zapraszanymi przedstawicielami władz zagranicznych oraz innch grup zawodowych w Polsce. Podczas obchodów jubileuszu nie będzie też występu chóru za 40 tys. zł. - wyjaśnia Katarzyna Strzałkowska.

Radio ZET nie ma racji w kwestii zakupu nowego samochodu dla Macieja Hamankiewicza. Strzałkowska przekonuje, że prezes od 7 lat jeździ tym samym modelem. - Konkretny samochód, o którego zakupie najprawdopodobniej mówi Radio Zet, to czteroletnie auto i zapewniam, że Naczelna Izba Lekarska nie ma w planach budżetowych zakupu kolejnych samochodów - tłumaczy.

Dziennikarz „zetki" nie myli się natomiast w kwestii zakupu zabytkowego fotelu dentystycznego, który stoi jako eksponat w siedzibie NIL.
Zgodę na zakup zabytkowego fotela dentystycznego wydało Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej uchwałą nr 174/12/P-VI z 30 listopada 2012 roku, podobnie jak na zakup różnych obrazów.

- Naczelna Rada Lekarska, podobnie jak wiele innych grup zawodowych, stara się upamiętniać historię swojego środowiska, w tym wspaniałych pamiątek i dzieł, które są świadectwem niezwykłych dokonań medycznych i nadają rangę naszemu zawodowi. Wiele z nich pomaga też przywrócić pamięć o działaniach lekarzy sprzed wieków oraz o narzędziach i sprzęcie medycznym stosowanym przed laty. Uważamy to za potrzebne działanie dla kolejnych pokoleń - pisze rzeczniczka.

Katarzyna Strzałkowska podkreśla, że NRL zawsze kupowała i kupuje przedmioty dużo poniżej wartości rynkowej, czyli tylko te, które stanowią niebywałą okazję rynkową i umożliwiają samorządowi lekarskiemu wejście w posiadanie cennych eksponatów, nabytych dużo taniej niż w galeriach, czy antykwariatach. - Dotąd nie było sugestii dotyczących sprzedaży posiadanych pamiątek, ale zawsze można przekazać eksponaty do muzeów lub wystawić na aukcjach - zapewnia.

Więcej:nil.org.pl